#retrowpis

Mój znajomy co wyjechał do UK i sprowadził tam swojego #rozowypasek, postanowił się jej oświadczyć po 3 latach związku i 2 latach mieszkania razem. Kupił jej ładny i dość drogi pierścionek zabrał ją do jej ulubionej restauracji itp. Kiedy się jej oświadczył ona machnęła ręką i stwierdziła, że nie, bo "Ona chce mieć oświadczyny w Paryżu". Teraz kiedy jadą razem do Paryża, ona co chwila mu
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki potrzebuje rady sercowej!
Pisze sobie z #rozowypasek myśle że idziemy w dobrym kierunku do fajnego związku(a nie tylko pukania, wiem że to może być cieżkie do zrozumienia=D) a nastepnego różowy pisze że nic z tego nie bedzie raczej, lecz ciągle coś jest na rzeczy. Idę spać lecz ciągle nie wiem jak ugryść temat aby zmieniła zdanie. Moje pytanie jest nastepujące:

Jestem:
a)stuleją
b)zakochany
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Hejo mirki i mirabelki,
chce się z Wami podzielić moja historia oraz uzyskać od Was poradę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Najpierw zacznę od tego ze to nie jest pasta a moja historia!

Rok temu ściągnąłem swojego wtedy jeszcze przyjaciela z Anglii, chłopak po lekkich problemach finansowych odkuł się za granicą. Jako że to był mój przyjaciel to nie ściągałem od niego dużych pieniędzy za pokój baaa nawet zatrudniłem u siebie na krotki okres czasu żeby mógł spokojnie stanąć na nogi. Moja wtedy jeszcze narzeczona nie była zachwycona tym pomysłem ale jakoś dala się przekonać. I tak sobie mieszkaliśmy razem w trojkę przez prawie rok. Pod koniec roku chłopak się trochę schlał i zrobił mi awanturę w chacie jak to on nie zakochał się w mojej narzeczonej i jak ja to źle jej nie traktuje bo on wie co ona czuje na każdym kroku ( ). Następnego dnia oczywiście powstrzymując wiele negatywnych emocji odstawiłem go ze swoimi śmieciami do rodziców. Trzy miesiące później narzeczona odjechała samochodem, który ja kupiłem żegnając się ze mną, oczywiście cały czas utrzymując ze mi go spłaci ( ͡° ͜ʖ ͡°). I tak minął prawie rok, wszystko było w najlepszym porządku ja sobie ułożyłem życie wiedziałem że ona też (tak mieliśmy znikomy kontakt mailowy), aż do dnia sądu kiedy dowiedziałem się ze są razem. Nie powiem, powinno g---o mnie to obchodzić jednak myślałem ze po 10 latach związku należy mi się chociaż uczciwe powiedzenie ze są razem a nie dowiaduje się od osób trzecich (razem byli od maja a do sierpnia nic info). Uznałem to za pewnego rodzaju cios i brak szacunku chociażby do tego czasu razem. Jednak starałem się zachować twarz i powiedziałem że nie chce dalej utrzymywać kontaktu ale proszę o zwrot auta albo kasy za niego, bo to lekka przesada wydać na laskę 30k, która zaraz nim jeździ z nowym bolcem (a nadal to auto spłacam). Dostałem wywód emocjonalny jaki to ja zły nie jestem bo przecież obiecywała ze spłaci i jak śmiem w ogóle się o to upominać ((oo)). Dałem 3 miesiące i miała być spłata no cóż nie było. Zamiast tego dostałem wywód jaki to nie jestem honorowy i ze po długich konsultacjach z rodzicami (laska level 25) żeby sama dla siebie miała spokój ducha odda mi 10k, bo się jej należy bo sprzątała w domu i pomagała go urządzić.
W tym momencie pękłem i zamierzam walczyć o swoje i pójść do sadu bo nie pozwolę aby zdradziecka sz*** miała cale życie wszystko pod ryj a widać ze od nowego partnera uczy się jak kraść (gość kradł rodzicom hajs na budowę z kredensu co chwile i założę się ze lekko 10k ukradł własnym rodzicom). Moja rada Mirki na przyszłość nigdy nie ufajcie ludziom do końca bo po 10 latach nawet mogą się zmienić i nigdy nie kupuj różowej auta
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach