Aktywne Wpisy
piotr_p0lak +49
#nieruchomosci #warszawa #mieszkanie #pieniadze #inwestowanie #kredyt
Całe życie wychowałem się na wsi, rodzice którzy bogaci nie byli zbudowali duży dom, podwórko mam duże że można w piłkę jak na boisku grać. Nie rozumiem dlaczego polactwo tak bardzo zabiją się o te klitki dwupokojowe za 800 tys. Za taką cenę na wsi można zbudować ogromną chałupę.
Do pracy można dojeżdżać pociągiem lub samochodem. Zniósłbym dojazd 1-2h dziennie do pracy z wypisdowia do miasta,
Całe życie wychowałem się na wsi, rodzice którzy bogaci nie byli zbudowali duży dom, podwórko mam duże że można w piłkę jak na boisku grać. Nie rozumiem dlaczego polactwo tak bardzo zabiją się o te klitki dwupokojowe za 800 tys. Za taką cenę na wsi można zbudować ogromną chałupę.
Do pracy można dojeżdżać pociągiem lub samochodem. Zniósłbym dojazd 1-2h dziennie do pracy z wypisdowia do miasta,
![lubiepicherbatke](https://wykop.pl/cdn/c0834752/1e699d6f64ce31f9857b503787ef7f931f5e28f6e1bdf30542761c87db24976f,q60.jpg)
lubiepicherbatke +52
#!$%@? widzowie
![lubiepicherbatke - #!$%@? widzowie](https://wykop.pl/cdn/c3201142/e2cfc0d2001b146ba1be9d9c54432ab0d815a75d3473d78b0a25d8c3e290e538,w150.jpg)
źródło: temp_file4235827702236165238
Pobierz
witam, witam. dawno nie było mnie tu tak niewiele.
przechodziwszy do konkretów - coś co chciałem zrobić od poprzedniego wcielenia, gdy moim domem były slumsy riodejaneiro, moje słońce uciekało z objęć mesjasza i kiedy zamiast gołębi dokarmiałem kolorowe papugi.
czyli zestawienie 15 najbliższych sercu wykonawców z kraju rozciągającego się wzdłuż wybrzeża atlantyckiego i Amazonki(źródło:wikipedia.org).
mam nadzieję, że uda mi się zarazić jak największą liczbę osób tym specyficznym, portugalskim wirusem odkładania wszystkiego na później i przybliżyć wszystko co najlepsze w brazylijskiej muzyce popularnej...
a na koniec skleję playke na spotify z pięćdziesiątką najlepszych kawałków bossanovy, w sam raz na lato 8)...
Brazylia według pana Kurta G.
#15 - Orlandivo - Onde Anda O Meu Amor
self-titled z 1977 roku, tego niedocenionego za młodu grajka, który w latach 60 niesłusznie wrzucany był do worka nudziarzy spod znaku Joao Gilberto i wczesnego Marcosa V. - jest jednym z najlepszych przykładów kiedy artysta musi czekać aż technologia(przemysł farmaceutyczny) pozwoli mu na zrealizowanie własnych wizji.
uściślając - Orlandivo Honório de Souza na początku kariery chciał odciąć się od klasycznie skrojonej elegancji i skromności wpisanej w konserwatywną, czekającą na rewolucję obyczajową i kulturową brazylijską mentalność. nie mówimy oczywiście o ogromnym dysonansie, wychodzeniu przed szereg i nadziewanie się na falangę tradycji - gość chciał grać po prostu sambę, do tańczenia, a nie do siedzenia i słuchania w zadymionym klubie przy rozwodnionych trunkach.
co paradoksalne, z tego wyparcia, Orlandivo zadymił i rozwodnił jak tylko mógł bossa-novową rytmikę, na której się wychował. przy pomocy jazz-fuzionowego klawisza przywiezionego nielegalnym transportem z USA. ten rozgrzany promieniejącym słońcem syntezator osiadający niczym oceaniczny piasek na wszystkich regionalnych zabawkach, rozwiązaniach harmonicznych i zwierzynie niosącej hałas w lasach tropikalnych, napędza każdą z kompozycji halucynogenną pomysłowością.
dzięki temu nad kompozycjami unosi się osobliwa aura, home-recordingowy duch i poczucie obcowania z całkowicie autorską propozycją tego, jak mogłaby brzmieć Tropicalia interpretowana przez kogoś, kto nie musi identyfikować się z żadnym pokoleniowym/gatunkowym manifestem. w tej swobodzie i braku przynależności, główny bohater odnalazł formułę, w której bossa-nova momentami ślizga się w tłoczonej maskulinizowanej sensualności, chwilami robi jazzujące uniki przed kompozytorskimi prawidłami, a gdzieniegdzie doprowadza się do formalnego samozapłonu w rytmie samby, nieświadomie odurzonej miękkim narkotykami.
pyszności!