Dziś w raporcie Rosiaka była szczególnie ciekawa rozmowa o Rodrigo Duterte, prezydencie Filipin. Słynie z brutalności, płaci ludziom za zabijanie (również domniemanych) dealerów narkotykowych i samych narkomanów, szacuje się, że zginęło tak ponad 20 000 ludzi, publicznie używa wulgarnego języka, a ostatnio chce zamykać antyszczepionkowców w więzieniach - raczej nie rzuca słów na wiatr.

Słowo „#!$%@?” (putang ina) jest jednym z jego ulubionych. Duterte rzuca nim na lewo i prawo, używając jako przecinka (jego rekord, jak policzyli lokalni dziennikarze, to 48 #!$%@?ów w 45-minutowych wystąpieniu).

rozgłos Duterte zyskał, komentując śmierć australijskiej misjonarski, zgwałconej, a następnie zabitej przez porywaczy: „#!$%@?. Co za strata! Zgwałcili ją, po kolei. #!$%@?łem się. Była taka piękna: jako burmistrz powinienem być pierwszy. Jaka szkoda!”

"dajcie mi ocet, zjem ich wątroby na surowo" - o rebelii islamistów


Rozmowa
#filipiny #duterte #itsmorefuninphilippines #narkotyki

Podzielę sie z wami artykułem na temat "War on drugs" na Filipinach.
Dla tych, którzy chcą zrozumieć co się tam dzieje i nie dają się zwieść zachodniej propagandzie (o tym też mam kilka artów z ostatnich dni). Jakby było zainteresowanie mogę postować regularnie.

Przeklejone z http://grpshorts.blogspot.com.au/2016/08/in-my-hometown-silay-shabu-meth-was.html
  • Odpowiedz