Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #folk

Brazylia według pana Kurta G.

#10 - Novos Baianos - Swing de Campo Grande

stosownie i zgrabnie byłoby zacząć ten wpis od przetłumaczenia zagranicznej prasy.
kiedyś już o tym wspominałem, w czasach gdy czarno-białe seanse o schnącej farbie na ścianie złośliwie przerywała mi chęć działania w rytmie samby. iście dwubiegunowo dobrana para, nie powiem, ale nadzwyczaj dobrze klepała...

o czym ja właściwie piszę? o tym, że drugi album Novos Baianos został uznany w 2007 roku przez prestiżowy, ikoniczny i niegdyś nietykalny przez muzyczne głowy magazyn Rolling Stone za najlepszą brazylijską płytę w historii.
napomknijmy tylko, że w latach 60 i 70(myślę, że do dzisiaj coś im z tego zostało) mieszkańcy Brazylii potrafili przeżywać i wspólnie dzielić się duchowo-kolektywnym uniesieniem, jedynie podczas finałów piłkarskich rozrywek. i właśnie - podczas słuchania muzyki.

nie bez powodu wspomniałem o kolektywizmie w kontekście dzisiejszej płyty(sam utwór wybrany na chybił-trafił).
Acabou chorare jest możliwie najlepiej skondensowaną, ujarzmiającą wieloosobowy charakter składu porcją muzycznej energii. rozbiegany, psychodeliczny absurd który harmonijnie, poniekąd obezwładniająco dobiera się do przygaszonego codziennością entuzjazmu słuchacza.
prostota kompozycji Baianosów zbudowanych na bardziej roztrzepanym i niedorzecznym podejściu do Crescendowego stopniowania kompozytorskich doznań, jest najbardziej spontaniczną wykładnią tego, czym jest MUSICA POPULAR BRASILEIRA z jej tropikalnego okresu. uosabia w sobie cały ten gatunkowy galimatias, obejmujący tradycję, trybalizm, sztywną urbanistykę, agrarną sielankowość, nowoczesność myśli i skrupulatność przyzwyczajeń. gdzie wszystkie z tych zjawisk, w tej samej chwili sterują estetycznym kompasem ich wesołej gromadki - jak i całej muzyki brazylijskiej tamtego okresu.

i tylko od osobistych temperamentów, przeżyć i składników czasu zależy gdzie ten kompas będzie nieco śmielej wskazywał.
w przypadku dzisiejszej grupy patrzy on w kierunku niekończącej się zabawy. do której prowadzi melancholijna, akustyczna ściółka wydeptaną przez klasycznie truchtającą sambę. ale liczy się tylko to, co czeka na samym końcu. czyli wielki, spontanicznie impresjonistyczny taniec, najlepiej zgranej grupy bossanovy. i nie mówimy tutaj o muzycznych umiejętnościach, tylko o zbiorowym dzieleniu chwilą euforii, której świadectwem są odciski bosej i rozbieganej stopy na zabłoconej ziemi.
ziemi dzielącej swoja tysiącletnią przestrzeń z kolorytem grających w tle refrenów...

KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #folk

Brazylia wedł...
  • 2