To już ostatnia część wspomnień z moich wycieczek. Było mi bardzo miło że miałem stale tych trzydziestu paru czytających i BARDZO wam dziękuję. Tylko dzięki wam a w szczególności kilku którzy często udzielali się w komentarzach znalazłem w sobnie chęci aby dokończyć pisanie. Dziękuję jeszcze raz i miłej lektury.
PS. Pod koniec wakacji pojadę motorowerem na Bałkany albo motocyklem enduro na Białoruś zwiedzić ja dokładnie. Po wakacjach napisze wspomnienia o ile będzie co
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Belzebub może czaić się wszędzie. Cz. 12

(w ostatnim odcinku.... wyjechaliśmy z kempingu na którym śpiewaliśmy z bratem afgana, uczestniczyliśmy w uczcie i kąpaliśmy się a gorącej solance)

Na obiad zatrzymaliśmy się w pewnym miasteczku które jak się okazało zapadło mi z kilku powodów w pamięci. Po pierwsze było ładne i zadbane. Nie przypominało typowej niechlujnej zabudowy Gruzińskiej, pod względem dbania o elewację raczej przypominało jakieś górskie europejskie miasteczko.
Po drugie ulice były częściowo
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak nadejście nowego roku świętowałem wraz z Ogarem 200.

Pamiętam gdy przeprowadziłem się do nowego miejsca (zaraz po studiach), podążałem za pracą. Dostałem się na staż daleko od cywilizowanych miast. Musiałem się utrzymać jeździć samochodem a to wszystko za 1300zł. Czyli za minimalną.
Jednak gdy minął rok staż się skończył a ja dostałem najniższe stanowisko i umowę na rok oraz nadal najniższą krajową postanowiłem zaszaleć.
A prawda była tak że gdy tylko słyszałem jednoślad nie
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Szatan może czaić się wszędzie. Cz. 12

Przed wyjazdem z kempingu poszedłem skorzystać z kibla. Był to murowany przybytek w stylu Rosyjskim, czyli na skoczka narciarskiego. Gdy tak kopiowałem pozycję Małysza usłyszałem dobiegający stuk od dołu kloacznego. Jak by ktoś młotkiem uderzał pod ziemią w fundamenty. Szybko się ogarnąłem i wyszedłem na zewnątrz a tam usłyszałem to samo stukanie.
Okazało się że rwąca rzeka poruszała jakimś sporym kamieniem który uderzał w skałę która była
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Afgan z BTR-a cz.11

Dochodziły wczesne po południowe godziny gdy zaczęliśmy zacieśniać więzi z naszymi wschodnimi sąsiadami.
Część z nich to byli studenci a część ludzi już po studiach i aby się głębiej zintegrować potrzeba było więcej alkoholu. Jako przewodniczka (do źródła taniego wypitku) zgłosiła się jedna z Ukrainek, Grześ zabrał ją na motocykl i pojechali szukać sklepów. Mała wioska a posiadała 3 sklepy, w których znów wystąpił efekt Gruziński. Gdy kolega pytał się
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Baldach wielki jak łopian. Cz.10

Po drodze zatrzymaliśmy się w pewnym miasteczku. Mieścina raczej należała do tych uboższych. Zasadniczo prawie wszystkie miasta i wioski w Armenii gorzej wyglądają nisz ich odpowiedniczki z Gruzji. W tej miejscowości zauważyłem jedną z manii miejscowych, nie ważne jakim samochodem jeździłeś. Mogło to być nawet żiguli. Ważne aby miało felgi aluminiowe. Nie wiem czy pamiętacie lat 90-e i tuning polegający na przyklejeniu wielkiej naklejki na tylną szybę. Naklejka
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mpetrumnigrum: jak prosisz o opinię to krótko: 1) z polskiego byłem słaby i gramatyka mnie nie boli aż tak, ale interpunkcja i orty. 2) dobrze mi się czyta Twoje wpisy, trochę chaotycznie, trochę geograficznie, trochę dokument, trochę reportaż z nutką anegdoty. Pisz dalej - najważniejsze jest dokumentowanie tego.
  • Odpowiedz
Wysokie nadzieje Cz.9

Gdy wróciliśmy na miejsce noclegu dwie Finki jeszcze z nami porozmawiały i poszły do domku spać. Grześ już mocno wstawiony stwierdził że genialnym pomysłem będzie pójście do nich nieproszony z butelką wina i zaproponowanie im jeszcze trochę alkoholu. Nie znalazł u nas zrozumienia.
Nie pozostało mu nic innego niż samotne obalenie trunku.
Gdy wróciłem do Polski i opowiadałem znajomej to co mi się przytrafiło (te ręce pod koszulką i ta głowa oparta)
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wycieczka w góry Kaukazu w roku 2016.
Jadąc przez chmury. Cz.8

