#godelpoleca #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #wykwintneprogresjeakordow
Brazylia według pana Kurta G.
#6 - Erasmo Carlos - Nasci Numa Manhã De Carnaval
czas żeby zacząć finiszować. w skromnym, szlachetnym tonie...
z Erasmo znam się nie od dziś, jednak za każdym razem gdy wracam do jego nagrań, mam wrażenie, że odkrywam go na nowo.
szczególnie wszystkie albumy z okresu 1975-1985, kiedy zdążył już osiwieć w pięknym stylu, zrezygnował z wymuszonej roli bycia "brazylijskim Elvisem", odrzucił
Brazylia według pana Kurta G.
#6 - Erasmo Carlos - Nasci Numa Manhã De Carnaval
czas żeby zacząć finiszować. w skromnym, szlachetnym tonie...
z Erasmo znam się nie od dziś, jednak za każdym razem gdy wracam do jego nagrań, mam wrażenie, że odkrywam go na nowo.
szczególnie wszystkie albumy z okresu 1975-1985, kiedy zdążył już osiwieć w pięknym stylu, zrezygnował z wymuszonej roli bycia "brazylijskim Elvisem", odrzucił
Brazylia według pana Kurta G.
#5 - João Gilberto - Um Abraço No Bonfá
gdybym nie był Kurtem, chciałbym być Joao
Gilberto odszedł niespodziewanie 6 lipca br. niespodziewanie, bo stroniąc od świateł reflektorów i doczłapując do końca swoich dni w ciszy i spokoju, czyli dokładnie tak jak żył. także to nic dziwnego, że uważa się go za Ojca Chrzestnego bossanovy, czyli muzyki, która de facto nie istnieje.
Komentarz usunięty przez autora
Nie wiem do konca kim jest Kurt. Ale bycie Joao to musi byc naparwde cos :)
1:40 gitarowego
orgazmu.
Dziekuje.