Roman Dmowski, Kościół, naród i państwo, 1927
#myslnarodowa #dmowskinadzis #narodowcy #nacjonalizm #patriotyzm #ruchnarodowy #marszniepodleglosci #4konserwy #neuropa #katolicyzm #polityka
![TenebrosuS - > Roman Dmowski, Kościół, naród i państwo, 1927
#myslnarodowa #dmowsk...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_cvMP2qVet9d6nZ8iE0i0JeRUdDjBFIIO,w400.jpg)
źródło: comment_cvMP2qVet9d6nZ8iE0i0JeRUdDjBFIIO.jpg
PobierzWszystko
Wszystkie
Archiwum
Roman Dmowski, Kościół, naród i państwo, 1927
źródło: comment_cvMP2qVet9d6nZ8iE0i0JeRUdDjBFIIO.jpg
PobierzJednym z jaskrawych dowodów rozbicia, duchowego naszego społeczeństwa jest fakt, że historia tego, co się działo u nas w ostatnich dziesięcioleciach, historia odzyskania naszej niepodległości i działań polskich, które je poprzedziły, przedstawiana jest na dwa różne, nawzajem wyłączające się sposoby. To, co jeden pogląd uważa za śmieszny drobiazg bez znaczenia i bez konsekwencji, inny podaje, jako czyn wiekopomny, jako doniosłe zdarzenie dziejowe; w tym,
źródło: comment_bDolQpfNDH8Td9k5e3cSZICc0MMEEWE9.jpg
PobierzNaród nie składa się z równowartościowych pod względem narodowo-etycznym jednostek.
W zależności od części kraju i jej historii, od pochodzenia jednostki i dziejów jej rodziny – ludzie
czują się silniej lub słabiej związanymi z ojczyzną, posiadają silniejsze lub słabsze narodowe
instynkty. Dlatego etyka narodowa nie pozwala dawać wszystkim równego głosu w narodowych
sprawach, bo jej pierwszym celem nie jest zadowolenie tych, którzy dziś żyją, jeno przekazanie
przyszłym pokoleniom nienaruszonych i wzmocnionych podstaw narodowego bytu, tej najdroższej
źródło: comment_B7g683lKpOZ0iwlTVcp195xzP3hwmnUb.jpg
PobierzTargowica była tak dobrze protestem przeciw demokratyzacji społeczeństwa – w imię przywileju, jak przeciw wzmocnieniu państwa – w imię swobód obywatelskich. To był właściwy, wynikający z całego dziejowego rozwoju i z wytworzonego przezeń typu stosunków antagonizm: z jednej strony konserwatyzm, wyrażający się w arystokratyczno-szlacheckim liberalizmie politycznym Targowicy, z drugiej ruch postępowy, reformistyczny, ożywiony silnym duchem demokratycznym i narodowo-państwowym, utrwalonym w świetnym pomniku ustawodawstwa polskiego – w Konstytucji Trzeciego Maja.
Zdawałoby się, że antagonizm ten powinien był stanowić tło dla rozwoju prądów politycznych polskich z XIX stulecia. Zdawałoby się, że duch narodowo-państwowy, ożywiający patriotów Sejmu Czteroletniego powinien był się wzmocnić w demokratycznych patriotach XIX stulecia, wobec całkowitego upadku Rzeczypospolitej i potrzeby jej odbudowania, a właściwie zbudowania nowego państwa. I tak byłoby niezawodnie, gdyby nasze ruchy demokratycznopatriotyczne posiadały samoistność i realizm, czerpiący programy bezpośrednio z życia, jego potrzeb i niedomagań. Ale demokratyzm nasz w XIX wieku stał się poniekąd filią ogólnoeuropejskiego demokratyzmu, tamten zaś z natury rzeczy odznaczał się przede wszystkim wybitnym politycznym liberalizmem, bo musiał walczyć z absolutyzmem lub jego żywymi tradycjami. I choć życie stawiało naszym demokratom za pierwsze zadanie walkę z tradycjami nierządu, ze szlacheckim liberalizmem, stworzenie silnej idei państwowości polskiej, wyrobienie w członkach społeczeństwa zdolności podporządkowania swych potrzeb, widoków i upodobań interesowi narodowo-państwowemu, bez czego nie ma możności stworzenia zdolnej do życia organizacji państwowej, zwłaszcza w tak ciężkich warunkach walki, w jakich znalazła się Polska – oni poszli w kierunku przeciwnym i, walcząc o niepodległość państwową Polski, nosili w duszach ideały antypaństwowe, wykarmione na liberalizmie demokracji europejskiej.