Gdy ruszyliśmy w dalszą drogę po pewnym czasie wyprzedził nas jakiś czerwony pseudo sportowy samochód chyba Calibra. Droga była górska i kręta, ale miała dobry asfalt. Samochód został z tyłu lecz nie odpuszczał i na którejś prostej wyprzedził mnie i uczepił się chłopaków, lecz oni się nie poddawali. Po kilkunastu kilometrach poddał się samochód a dokładniej jego pasażerka, samochód gwałtownie się zatrzymał a
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W Gruzji sporo zwierząt chce cię zabić. cz.7

Gdy wracaliśmy z Szatili po drodze mijaliśmy znak oznajmiający że wjechaliśmy do miejscowości Kistani, znak podziurawiony od pocisków. Nie wiem co siedzi w głowach tych górskich ludzi że wpadają na takie pomysły.
Ja aby zgłębić to postępowanie rok po wycieczce kupiłem sobie wiatrówkę. Jakiś czas po tym odbyłem taką rozmowę ze znajomym.
-Strzelałeś już kiedyś? Zapytał.
-Tak.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Gruzja na pewno cię nie zanudzi widokami. Cz.6

Od granicy Gruzińskiej pojawiły się góry, ale takie specyficzne. Sprawiały wrażenie jakby w całości powstały z litej skały i tylko po przez erozję trochę się wygładziły. Szczyty były rozmieszczone bardzo blisko siebie, ściany sprawiają wrażenie ciężkich do zdobycia bez sprzętu, a to wszystko porasta bujnie zielona i niska roślinność.
Droga prowadziła pomiędzy momentami pionowymi ścianami, czasem nad przepaścią. Ale nie ma się czego bać, tuż
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wycieczka motocyklowa w góry Kaukazu 2016r.

Czasem sam nie wierzysz temu co widzisz. Cz.5

Teren robił się coraz bardziej zielony. Powoli ze stepowego przechodził w krzaczasto stepowy.
Gdy wyjeżdżaliśmy z pewnej wioski zauważyłem że z prawej strony wraz z wiatrem zbliża się do nas ciemna i dość rzadka chmara czegoś. Nie wiem czy znajomi ją zauważyli czy też nie.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

serio stary przemysł tego bloga. Tu na Mirko to znika. Jeszcze jakbyś z rana wrzucał, a nocna to ciulowa pora na wartościowe rzeczy


@golf3cabrio: Być może zrobię bloga ale jak skończę opisywać wycieczkę w Góry Kaukazu.
  • Odpowiedz
Wycieczka motocyklowa do Mongolii w 2019r.

Minął już tydzień od kiedy nie wrzucałem dalszego opowiadania o wycieczce w góry Kaukazu.
Jakoś chwilowo nie mam weny do dalszego pisania. Jednak jakiś czas temu poprawiłem wstęp do Mongolii, czyli trzech pierwszych wpisów które tutaj zacząłem zamieszczać. Dziś jeden z "czytelników" dopytywał się kiedy będzie następna część więc dla odmiany wrzucą ta poprawioną. Część z was ją czytała i morze pamiętać jednak były to mocno nie udane
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wycieczka motocyklowa w góry Kaukazu w roku 2016.

Czasem dobrze jest się gdzieś schować. Cz.4

Nie wiem czy mój mały udar słoneczny uleczyły właściwości mięsa z jesiotra, jak zapewniali nowi znajomi, czy też kilku godzinny odpoczynek w cieniu z mokra szmatą na głowie. Posądzam że jednak to drugie.
Gdy Ahmed (starszy z braci) i moi koledzy obalili dwie flaszki (Allach pod drzewem nie widzi) i zjedliśmy całego jesiotra, Ahmed zadzwonił po posiłki. Przyjechał syn i
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@heheszkant: nie wiem czy jestem tym najbardziej rozsądny. Nie pije alkoholu. W dodatku ja to opisuje więc mogę siebie nie świadomie wybielać. Jak pytałem się kolegów co pamiętają z tamtego dnia to Pawełek powiedział że chlanie z ludźmi do 20 spotem mu się film urwał. Grześ pamiętał niewiele więcej.
  • Odpowiedz
Wycieczka motocyklowa w góry Kaukazu 2016r.

Czasem o twojej randze w grupie może przeważyć pięćdziesiąt słów które znasz w obcym języku cz.3

Wjechaliśmy w naprawdę suchy obszar, trawa już dawno zniknęła, ba nawet sucholubne rośliny przestały rosnąć, w odróżnieniu od temperatury która miała odmienne zdanie od roślinek. Nie było zabudowań tak samo jak dróg które odchodziły by od głównego asfaltu. Pustka połączona z pół pustynią i wszędzie było płasko jak na stole.
Ten krajobraz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Motocyklowa wycieczka w góry Kaukazu. Cz2

Nie ma różnicy czy łowisz ryby czy też ludzi. Zasady są te same. Zarzucasz przynętę obserwujesz i w odpowiednim momencie wkraczasz do akcji.

