Dopiero co, wielu neuropków i innych wykopków cieszyło się z wyroku na Ziemkiewicza. Posłuchajmy zatem drugiej strony. Sytuacja wygląda co najmniej dziwnie.

Określenie „pin” to szyderczy skrót od „polski intelektualista”, a wymyślił je – zdziwicie się Państwo – R. Grupiński, zanim się stoczył i został politykiem, napisał „Dziedziniec strusich samic”, gdzie wykpił stadność, bezmyślność i kompleksy post-inteligentów (w III RP - michnikowszczyzna).

Agora S.A. w Warszawie przeprasza Pana Jerzego Milewskiego za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez opublikowanie w dniu 4.10.2006 r. na stronie internetowej www.gazeta.pl w artykule pt. "Dłużnik NFZ-u prezesem spółki lekowej" nieprawdziwych informacji...

Adam Michnik pozwał mnie za stwierdzenie, że zwykł terroryzować przeciwników pozwami sądowymi. Poważnie!

SATYRYCZNA

Czyli ofensywa Wybiórczej na Wiarę Lecha, patriotyzm i ludzi świętujących jedną z najważniejszych dat w historii Poznania. Kto nie jest z Michnikiem, jest przeciwko niemu.

Wynik starcia: wygrana Ziemkiewicza przez nokaut!

Obrazowanszczina (ros.) - termin wprowadzony przez Aleksandra Sołżenicyna na określenie wychowanej w komunizmie warstwy pseudo-inteligenckiej, posiadającej jedynie formalne wykształcenie (obrazowanije), ale pozbawione etosu, zasad i etycznego kodeksu dawnej inteligencji.

Nikt z walczących z komunizmem nie przypuszczał chyba, że w wolnej Polsce, po 20 latach niepodległości, nie będzie można pokazać w telewizji publicznej krytycznego filmu o Jaruzelskim – pisze filozof społeczny

Pańska książka „Rzeczywistość sowiecka 1939 – 1941 w świadectwach polskich Żydów” i pierwszy wywiad udzielony „Rzeczpospolitej” wywołują coraz większe zamieszanie. „Gazeta Wyborcza” oskarżyła pana o powielanie „antysemickich klisz”.

Ziemkiewicza zdanie o Michniku, kolejna odsłona.

W komentarzu zatytułowanym “Ziemkiewicz kłamie w TVP” panowie Czuchnowski i Krzyk biją wszelkie rekordy bezczelnego kłamstwa. Łatwo zauważy to każdy, kto zada sobie trud uważnego przeczytania tylko tego komentarza, nawet jeśli nie zna kontekstu sprawy.

Wyborcza przede wszystkim zaś oblewa historyków wiadrami pomyj, kwestionując ich uczciwość, zawodowe kwalifikacje i prawo do wypowiadania się na jakikolwiek temat. Żaden chwyt nie jest zbyt odrażający, nawet czepianie się dziadka Cenckiewicza, choć to przecież środowisko „GW” mdlało z oburzenia, gdy w debacie publicznej pojawił się dziadek Tuska.

Pan Azrael (nazwisko znane redakcji) zamieścił dość interesujacy tekścik na salonie 24. Jest to jeden z 1025363 postów, którymi nasz stachanowiec myśli neotrockistowskiej regularnie zachwaszcza Internet. Tekst zasługuje na szczególną analizę.

Autorytety nie potrzebują Cenckiewicza i Gontarczyka, aby wiedzieć, kim był TW „Bolek”. I dlatego rezygnując z pozorów rzetelności, zaatakowały ich tak wściekle