Wpis z mikrobloga

1008 + 1 = 1009

Tytuł: Utopia XXI wieku. Zbiór opowiadań
Autor: praca zbiorowa
Gatunek: fantasy, science fiction
Ocena: ★★★★★★

Ogólna zasada każe porzucać starców albo latem, albo zimą. Są mało odporni na mróz i skwar. Ogólnie powinno się ich przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Widocznie człowiek ma więcej wspólnego z winem i chlebem, niż ciało i krew.


Nie jest tajemnicą, przynajmniej dla niektórych, że oprócz czytania usiłuję też coś tam napisać. Z tego względu wyszukuję sobie różne konkursy, na które mógłbym wysłać to co uda mi się stworzyć. Jeden z tych, które mnie zainteresowały w zeszłym roku nosił nazwę „Utopia XXI wieku”. Był zorganizowany przez fundację „Projekt Utopia”. Należało napisać opowiadanie traktujące o – co nietrudno wywnioskować z nazwy – utopijnej wizji przyszłości. Spędziłem trochę czasu zastanawiając się nad tym jak ten problem ugryźć, ale wszystko na co wpadłem zaraz przeobrażało się w antyutopię. Nie to żebym miał jakieś mroczne wizje. Wręcz przeciwnie. Uświadomiony przez pana Newtona, że każda akcja powoduje reakcję, co ekstrapolowałem sobie poza obszar mechaniki czy ogólnie fizyki gdzieś na socjologię, dostrzegałem drugą stronę swoich pomysłów. Już znacznie gorszą. Wszystko co wymyślałem okazywało się grą o sumie zerowej. Żeby ktoś zyskał, ktoś musiał stracić.
Odpuściłem temat. Zająłem się czymś innym. Jak się okazało, być może niesłusznie. Ale o tym za chwilę.
Przypomniałem sobie o tym konkursie niedawno i postanowiłem sprawdzić jak z problemem poradzili sobie inni, ale także jakie prace nagradza się w konkursach.

Ten zbiór to piętnaście opowiadań wybranych spośród ponoć kilkuset zgłoszonych do konkursu. Pierwszych siedem zostało wyróżnionych przez jury (do jego składu nie dotarłem, ale też jakoś specjalnie nie szukałem), pozostałe przez organizatorów. Opowiadania podnoszą przeróżne problemy. Od zaniku gatunków (Odmieranie gatunków Tadeusza Michrowskiego czy Potrafię Bartłomieja Sztobryna) przez systemy społeczne oparte na punktacji (Nie ma nic pilniejszego Agaty Fąs), współpracę dla dobra lokalnej społeczności (Do pełna Agaty Pavlinec czy Nasze Osiedle Wiktorii Jezuit) aż po wizję tego co może się stać, jeśli damy się zacipować lewakom (no może niekoniecznie lewakom, ale opowiadanie Czip Katarzyny Ryrych-Korczyńskiej jest właśnie o czipowaniu; choć nie tylko). Prezentują też różny poziom, zarówno jeśli chodzi o pomysł, jak i o realizację czy język.

Najpierw pochwalę. Opowiadanie Jętki, autorstwa Mateusza Kłodeckiego, jest fantastyczne. Język – niepokojący, barwny, trochę w moim odczuciu zalatujący Twardochem, kupił mnie niemal od razu. A w zasadzie to nawet nie. Nie "niemal". Od razu. Jeśli opowiadanie zaczyna się słowami: "Zabiłem babcię. Moją babulę kochaną, moją babunię, co zawsze mi mówiła, i wszystkim w ogóle, że jestem mężczyzna jej życia.", to mnie na pewno zainteresuje.
Dochodzi do tego języka świetny, wyraźny bohater i stopniowe przedstawianie świata w jakim przyszło mu żyć, które sprawiło, że ciężko mi było się oderwać od lektury. Znalazło się też miejsce na kilka refleksji podanych w niebanalny sposób i nawet odrobina humoru. Życzyłbym sobie więcej takich opowiadań czytać. Celowo nie piszę nic o treści, bo nie chcę spoilerować.
Nie zdziwiło mnie wcale, kiedy okazało się, że autor zawodowo zajmuje się tłumaczeniem literatury. To, że pracuje ze słowem było czuć.
Właśnie z Jętek pochodzi cytat otwierający wpis i właśnie to opowiadanie bardzo mocno ciągnie ten zbiór w górę, przynajmniej w mojej ocenie.

