Czy wam też czy tylko mi się wydaje, że Ferrari nam "znormalniało"? Spójrzcie sobie na ten sezon. W przeciwieństwie do ostatnich lat nie ma jakiś tarć wewnątrzzespołowych, kolizji pomiędzy dwoma kierowcami, toksycznej atmosfery czy niezrozumiałych decyzji. Nawet ta słynna grande strategia tak kojarzona ze Scuderią, z której sobie wszyscy żartowali jakoś zaniknęła nam. Naprawdę nie potrafię sobie przypomnieć większych fuck upów ze strony Ferrari w tym sezonie. Nie było zbytnio jakichś nietrafionych decyzji strategicznych czy głupich błędów. Jedynie chyba czasem trafiały się gorsze pit-stopy i to tyle. A, i jeszcze Mario z Luigim zapomnieli o sprawdzeniu drugiej strony bolidu Leclerca po kwalifikacjach w Monako co miało opłakane skutki, ale tak to bez większych zarzutów.

To co pokazali w Turcji to było, jakbym oglądam zupełnie inny zespół. Sprytne i przemyślane decyzje, ciekawa zagrywka z Sainzem w kwalifikacjach by wyrzucił z nich Daniela Ricciardo z Mclarena a potem ten sam Sainz wypuszczony tylko po to by podciągnął Leclerca, aby ten uzyskał lepszy czas. To było 200 IQ move, bardziej kojarzące się z wyrachowanym, uporządkowanym i metodycznym Mercedesem a nie z pokręconym i dziwnym Ferrari. Naprawdę jestem pełen optymizmu i po ostatnim koszmarnym sezonie znowu wierzę, że ten zespół naprawdę może wiele pokazać w przyszłym roku i nas wszystkich pozytywnie zaskoczyć. Jakby wszystkie stare bolączki i dawne demony odeszły w niepamięć po zeszłym katastrofalnym sezonie. Jakby to było to apogeum tego wszystkiego co złe i Włosi po tym wszystkim postanowili się wziąć w garść. W tym sezonie jest jakby inne Ferrari. Nowe, ambitne, pełne zapału do pracy, odświeżone i odmłodzone. Jeszcze ten skład kierowców.

Obecnie to najrówniejszy skład i chyba drugi najlepszy skład po Red Bullu w całej stawce. Oba Karole robią świetną robotę w tym roku i przywożą wyniki. Jedynie Leclerc mam wrażenie, że ma czasami pecha. Przyjście Sainza było świetnym ruchem. Z całym szacunkiem dla Seba bo to czterokrotny mistrz świata ale mimo wszystko dobrze, że odszedł z Ferrari. Odnosiłem wrażenie, że Vettel był już zmęczony i wypalony pobytem w Ferrari. Do tego te wszystkie starcia czy to z Leclerkiem czy zespołem po obu stronach. Po prostu widać było, że obie strony się razem męczą i dalsza współpraca nie ma sensu. W Astonie widać, że Seb jest odświeżony, znowu mu się chce i oby mu się wiodło. Po GP Turcji tak pół żartem-pół serio zacząłem się zastanawiać czy to Seb zabrał ze sobą do Astona z Ferrari tych najgorszych strategów co Włosi mieli i co odpowiadali za grande strategię xd. Charles Leclerc jest piekielnie szybki, zwłaszcza na pojedynczym kółku, wyciska momentami 120% z bolidu a do tego jest agresywny, brawurowy oraz nie boi się czasem podjąć ryzyka i zaatakować rywala. Ma zadatki na wielkiego kierowcę. Carlos zaś jest regularny, potrafi dowieźć rezultaty, nie ma wahań czy większych spadków formy, do tego potrafi świetnie odrabiać straty. Duet chyba idealny.

Cała
milosz1204 - Czy wam też czy tylko mi się wydaje, że Ferrari nam "znormalniało"? Spój...

źródło: comment_1635869274iHVpowGh6yKjwff2N7mghw.jpg

Pobierz