Wpis z mikrobloga

Mirki, taka akcja, taka sytuacja. Jestem w hipermarkecie. Widzę dobrą wódkę w dobrej cenie. Chwytam 2 butelki i grzeję do kasy. Pan przede mną mnie przepuszcza, choć nie ma aż tak dużo produktów, ale żonka poleciała jeszcze na stoisko z winami. (#!$%@?ę, nie żenię się w tym życiu!) No ale co się okazuje? Brakuje mi równo 10 gr. Naturalnie w domu mam więcej, ale akurat dziś czyściłem portfel (włoska skóra, Hugo Boss, lans tym bardziej, że bez przegródki na bilon). No i pani się zastanawia kilka długich sekund, czy mogę dorzucić przy okazji, choć oczywiście przez kilka lat, jak istnieje ten sklep, "dłużnych grosików" zostawiłem tam więcej niż mi teraz brakowało. A w ciągu dnia na pewno od innych osób uzbierała tych grosików dość, by na kasie nie było manka, czy jak to się tam zwie. Poza tym, na miejscu tego pana co stał za mną, bez zastanowienia dorzuciłbym mi te 10 gr. No ale nic. Kupiłem i tylko czekać mi się nie chce, aż się schłodzi. Poza tym dobra promocja jest na wino w takiej 5 l damce. Czerwone, włoskie, 39,90 zł. Opłaca się, bo zostaje ta butla, w której za ~20 zł można sobie zrobić domowe winko czy jakiś cydr. I takie buty. A te miedziaki, to ministerstwo powinno zlikwidować. Przynajmniej 1- i 2-groszówki.

#wpisdomikropamietniczka #itakniktegonieczyta #uniwersalnytag