Wszystko
Wszystkie
Archiwum
0
Para rosyjskich emigrantów po ucieczce z Rosji kupuje w Gruzji dom na pustyni
Za 10000 USD, do kapitalnego remontu. Prezentacja stanu pierwotnego (syf od lat 80.). Przyznam, ze jak im się uda to będę zdziwiony.
z- 5
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 36
#bezplanu
KIEDYŚ:
-spontaniczne podróże (bez planu) na rozlatującym się motocyklu przez pół azji
-każdy odcinek to nowe ciekawe miejsce z bardzo różnorodnymi rzadko dokumentowanymi krajobrazami
KIEDYŚ:
-spontaniczne podróże (bez planu) na rozlatującym się motocyklu przez pół azji
-każdy odcinek to nowe ciekawe miejsce z bardzo różnorodnymi rzadko dokumentowanymi krajobrazami
Mirko pomusz, zajebista miejscówka w okolicach #krakow na max 1h jazdy? #pytaniedoeksperta #pozdroze
Mirko pomusz, zajebista miejscówka w okolicach #krakow na max 1h jazdy
@Gollumus_Maximmus: Ale na co? Na grilla? Na oglądanie gwiazd? Na upalanie Golfa na ręcznym?
@Gollumus_Maximmus: zielonypunkt.pl
31
#118 Przez Świat na Fazie - Polacy w Brazylii cz.2 | Áurea | BRAZYLIA
3 odcinek nowej serii fazowskiego, według mnie super się to ogląda, i poziom poszedł do góry :)
z- 6
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Ktoś może powiedzieć jak wyglądają ewentualne wycieczki gdzieś, w obecnej sytuacji? Można się przemieszczać poza granice? Pojechać na jakiś urlop? Biura turystyczne pracują? Jak to wygląda?
#koronawirus #wakacje #pozdroze
#koronawirus #wakacje #pozdroze
- 0
Gdzie w Krakowie zrobię tanio test na #koronawirus w #krakow. Taki, żeby wystarczył do Egiptu
#pozdroze
#pozdroze
Deir Mar Musa, Syria, maj 2009.
Siedząc na skarpie jednej z rozsianych po wzgórzach Antylibanu jaskiń zaczytuję się w „Nartach Ojca Świętego”, jednej z niewielu polskich książek, które udało mi się dostać kilka tygodni temu w międzynarodowej księgarni w Atenach. Pomimo gorącego, pustynnego wiatru przecinającego okoliczne wapienne wzniesienia, myślami udaje mi się przenieść na chwilę w zaśnieżone Granatowe Góry.
Położony w syryjskich górach Klasztor św. Mojżesza Abisyńskiego został założony przez etiopskiego wędrowca z początkami Bizancjum. Po kilkusetleciach religijnych turbulencji opuszczony, w latach 80. XX w. trafił pod opiekę ojca Paolo Dall’Oglio, włoskiego jezuity, który zadbał o prawie ośmiowieczne jaskiniowe freski, odbudowując zarazem żyjącą w harmonii różnych religii mikrospołeczność. Mieszkający tu w odosobnieniu mnisi to dobrzy ludzie, dali jaskinię i materac, o nic nie pytali, pieniędzy nie chcieli. W zamian zobowiązałem się zmywać stalowe menażki po wspólnej wieczerzy zataru i ciecierzycy, przypadającej zaraz przed wieczorną modlitwą w jednej z jaskiniowych komnat. Uśmiechając się spod habitów, bracia przymykają nawet oko na moje pociąganie araku z butelki, oraz zabieranie na noc książek z wykutej w skałach biblioteki, co nie zawsze jest mile widziane.
Niedługo
Siedząc na skarpie jednej z rozsianych po wzgórzach Antylibanu jaskiń zaczytuję się w „Nartach Ojca Świętego”, jednej z niewielu polskich książek, które udało mi się dostać kilka tygodni temu w międzynarodowej księgarni w Atenach. Pomimo gorącego, pustynnego wiatru przecinającego okoliczne wapienne wzniesienia, myślami udaje mi się przenieść na chwilę w zaśnieżone Granatowe Góry.
Położony w syryjskich górach Klasztor św. Mojżesza Abisyńskiego został założony przez etiopskiego wędrowca z początkami Bizancjum. Po kilkusetleciach religijnych turbulencji opuszczony, w latach 80. XX w. trafił pod opiekę ojca Paolo Dall’Oglio, włoskiego jezuity, który zadbał o prawie ośmiowieczne jaskiniowe freski, odbudowując zarazem żyjącą w harmonii różnych religii mikrospołeczność. Mieszkający tu w odosobnieniu mnisi to dobrzy ludzie, dali jaskinię i materac, o nic nie pytali, pieniędzy nie chcieli. W zamian zobowiązałem się zmywać stalowe menażki po wspólnej wieczerzy zataru i ciecierzycy, przypadającej zaraz przed wieczorną modlitwą w jednej z jaskiniowych komnat. Uśmiechając się spod habitów, bracia przymykają nawet oko na moje pociąganie araku z butelki, oraz zabieranie na noc książek z wykutej w skałach biblioteki, co nie zawsze jest mile widziane.
