co my w tym #zalesie mamy... I nie mowa o miejscowości...
Remont łazienki, kafelek nie tykam, więc biorę fachowców.
Ale że nie wyrobiłem się z wszystkim sam - hydraulikę (odpływy) niech też mi ogarną. Z racji godzin pracy zaczynają bez nas (oczywiście ktoś w domu jest), aczkolwiek po południu - taki mają styl roboty. Wracając z pracy dzwonimy, że będziemy przejeżdżać obok Leroy Merlin, więc jeśli coś trzeba, to możemy kupić...
- Na pewno coś trzeba, ale musimy najpierw zrobić listę.
- Ok, to jak będzie lista to się kupi na jutro..
Remont łazienki, kafelek nie tykam, więc biorę fachowców.
Ale że nie wyrobiłem się z wszystkim sam - hydraulikę (odpływy) niech też mi ogarną. Z racji godzin pracy zaczynają bez nas (oczywiście ktoś w domu jest), aczkolwiek po południu - taki mają styl roboty. Wracając z pracy dzwonimy, że będziemy przejeżdżać obok Leroy Merlin, więc jeśli coś trzeba, to możemy kupić...
- Na pewno coś trzeba, ale musimy najpierw zrobić listę.
- Ok, to jak będzie lista to się kupi na jutro..
Mój stary, w programie Cejrowskiego zobaczył, że ten tarł pięty tarką.
- Proszę państwa! Pumeks jest #!$%@?. Ja to trę tarą kuchenną i jest okej! Z takimi zaskorupiałymi piętami nie ma co się #!$%@?ć. To nie baba!– krzyczał Cejrowski, patrząc spod swoich okularów, z lekkim uśmiechem.
- Pięć złotych na rynku, a nie tam jakieś pedikury za DWIEŚCIE SZEKLI. #!$%@? KONSUMPCJONIZM. Proszę zobaczyć! TARKA NA LATA! – kontynuował Cejrowski, ochoczo, trąc pięty jak zaklęty.
Ojciec kupił taką samą tarkę kuchenną, na targu u chińczyka, którego postraszył, że jak zardzewieje i dostanie tężca przez używanie, to go #!$%@? jak 60-tke pruszkowskie gangi.
- CING-CIONGI #!$%@?! ! SZLAK JEDWABNY INSTANT NAM TU #!$%@? NA ŚLĄSKU – wydzierał się, przytykając palce wskazujące do swoich powiek, które rozciągał, żeby wyglądać jak Azjata.
źródło: comment_1616683697UQ31pJ58yx7MB7bWyofrVK.jpg
Pobierz