Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #jazz

Brazylia według pana Kurta G.

#9 - Antonio Carlos Jobim - The Red Blouse

przemyślenia z dwudziestkidwójki

czy muzyka jest powietrzem dla otoczenia?
otoczenie nie istnieje bez dźwięku. to właśnie dźwięk jest tym elementem w arsenale rzeczywistości, który wydaję się być jego najbardziej ulotną, ale jednocześnie najtrwalszą z części. żywot dźwięku uzależniony jest od kaprysu ruchu ciał. jego charakter, osobowość i funkcja to końcowy rezultat, tensorowej zbieraniny ciał i obiektów. dźwięk przychodzi na świat w postaci rozedrganej fali, tylko po to by umrzeć. rozkruszyć się w samozapłonie własnych barw, goniąc za najbliższym obiektem, dzięki któremu zostanie zdefiniowany i zapamiętany.

ten sam dźwięk, mający swoją genezę dokładnie w tym samym miejscu, staje się zupełnie czymś innym, zostaje zapamiętany jako zupełnie coś innego, gdy tylko dokonamy przetasowania współrzędnych zawartych w obiektach i podmiotach z jego otoczenia. i wreszcie - to nie obiekty przyciągają dźwięk - to dźwięk ucieka, pędzi w ich kierunku i tym samym staje się ich częścią, staję się ich mikroskopijną, chciałoby się powiedzieć fantomową imitacją duszy. to dźwięk definiuje to czego nie widzi ludzkie oko, a co stanowi o wyjątkowości stanów zapisywanych w naszej pamięci.

czy to właśnie muzyka zaczarowuje egzystencje wydobywając z niej namacalne, niewidoczne, niematerialne?
muzyka to nic innego jak posegregowany w czasie, mniej-lub-bardziej logicznie, ciąg cyfr-nut-akordów.
w rękach wielkich mistrzów staję się niekiedy równie kreatywną, co abstrakcyjną drogą do wyrażania emocji. i nie tylko wyrażania, ale też wywoływania emocji - w człowieku. nie tylko w człowieku, ale też - w uścisku chwili.
z jednej strony człowiek nad nią(muzyką) panuje, a z drugiej strony wymyka się ona spod precyzyjnych, z góry ustalonych ludzkich odruchów. i role się odwracają - to muzyka odbijając się od niewidocznego dla nas nastroju i samopoczucia panuje nad otoczeniem, a tym samym nad człowiekiem.

czy rozedrgane instrumenty rozpalane kreatywnością, chęcią oddania cząstki siebie światu są remedium na niedostatki werbalnej drogi komunikacji?
są pewne tajemnice, których dla dobra każdego z nas nie powinniśmy rozwiązywać. tłumacząc niektóre zjawiska, zaczynamy odbierać im coś, na czego niedostatek możemy narzekać w dzisiejszych, przeładowanych technologią i kapitalizmem czasów. stajemy się tymi samymi straconymi ludźmi, którzy niezniewoloną od ludzkiego wirusa przyrodę, żyjącą swoi naturalnym tempem nazywają - środowiskową bioróżnorodnością.

opamiętajmy się i wysłuchajmy skąd się wszyscy wywodzimy i co nas wychowało pod godelpoleca#.
oczywiście mowa tu tylko o jednym - muzyce do windy, do poczekalni, do życia i do grania w simsy rzecz jasna...
Jobim Antonio Carlos mistrzem i patronem mojego nudziarstwa na wieki wieków, samba.

KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #jazz

Brazylia wedł...
  • 2
@KurtGodel Muzyka to jest, pokracznie ujmując, ćpańsko. Nawet rzekłbym, że po pierwsze muzyka niesie z sobą dope, euforię i jest to najbardziej pierwotne i prymitywne uczucie, które w nas ona wzbudza. Oczywiście muzyka wzbudza też inne emocje, ale ten dope to jest coś co do niej ciągnie ludzi. Komunikacja w muzyce jest wiele trudniejsza do odebrania i zinterpretowania, a w wielu utworach muzycznych wręcz nie istnieje. Udowodnione jest naukowo, że muzyka wyzwala