Niedługo
- 21
U podnóża klasztoru.
- 24
Freski wewnątrz (zdjęcie ostatnie).
Ganta, północna Liberia, listopad 2019
To będzie zły dzień.
- Jedziemy do Miss Elizabeth, tam sobie pojemy! - krzyczy Jonathan z tylnego siodła Yamahy. Umyślnie poprosiłem go, abym mógł kierować. Jedynie ułożone na kierownicy dłonie przestają mi się trząść.
Wczoraj
To będzie zły dzień.
- Jedziemy do Miss Elizabeth, tam sobie pojemy! - krzyczy Jonathan z tylnego siodła Yamahy. Umyślnie poprosiłem go, abym mógł kierować. Jedynie ułożone na kierownicy dłonie przestają mi się trząść.
Wczoraj
- 9
- 7
Freetown, Sierra Leone, listopad 2019.
Duszno. Znów nie mogę się zmusić do snu. Bez patrzenia na zegarek wiem, że jest pomiędzy 3 w nocy a 4 rano.
Wychodzę przed budynek. Przestępując śpiącego na ziemi ochroniarza uchylam po chichu bramę i wymykam się na zewnątrz. Pod ścianą, na ławce z wiader i deski siedzą bose dzieciaki, chłopiec i dziewczynka. Co oni tu robią o tej porze do #!$%@??
-
Duszno. Znów nie mogę się zmusić do snu. Bez patrzenia na zegarek wiem, że jest pomiędzy 3 w nocy a 4 rano.
Wychodzę przed budynek. Przestępując śpiącego na ziemi ochroniarza uchylam po chichu bramę i wymykam się na zewnątrz. Pod ścianą, na ławce z wiader i deski siedzą bose dzieciaki, chłopiec i dziewczynka. Co oni tu robią o tej porze do #!$%@??
-
- 25
- 14
Monrovia, Liberia, listopad 2019.
Budzę się zlany potem, leżąc na pryczy w małej klitce u Metodystów w dzielnicy dyplomatycznej. Przytwierdzony do ściany wiatrak buczy jednostajnie obracając głowicą – w stolicy klimatyzacja to blichtr, na tę pozwolić sobie mogą jedynie najbogatsi z własnymi transformatorami – zachodnie ambasady, Peace Corps, UNESCO, sresko, twarze wschodnioeuropejskiej biedoty smagane są kurzem z plastikowych płatów.
- Palić mi się chce jak psu ruchać – raportuję ochroniarzowi z długą bronią przy bramie.
-
Budzę się zlany potem, leżąc na pryczy w małej klitce u Metodystów w dzielnicy dyplomatycznej. Przytwierdzony do ściany wiatrak buczy jednostajnie obracając głowicą – w stolicy klimatyzacja to blichtr, na tę pozwolić sobie mogą jedynie najbogatsi z własnymi transformatorami – zachodnie ambasady, Peace Corps, UNESCO, sresko, twarze wschodnioeuropejskiej biedoty smagane są kurzem z plastikowych płatów.
- Palić mi się chce jak psu ruchać – raportuję ochroniarzowi z długą bronią przy bramie.
-
No wreszcie! „Człowiek z Potworną Kutangą 2” na DVD, ileż można było czekać!
Czasem będąc znużonym ciągłym szlajaniem po szemranych operach i filharmoniach, warto odchamić się ruszając na pobliski bazar w poszukiwaniu perełek afrykańskiego kina akcji.
Danie kamery w ręce Nigeryjczyków było brzemienne w skutkach podobnie jak zapoznanie ludności Podlasia z keytarem. Statyczność kamery wyraźnie inspirowana szkołą Wesa Andersona, przedłużane w nieskończoność ujęcia pozbawione fabularnego sensu (Tarantino), ścieżka dźwiękowa w formacie midi (Zimmer), a to wszystko podlane lokalnym folklorem i prymitywnymi wierzeniami, od spodu tu już chyba tylko Patryk Vega puka.
Nollywood
Czasem będąc znużonym ciągłym szlajaniem po szemranych operach i filharmoniach, warto odchamić się ruszając na pobliski bazar w poszukiwaniu perełek afrykańskiego kina akcji.
Danie kamery w ręce Nigeryjczyków było brzemienne w skutkach podobnie jak zapoznanie ludności Podlasia z keytarem. Statyczność kamery wyraźnie inspirowana szkołą Wesa Andersona, przedłużane w nieskończoność ujęcia pozbawione fabularnego sensu (Tarantino), ścieżka dźwiękowa w formacie midi (Zimmer), a to wszystko podlane lokalnym folklorem i prymitywnymi wierzeniami, od spodu tu już chyba tylko Patryk Vega puka.
Nollywood
- 27
He he, sexy female police ;-) ;-)
- 43
Radek Sikorski misja Afryka
Zastanawiam się, jaką drogę musiał przejść, czy też raczej - jak bardzo musiał nienawidzić japońskiej motoryzacji pewien kierowca ze Żnina w kujawsko-pomorskim - że ten biedny słoneczny robi za cierpowóz gdzieś na wsi w Liberii.
Swoją drogą producent polskich naklejek rejestracyjnych musi mieć jakąś tajną recepturę na turboklej. Nieraz już widziałem w najdalszych zakamarkach Afryki ledwo toczącego się gruza-Frankensteina z dumnie lśniącą w słońcu nalepką spod Radomska czy innej Mławy.
#wanderlust – tag z mojej ostatniej tułaczki po Afryce Zachodniej (oś Abidżan – Dakar), oraz innych opowiadanek i podróży.
Blog
Swoją drogą producent polskich naklejek rejestracyjnych musi mieć jakąś tajną recepturę na turboklej. Nieraz już widziałem w najdalszych zakamarkach Afryki ledwo toczącego się gruza-Frankensteina z dumnie lśniącą w słońcu nalepką spod Radomska czy innej Mławy.
#wanderlust – tag z mojej ostatniej tułaczki po Afryce Zachodniej (oś Abidżan – Dakar), oraz innych opowiadanek i podróży.
Blog
- 152
@Dwadziescia_jeden: Było chyba kiedyś o gościu którego jakiś pick up bodaj toyota z naklejkami firmowymi był na zdjęciu z Syrii czy innego Iraku z zamontowanym karabinem
W Liberii istnieje taka instytucja jak Papi. Papi to ktoś starszy od ciebie o co najmniej 10 sekund, twój mentor, przewodnik przez życie, opiekun w trudach codziennego żywota.
Papi jest człowiekiem dobrym, bogobojnym, religijnym, jego życiową misją jest pomaganie innym, a szczególnie tym biednym chłopcom w rządowych uniformach na głodowym państwowym żołdzie. Papiemu przeładowało się auto o dwie tony? "Let me Papi help you" szepcze Papi do strażnika wkładając złożony banknocik za kaburę. Papiemu znowu zapomniało się zarejestrować gablotę ósmy rok z rzędu? Nie ma problemu, Papi już biegnie z pomocą strudzonemu policjantowi ze zwininiętym w rulonik papierkiem. Zły żołnierz spojrzał się krzywo na białasa i nie chce przepuścić przez drogową barykadę? Papi weźmie od ciebie 2 dolary, jednego da wojakowi, drugiego pocałuje i wsunie sobie do kieszonki, bo to "good God's gift from white man to Papi" za to że Papi taki dobry, wszystkim pomaga i do kościoła chodzi.
I wszyscy happy - a już na pewno Papi.
#
Papi jest człowiekiem dobrym, bogobojnym, religijnym, jego życiową misją jest pomaganie innym, a szczególnie tym biednym chłopcom w rządowych uniformach na głodowym państwowym żołdzie. Papiemu przeładowało się auto o dwie tony? "Let me Papi help you" szepcze Papi do strażnika wkładając złożony banknocik za kaburę. Papiemu znowu zapomniało się zarejestrować gablotę ósmy rok z rzędu? Nie ma problemu, Papi już biegnie z pomocą strudzonemu policjantowi ze zwininiętym w rulonik papierkiem. Zły żołnierz spojrzał się krzywo na białasa i nie chce przepuścić przez drogową barykadę? Papi weźmie od ciebie 2 dolary, jednego da wojakowi, drugiego pocałuje i wsunie sobie do kieszonki, bo to "good God's gift from white man to Papi" za to że Papi taki dobry, wszystkim pomaga i do kościoła chodzi.
I wszyscy happy - a już na pewno Papi.
#
- 31
@Dwadziescia_jeden: Zawodowy kombinator
- 152
@Dwadziescia_jeden: myślałem że trzyma w ręce dildosa
Ciekawostka. Tak wygląda 20 tysięcy dolarów w gotówce, w banknotach studolarowych. No, tylko że liberyjskich, czyli w przeliczeniu równowartość jakichś 80 euro (po czarnorynkowym kursie).
