@KatieWee:

można znaleźć tam książki, których dzisiaj nikt by nie wydał.

A to się zupełnie zgodzę. W ogóle to jest fascynujące jak zmieniło się przez te niecałe dwa wieki -- bo mniej więcej w tym okresie szukam -- to, jak opowiada się historie. Fakt, że, przyzwyczajonemu do dzisiejszej narracji, trochę niektóre z tych złych książek wydają mi się naiwne, ale ma to swój urok.
  • Odpowiedz
@bartol_wwa: Cylinder van Troffa polecam. Limes jest najbardziej znane, ale dość łopatologiczne. Jest jeszcze Planeta Ksi, ale to jest polska wariacja na temat Folwarku Zwierzęcego, imho o wiele lepsza od orwellowskiej świetna, ale mało wnosząca. Cyilnder ulubiony.
  • Odpowiedz
@warius: Faktycznie, ze wszystkich z tej serii (a na razie przeczytałem 7) ta mnie najbardziej zmęczyła, chociaż dochodzi w niej ważna (i irytująca) postać.
  • Odpowiedz
@rassvet: w ogóle U Wellsa te zakończenia są od czapy. Przeczytałem poza pierwszymi ludźmi na księżycu wszystko znane jego, i zakończenia z a każdym razem były bez większego pomysłu. Ale i tak bardzo lubię sposób narracji u niego, wyjątkowa.
  • Odpowiedz
@FormalinK: No właśnie! To tak jakby autor miał super pomysł, ideę, a potem znudziło mu się to wszystko podczas pisania, to daje jakieś zakończenie bo jakieś być musi i cyk, pora na romans ze studentką xD
  • Odpowiedz
@ali3en: Mi najbardziej podobał się Limes Inferior, na drugim miejscu Cylinder Van troffa myślę że na równi z Paradyzją. Cała prawda słabsza od tych trzech.
  • Odpowiedz
@George_Stark: to wygląda całkiem ciekawie i przypomina tomiki polskich antologii weird fiction. Wyszło jak zawsze, drugiego nie kupiłem bo pierwszy byłem na palony i zapłaciłem prawie 70zl łącznie a dostałem gnioty z dwoma dobrymi historiami.
  • Odpowiedz