#anonimowemirkowyznania
Cześć,
ostatnio przeprowadziłem się z psem na osiedle mieszkaniowe. Wychodząc z psem ok. ~~ 18-19, usłyszałem, że ktoś za mną biegnie i krzyczy "STÓJ".
Jak już dotarł do mnie to zacząl mi groźić, za to, że mój pies chodzi po trawniku (nie było - specjalnie dzisiaj jeszcze sprawdzałem, żadnego zakazu, że w tym miejscu psy nie mogą się załatwiac/chodzic). Mój pies nawet się tam nie załatwił, więc nie ma mowy o tym, żebym nie posprzątał po kupie czy coś takiego. Zaraz za nim jego żona, która go uspokajała. Próbowałem na spokojnie zapytać, czemu tam nie wolno spacerować czy cos w tym stylu, to slyszałem tylko grozby... Jak już odchodziłem, to powiedział, że zobaczymy następnym razem jak jego żony nie będzie, to popamiętam sobie.
Ja wyglądam jak typowy #przegryw i taki też jestem - nie eskalowałem konfliktu, próbowałem go załagodzić... Niestety, mocno zaburzył mój spokoj oraz to co wywalczyłem na przestrzeni miesięcy - i tak w zasadzie nie wiem co zrobić? Ciężko unikać mi tego rejonu, bo sprowadzi się to do tego, że będe musiał za każdym razem żeby wyjść z psem poruszać się samochodem... Wygladał groźnie i taki też pewnie jest... Wiem tylko w którym budynku dokłdanie mieszka - probowałem go jakoś znaleźć, może ta informacja by mnie jakoś uspokoiła, no ale: nie ma go w CEIDG, nie ma też zadnej grupki na FB, gdzie mogłbym rozpocząć poszukiwania... Nie wiem też, czy to najlepsza droga?

Przez
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: pomijając ze ktoś jebniety jest. Ale z tymi pieskami w miastach to powinni coś zrobić. Wszędzie nasrane, olane. Czy to chodnik czy trawa. Albo robić wybiegi dla tych kundli, albo #!$%@?ć takie kary i podatki za posiadanie zwierząt ze się odechce.
Ja rozumiem ze to przyjaciel, czasami jedyny. Ja to wszystko rozumiem. Ale po pandemii która na dobre nie minęła pełno zwierząt w schroniskach. Bo już się znudziły. Albo
  • Odpowiedz
Witajcie mikri! Sezon letni się zaczyna to i problemy z sąsiadami przybierając na sile. Moja tepa dzida sasiadka ubzdurala sobie ze nie powinienem stawiać samochodu pod własnym garażem. (Bo niby jej przeszkadza bo nie może dojechać wózkiem na działe [ jakby jeszcze tam trzeba bylo robic cos z wozkiem 3 rodzaje warzyw na krzyż) Nikomu innemu z sasiadów to nie przeszkadza tylko jej. (a mają też tam kawałek tej swojej działęczki). Zawsze jest swobodne przejście i około metr długości wolnego miejsca między moim samochodem a bramką do garażu garażu. Stawiam go tam dlatego że daje mega cień od mojego orzecha. A na parkingu samochód #!$%@? nagrzewa się od środka przy takim słońcu jak dzisiaj. nie wszyscy sąsiedzi mają parkingi i części stawia samochody na parkingu przed garażem, po 17 miejsca wolnego tam nie znajdziesz a ja tez nie chce zastawiać im tam miejsca. Kiedyś twierdziła że to przez to ze nie moze dostać się do swojego ogródka (zawsze musi cos przy nim robić jak akurat postawie tam samochód generalnie to taki typ czlowieka co musi wszystko wiedzieć na wszystkim się zna i wszystko ma być tak jak ona sobie tego zażyczy, plotkara, zadymiara, zawsze jak cos sie dzieje to ona jest tam pierwsza) Wczoraj jak wróciłem z mamuśką z zakupów postawiłem furę pod garażem jak zawsze, zanieśliśmy zakupy do domu mamuśka poszła do garażu po pranie (nie minęło 10min od naszego przyjazdu) wraca mama do domu a ta przed samym blokiem z mordą do niej ze moj samochód nie może tam stać i koniec, jak jutro go postawie znowu to się przekonamy na co ja stac. No i się przekonaliśmy. Wróciłem z miasta postawiłem sobie samochód pod orzechem tak jak zawsze oglądam mecz i w trakcie przerwy zerkam pod swoj garaz a tam stoi swoim samochodem na drodze wyjazdowej.
Wszelka mediacja z tym osobnikiem jest niemożliwa uwierzcie, samemu tez nie chce "strzepić ryja" na darmo bo wiem ze to i tak nic nie da. Jedynie pozostaje dzwonić na #bagiety i tu moje pytanie do was Mirki. Czy policja w tym przypadku poprze mnie i każe im "#!$%@?ć za brame" z tym ich samochodem czy #!$%@?ą się do mnie?

W trakcie pisania zadzwoniłem do ojca zdać mu relację co nasi "kochani" sąsiedzi znów wymyślili, opisałęm mu całą sytuację i powiedziałem ze zaraz napiszę na "forum prawniczym" czy mogą mnie tak chamsko zastawiać i jeśli nie to odrazu dzwonie na #policje odłożyłem słuchawkę nie minęło 3min patrze a zapieprza janusz do swojego wehikułu i wjeżdża nim do garażu. Pewnie usłyszała stara #!$%@? przez okno bo widzę ze sie tu pod blokiem kreci jak całe zycie zreszta i podsł#!$%@?ę co ludzie gadają we włanym domu. #patologia a mieszkam na parterze.
Macie jeszcze obrazek jak nasze osiedle i okolica mojego garażu wygląda.
Wybaczcie mirki za historie bez kladu i skladu alę nerwy wzięły górę.
mikserq21 - Witajcie mikri! Sezon letni się zaczyna to i problemy z sąsiadami przybie...

źródło: comment_DCNcFsfDOQ36LUl0KYTDLHUpm80esac5.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

1. Bądź mno
2. Idź na imprezę na miasto, powiedz że śpisz u dziewczyny
3. Mama niedoslyszala że wrócę rano
4. Dostaj mandat za picie i wyślij bratu #heheszki
6. Połóż się spać o 2, wycisz telefon przez przypadek
7. Obudź się o 6:00
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sisidor: to w takim razie jeżeli te wszystkie punkty to prawda, to opiekuńczość Twojej mame i brata jest co najmniej poważnie zastanawiająca (albo to, że policja przyjęła zgłoszenie o zaginięciu)
  • Odpowiedz
  • 0
@member85: Jeszcze to: konsumenci.org/publikacje,sklep-internetowy-pobral-zaplate-z-gory-ale-nie-dostarczyl-towaru-co-robic,5,19,89,4,0.html
  • Odpowiedz