Dolar liberyjski, jako symbol tak rzadkiej w Afryce niezależności, wprowadzany był do obiegu dwukrotnie (w obu przypadkach ze sztywnym kursem w stosunku do dolca jankeskiego). Pierwszy raz jeszcze w XIX w., oraz ponownie tuż przed II wojną światową (z 30-letnią przerwą na obowiązującego w pobliskiej Brytyjskiej Afryce Zachodniej funta, związanego z kolei na sztywno ze szterlingiem – istnieje teoria, że był to manewr mający na celu pomoc w ukryciu finansowania operacji zaprzęgnięcia do niewolniczych robót ludności tubylczej przez Amerykanoliberyjczyków).
Od początku dziengi liberyjskie cyrkulują w systemie płatniczym na równi z tymi zza oceanu, jednak każdy kolejny zamach stanu powodował turboinflację tego pierwszego. Było to spowodowane m.in. drążeniem skarbca z lokalnej waluty przez wierchuszkę obalanych dyktatorów, póki czas, jak również wwożeniem walizek silniejszych zielonych w celu poparcia pnących się po wojennej pożodze watażków, co skutecznie wypierało tutejszą walutę.
Po
Dolar liberyjski, jako symbol tak rzadkiej w Afryce niezależności, wprowadzany był do obiegu dwukrotnie (w obu przypadkach ze sztywnym kursem w stosunku do dolca jankeskiego). Pierwszy raz jeszcze w XIX w., oraz ponownie tuż przed II wojną światową (z 30-letnią przerwą na obowiązującego w pobliskiej Brytyjskiej Afryce Zachodniej funta, związanego z kolei na sztywno ze szterlingiem – istnieje teoria, że był to manewr mający na celu pomoc w ukryciu finansowania operacji zaprzęgnięcia do niewolniczych robót ludności tubylczej przez Amerykanoliberyjczyków).
Od początku dziengi liberyjskie cyrkulują w systemie płatniczym na równi z tymi zza oceanu, jednak każdy kolejny zamach stanu powodował turboinflację tego pierwszego. Było to spowodowane m.in. drążeniem skarbca z lokalnej waluty przez wierchuszkę obalanych dyktatorów, póki czas, jak również wwożeniem walizek silniejszych zielonych w celu poparcia pnących się po wojennej pożodze watażków, co skutecznie wypierało tutejszą walutę.
Po
- 78
Doładowanie do Playa poproszę.
- 266
@Dwadziescia_jeden: powiedz tej lasce z pierwszego zdjęcia by plecy umyła. Włosy zresztą chyba też.
A wojsko na rogatkach mówiło, że droga przez dżunglę pomiędzy Wybrzeżem Kości Słoniowej a Liberią jest nieprzejezdna, podmyło teren i bez wizy nie wpuszczą.
Potrzymaj mi piwo żołdaku…
Achhh, co to była za podróż. Zebrałem sporo materiałów do nadchodzących opowiadań i książki (którą, mam nadzieję, uda mi się w końcu ukończyć), zasiadłem nawet na miejscu Charlsa Taylora w jego kuloodpornym mercedesie G klasy, który udało mi się odnaleźć stojący na cegłach w Monrovii (to będzie ciekawy wpis).
Z
Potrzymaj mi piwo żołdaku…
Achhh, co to była za podróż. Zebrałem sporo materiałów do nadchodzących opowiadań i książki (którą, mam nadzieję, uda mi się w końcu ukończyć), zasiadłem nawet na miejscu Charlsa Taylora w jego kuloodpornym mercedesie G klasy, który udało mi się odnaleźć stojący na cegłach w Monrovii (to będzie ciekawy wpis).
Z
- 47
- 51
:)
@sesa_sebix: wiem, że fotka podrasowana, ale gdzie to?
- 2
@KingFight Sumba, Indonezja
- 34
Kiedy fala afrykańskich upałów trawi nasze europejskie ziemie - kawowy uchodźca z Wenezueli, który zrujnował jej gospodarkę przez wyssanie z ich ziemi całych złóż kawy - zjawiwszy się w Europie, nawiedziwszy Serbię - zaczyna od środka trawić ich jedyne bogactwo, które mają - kawę.
Z uśmieszkiem Mona Lisy ocenia kawę, jako doskonałą - co udowadnia nam, że jego głód kofeinowy zostaje tam zaspokojony. Kłamie do kamery mówiąc, że jest to jego dopiero
Z uśmieszkiem Mona Lisy ocenia kawę, jako doskonałą - co udowadnia nam, że jego głód kofeinowy zostaje tam zaspokojony. Kłamie do kamery mówiąc, że jest to jego dopiero
Komentarz usunięty przez autora
@JanParowka: XDDDDDDDD
wzialem 25k kredytu i bede zwiedzal sobie swiat xD na poczatek wlochy/szwajcaria dolomity i alpy, podjarany jestem xD #pozdroze
- 80
@monte_rosa niech zgadne, pod koniec wycieczki walniesz samoboja, zeby nie splacac
#indie #pozdroze