Gdy był na samym szczycie, pojawiły się zarzuty, które niemalże zniszczyły jego karierę. Kevin Spacey mimo licznych przeciwności postanowił walczyć. Niedawno zadebiutował poświęcony mu dokument, Spacey: Bez maski.

Tym razem poszedł na ugodę i zgodził się zapłacić MRC, firmie producenckiej odpowiedzialnej za serial platformy Netflix "House of Cards", milion dolarów.

Pod koniec lipca w brytyjskim sądzie zapadł wyrok w głośnym procesie, w którym o przestępstwa seksualne oskarżony był Kevin Spacey. Aktor został oczyszczony ze wszystkich zarzutów i okazuje się, że zamierza teraz zrobić wszystko, aby powrócić do pierwszej ligi aktorów.

Kevin Spacey po korzystnym wyroku sądu w Londynie będzie chciał wrócić do branży filmowej. Jego krytycy mają nietęgie miny. Gwiazdor zapowiedział też, że nie daruje Netfliksowi za wyrzucenie go z serialu "House of Cards".

"1242" opowiada historię Batu-chana - wnuka legendarnego Czyngis-chana oraz jednego z władców imperium mongolskiego. W 1236 roku dowodzona przez niego armia rozpoczęła inwazję na Europę. Po zajęciu Rusi Kijowskiej i pokonaniu polskiej armii w bitwie pod Legnicą najeźdźcy ruszyli na Węgry.

Kevin Spacey stawia kolejny krok na drodze do odbudowania swojej aktorskiej kariery. Pięć lat po rozpoczęciu banicji spowodowanej oskarżeniami o molestowanie seksualne aktor wystąpi w historycznym dramacie „1242 – Gateway to the West”.

Po czterech latach przerwy Kevin Spacey powróci na ekran. Po długiej banicji spowodowanej oskarżeniami o molestowanie seksualne aktor rozpocznie odbudowywanie swojej kariery od zagrania głównej roli we włoskim filmie „L’uomo che disegnò Dio”.

Po kilku miesiącach przerwy Kevin Spacey ponownie zabrał głos i odniósł się w opublikowanym materiale wideo do aktualnej sytuacji w branży filmowej, porównując ją do własnych doświadczeń, czyli całkowitej utraty pracy po tym, jak został oskarżony o molestowanie seksualne.

Kill Them With Kindness

Prokuratura Los Angeles oficjalnie umorzył sprawę przeciwko Kevinowi Spacey'owi ze względu na śmierć oskarżyciela. Molestowanie seksualne nie może być bowiem udowodnione bez udziału pokrzywdzonego.