Teraz drugi biegun. Opowiadanie Niebieski Królik Julii Nowak. Zaczyna się całkiem intrygująco, z wysokiego C. Tyle, że im większa wysokość, na której się człowiek potknie, tym bardziej boli upadek, jeśli nie uda mu się równowagi odzyskać. Autorce się nie udało. Opowiadanie traktuje o niegrzecznej dziewczynce, która zostaje wysłana do reedukacyjnego obozu w Polsce. Ten to obóz miał być właśnie utopią, chyba nawet, o ile dobrze pamiętam, nazywał się właśnie „Projekt Utopia”. Ilość niedorzeczności, jakie za murami tego projektu udało się autorce umieścić była wręcz zatrważająca.
Ekonomia? A po co to komu? Mamy specjalną kryptowalutę. Co prawda nikt nie wie jak działa, ale działa. Chemia i biologia? Szkoda czasu. Mamy specjalne grzyby i bakterie, które rozkładają plastik w ciągu kilku(!) sekund. Logika? Coś słyszałam. To jakaś duża budowla z tych duńskich klocków? Zresztą nieważne, mamy też sporo innych specjalnych wynalazków.


Nie ma też u nas żadnych przestępców, bo przecież wszyscy ludzie dla wspólnego dobra... Za to mamy kryminologię w szkołach.
Widać autorka nie przejmowała się, tak jak ja, wiarygodnością. Ale to w końcu miała być utopia, to może to ja nie miałem racji. Niemniej to akurat opowiadanie czytało się tragicznie. Tak ze względu na treść, jak i na język.

Z pozostałych opowiadań ja wyróżniłbym jeszcze dwa. Antarktydę 2044 Bożeny Chojnackiej, opowiadające o społeczności, którą chce naprawić ktoś z zewnątrz, bo przecież to właśnie on lepiej wie jak powinno być i Latające Licea Manueli Nóżki Katarzyny Galant. To drugie, choć trochę dziecinne (autorka z tego co sprawdziłem, zajmuje się po części pisaniem dla dzieci) podnosi istotny problem i przy okazji robi to bardzo zgrabnie.

W czasie lektury przyszły mi do głowy dwie rzeczy. Po pierwsze zauważyłem korelacją między słabością logiczną opowiadań a słabością językową autorów. Jeśli coś gdzieś kulało jeśli chodzi o składnię czy rytm, to można było przypuszczać, że zaraz pojawi się w tekście coś niestworzonego. Tak rzeczywiście zwykle było. Wydaje mi się, że te teksty nie tylko nie zostały zredagowane ale nie przeprowadzono też ich korekty. Tak to przynajmniej wygląda. Za tą tezą przemawia też fakt, że na karcie redakcyjnej nazwisk redaktora i korektora brak.
Po drugie znaczna większość opowiadań traktuje albo o świecie po jakiejś katastrofie, który się odbudowuje i jest lepszy, albo o ucieczce i budowaniu czegoś lepszego gdzieś na uboczu. Niektórzy tylko wzięli na warsztat jakiś aspekt świata i fantazjowali jak można by go poprawić (zwykle nie biorąc pod uwagę wpływu na inne rzeczy; ot, jest fajnie, więc o co chodzi?, ale tym już pisałem). Nikt natomiast, przynajmniej w tych nagrodzonych tekstach nie skupił się na ewolucji świata. Do głowy przychodzą mi dwa wnioski. Albo stworzenie takiej wizji jest naprawdę bardzo trudne i być może nie ma na to miejsca w krótkim opowiadaniu; albo jest z nami tak źle, że nie ma już miejsca na ewolucję, bo ona już do niczego dobrego nie doprowadzi.

Gdyby ktoś miał ochotę przeczytać ten zbiór, to jest on w formie ebooka dostępny tutaj. Można go pobrać za donejta, przy czym może on wynosić 0,00 PLN. Można też ewentualnie najpierw pobrać, a później donejtować.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #fantasybookmeter #sciencefictionbookmeter
GeorgeStark - 1008 + 1 = 1009

Tytuł: Utopia XXI wieku. Zbiór opowiadań
Autor: pra...

źródło: comment_1647466106YFDfjfzBhoBdOEFWOnP0o7.jpg

Pobierz
  • 2
@George_Stark: to wygląda całkiem ciekawie i przypomina tomiki polskich antologii weird fiction. Wyszło jak zawsze, drugiego nie kupiłem bo pierwszy byłem na palony i zapłaciłem prawie 70zl łącznie a dostałem gnioty z dwoma dobrymi historiami.