Niech ktoś sprawdzi czy wszystko w porządku u kolegi @Kempes, bo chyba ma wylew i coś mu się w głowie miesza - wrzucił mnie na czarną z jakiegoś kuriozalnego powodu, bo przecież nie przez brak dystansu do siebie, a tym bardziej brak poczucia humoru, prawda?

Co do tamtego wpisu:

Oczywiście, że tak powiedziałeś - inaczej nie zostawiłbym takiej notatki - i jest to akurat jak najbardziej zdroworozsądkowe podejście, którego w żadnym
@Kempes: Człowieku, jaki masz problem? Zrobiłem kiedyś notatkę o tym, że nie przepadasz za Urbanem.*

Teraz w zasadzie potwierdzasz, że notatka była +- prawdziwa i go nigdy nie szanowałeś.

Więc o co w ogóle chodzi, czemu się bulwersujesz, o co się pultasz i czemu insynuujesz mi jakieś urojenia prawakoidalne? Co ja Ci zrobiłem?

Masz jakąś delikatną paranoję? Czill, ja wiem, że internet to strefa wojny, ale nie musisz tak reagować na
Mirki mam problem. Od pewnego czasu wali u mnie w łazience (,). Przeczyściłem wszystko co sie dało kretem, wyczyściłem syfon pod umywalka, nawet zakleiłem taśmą otwór od węża przelewowego i zatkałem korkiem wanne. I co, i gówno, bo popołudniamy nadal śmierdzi w tej łazience, co prawda mniej, ale nadal. Co może być tego powodem? Dodam tylko, że jest do dom, łazienka jest od strony nasłonecznionej i mam szambo.
@pikey: administracja robi fałszywą flagę. Żadnej innej sensownej odpowiedzi nie ma, dlaczego jeden z największych portali w pl nie ma przynajmniej jednego moderatora w godzinach nocnych czy w weekendy.
@Enderzero71: #!$%@?, spójrz na siebie, jesteś #!$%@? dwunastolatkiem uzależnionym od monsterków, 5 złotych za pół litra, pijesz te puszkowane szczyny o smaku gówna i jeszcze ryja cieszysz że ohoho jaku jesteś dorosły, w swoich mokrych snach widzisz zamiast monsterka jakiegoś lecha a obok zamiast upośledzonej psychoruchowo moniki na wózku, zajebistą natalkę, całą mokrą, czekającą aż ją spenetrujesz #!$%@? wielkości puszki po wyżej wspomnianym gównie. Spójrz #!$%@? na siebie, mały i #!$%@?
Mireczki jest akcja (ʘʘ)
Miałam ubezpieczenie samochodu wykupione w agencji ubezpieczeniowej. Standardowa sytuacja. Ale:
Niedawno, około 4 dni przed zakończeniem umowy zadzwoniłam do babeczki z prośbą o przedstawienie nowej oferty.
W tym samym dniu pani babka z agencji przygotowała mi nową umowę, z którą miałam się zapoznać i odesłać podpisaną.
W tym czasie mój niebieskipasek znalazł mi bardzo korzystną ofertę w innej agencji ubezpieczeniowej, z którą podpisałam umowę
@PeeM69: To nie jest "niszczenie życia".

Osoba pracująca jako agent ubezpieczeniowy doskonale zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności (moralnej, finansowej i karnej) jaka na niej ciąży, więc kobieta była świadoma potencjalnych konsekwencji, a jeżeli nie... to nie powinna być agentem.
Zawód agenta to nie jest tylko wystawianie kwitów na OC ;)
Było co najmniej kilka wyjść z tej sytuacji, podrobienie czyjegoś podpisu NIGDY nie jest rozwiązaniem.

Dla mnie sprawa jest oczywista. Nie
@PeeM69: @Herbaciany_Kliper:

No dobra, ale ja czegoś nie rozumiem. Nie szkodzisz jej "dodatkowo", kobieta sama sobie zaszkodziła i próbuje Cie wciągnąć w jakąś dziwną sytuację.

Powtarzam, sposobów na rozwiązanie/anulowanie zawartej (nie podpisanej) umowy jest co najmniej kilka, dlaczego tego nie zrobiła?
Bo plany sprzedażowe, bo premiera, bo cokolwiek, na pewno nie z troski o klienta.
To nie jest Twój problem a wchodzenie w takie dziwne układy będzie mnożyć patologię wśród