Po wjechaniu do Federacji Rosyjskiej wszystko wydało się jakieś takie większe. Droga szeroka na trzy Białoruskie jej odpowiedniczki i w dodatku płaska jak stół.
Prosty zabieg, a w oczach przyjezdnego robi kapitalne wrażenie.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wycieczka motocyklowa w góry Kaukazu w roku 2016.

Wspomnienia te mogą zawierać więcej przekłamań gdyż od 2016r. Minęło już ponad 5 lat. Sytuacje zaistniałe miały miejsce (prócz ewidentnie humorystycznych wstawek), lecz niektóre dialogi mogły tylko powstać w mojej głowie jednak konkluzje są zgodne z moimi odczuciami.
Nie ma i nie będzie zdjęć gdyż wtedy nie wziąłem ze sobą żadnego aparatu a telefon miałem jeszcze na guziczki (zresztą używam go do tej pory). Oczywiście mam
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@josoof: wybacz ale nie robi się takich rzeczy kolegom. Czyli nie wrzuca się zdjęć zrobionych przez nich bez ich zgody i wiedzy. Wiem że moje wpisy sporo stracą w oczach czytelników jednak także nie chciał bym być tak potraktowany. Może zacznę wrzucać ogulnodostępne w internecie zdjęcia z tamtych rejonów? Może być?
  • Odpowiedz
Mój Polski Rosyjski. Cz.20.

Zajechałem do mikro miasteczka w poszukiwaniu warsztatu samochodowego. Zrobiłem to z dwóch powodów. Po pierwsze wydawało mi się że łatwiej mi będzie wymienić łożyska w tylnym kole z czyjąś pomocą, jednak już sam je prędzej wymieniałem. Po drugie łudziłem się że takie łożyska będą mieli w sklepie lub u mechanika. Fakt że wiozłem komplet łożysk do kół w motocyklu ale wolałem mieć jakieś jeszcze zapasowe.
Pierwszy budynek z brzegu to
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Podstawowe wyposażenie BIWAKOWE dla motocykla enduro którym będziemy jeździli w terenie.

Zasady są dwie.
Czym lżej tym lepiej
Czym prościej tym lepiej.

Nie
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@mpetrumnigrum co do pozyskiwania drewna, polecam piłę składaną Tajima, z brzeszczotem 24 cm, wymiennym. Nowe pily po 90 zl chodzą.
Brzeszczot jest cienki, w tego typu piłach, cięcie jest do siebie. Nie klinuje się podczas cięcia. Na oko, 10 cm gałęzie da się ciąć. Cięcie nią yo czysta przyjemność.

Podobno kiedyś lidlowskie byly przyzwoite (ale zauważalnie gorsze od japońskich), a później Lidl nową partię puścił, która byla inna, fatalna.

Te skladane
  • Odpowiedz
To było nowe uczucie, nadeszło tak nagle, właśnie wtedy gdy stałem przy motocyklu i w pełni sobie uświadomiłem że jestem w dupie i to takiej kompletnej..
Gdyby nie było zimno zaczął bym się pocić jak rozdzielacz w kombajnie bizon. Cz. 19

Stałem w centrum miasteczka, tuż przy motocyklu i próbowałem uruchomić telefon lecz niewiele w nim było widać gdyż naładowanie baterii spadło do 3% i ekran ściemnił się do końca.
Internet nie chciał zadziałać
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tak wyglądała opona po montażu.


@mpetrumnigrum: idealna - środkiem slick do jazdy na prostych, a rowki po bokach dają przyczepność jak się troszkę zapadniesz. Czekam na odcinek o wymianie łożysk.
  • Odpowiedz
Jak już jeden kolega ( @droid43210 ) wspomniał o anegdocie tyczącej się motocykli to ja też coś napiszę.

Kiedyś gdy leżałem nagi w łóżku z moją ówczesną dziewczyną, ona przytuliła się do mnie (już po wszystkim) i uśmiechnięta (z maślanymi oczami jak u cielaka) spojrzała się na mnie i zapytała.
-Jaki jest twój najlepszy dzień w życiu?
Pytanie było łatwe, przynajmniej dla mnie bo wtedy nigdy nie kłamałem.
Odwróciłem głowę w jej kierunku ręką głaszcze
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mpetrumnigrum: Zaczynałem jak chyba większość od motorynki. Różnica była taka, że miałem tą z początków produkcji z okrągłym bakiem. Ale wszyscy wtedy patrzyli zazdrośnie na posiadaczy Simpsonów, przynajmniej u nas.
Minęło parę lat upalania motorynek, komarków i cudzych MZtek, aż w końcu udało się przekonać ojca, żeby wyciągnął z garażu swojego Junaka. m10 z 1960 roku bodajże, dla mnie wtedy niewyobrażalna kobyła - serio nie wiedziałem wtedy, że motor może
  • Odpowiedz