Jeden z humorystów naszych w żartobliwym felietonie kiedyś powiedział, że Trzeci Maj zszedł do grobu bezpotomnie. Jest w tym głęboka prawda. Naród instynktownie odczuwał wartość tej wielkiej daty i rocznica Konstytucji stała się świętem niezapomnianym, ale stronnictwa demokratyczne polskie, uległszy wpływom obcym, nie poszły wskazaną przez swych poprzedników drogą. Skutkiem tego idea niepodległości stopniowo zwyrodniała: największymi bodaj wrogami jej stali się dziś ci, co najgłośniej o niej mówią – bo kto powiada, że chce niepodległej Polski, ale zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną, lub obraża się na myśl, że Polska mogłaby mieć swych żandarmów, policję, więzienia, że mogłaby się opierać na bagnetach i panować nad kimś, co sobie nie życzy jej panowania, ten sobie drwi z idei niepodległości. Takich, co wolą obce panowanie niż silny rząd własny, jest w Polsce o wiele więcej, niż się może zdawać, i niejeden z tych, co szczerze przeklinają pamięć Targowicy, jest sam w istocie przekonań swoich
źródło: comment_WTm2R0Pjq5mN2bsXP5YgEYmmfWxW6kdT.jpg
PobierzNajważniejszym faktem, na który tu musimy zwrócić uwagę, jest, że żywioły starsze
społecznie, na których opierają się stronnictwa zachowawcze, wychowane zostały w Europie w
szkole absolutyzmu, który drogą przymusu nauczył je przyznawać pierwsze miejsce interesowi
państwowemu, wytwarzając w tym kierunku nałóg, odbijający się po dziś dzień na ich polityce. Z
postępem czasu, nałóg ten, co prawda, słabnie, zwłaszcza że w miarę demokratyzacji państwa
warstwom tym coraz trudniej utożsamiać swój interes z państwowym: nawet tak do niedawna
źródło: comment_Ij0pT0gpSLL9LYQcSdLsYR15glP0Av4B.jpg
PobierzCała ta organizacja państwa i społeczeństwa, przedstawiona w poprzednich rozdziałach, tyczy się tylko narodu polskiego; lecz nie żyjemy w izolowaniu, stanowimy część Europy, a do jakiego stopnia związani jesteśmy ze współczesną historią powszechną, wiemy z doświadczenia; co więcej, nawet we własnym państwie jesteśmy jakby wśród narodów.
Normalne poczucie narodowe mieści w sobie prąd dośrodkowy i odśrodkowy; poszukuje się swojej wyłączności od reszty, lecz także łączności z resztą. Patriotyzm nie pozbawia patrioty poczucia uniwersalizmu; nie ma to związku z kosmopolityzmem; nie przeczy się bowiem istnieniu narodów, lecz zachowując odrębności narodowe, marzy się wiele i trochę się myśli o czymś uniwersalnym, ponadnarodowym. Tak bywa zazwyczaj, co wskazuje, że sprawa znajduje się jeszcze w stanie prymitywności; powinno bowiem być przeciwnie; trochę marzyć a dużo myśleć.
Mieć w sobie coś ponadnarodowego, coś historycznie powszechnego, stanowczo trzeba. My niesiemy Europie hasła odrodzenia cywilizacji łacińskiej i wprowadzenia etyki totalnej.
O tym trzeba myśleć realnie, a nie marzyć; trzeba się liczyć z brutalnością polityczną i działać wśród niej, na jej tle – bo inaczej nie postąpimy ani
źródło: comment_A4sg7uNZIh6idV7re1W2Y8xgfXU5hCw9.jpg
PobierzZa naszych czasów wiodą do ściślejszych związków z ościennymi sojusze zaczepno-odporne, konwencje wojskowe, wspólność obszaru cłowego itd. Układami rozmaitej treści kroczy się od konwencji do konwencji, zrzekając się wzajemnie niepodległości w pewnych działach. Wszelkie inne drogi są już dziś przestarzałe.
Gdyby cała Europa mogła mieć dobrowolnie jedno wspólne ministerstwo spraw zewnętrznych i wspólną armię, nie istniałyby żadne wątpliwości co do hegemonii rasy białej nad wszystkimi częściami świata. Wzajmne częściowe wyrzeczenie się niepodległości
Zasady zrzeszania się w społeczeństwie i w państwie muszą być jednolite, a zatem pochodzić z jednej i tej samej cywilizacji. Gdy zabraknie wspólnoty ideału i wspólności metod w osiąganiu go, naród rozerwie się jakoby na dwa odrębne społeczeństwa, które niestety mogą być sobie wrogie.
Przedsłannikiem totalizmu było uwielbienie ślepe dla „rządu silnego”; ślepe, bezkrytyczne, a zgoła nieokreślone. Nikt nigdy nie pragnął, żeby państwo było słabym! Zwolennicy „silnego” wojowali zazwyczaj z wiatrakami. Szerzyli niebezpieczny kult dla frazesu. Z reguły sami nie wiedzą, czego chcą. W praktyce wychodzi na to, że bywają zwolennikami każdorazowego rządu i nie cierpią opozycji może jeszcze bardziej, niż rząd. Co gorsza, wołania ich o siłę na ślepo (bez stawiania wyraźnych warunków) doprowadziły nieraz do takiego wysiłku, iż identyfikowało się rząd z państwem a nawet wprost oddawało się państwo milcząco na łup rządowi. Celem zaś „silnego” rządu stawało się…utrzymać się przy rządach.
W
źródło: comment_lufTuYZdWaFSHkCZJNL6OdOFGftzY0U6.jpg
PobierzZagadnienie cywilizacji stanowi trzon całej Historii powszechnej, przedstawia przeto jak największy interes naukowy. Obok tego posiada doniosłość praktyczną. Śmiem twierdzić, że wszystkie „kryzysy” przez które Europa przechodziła i przechodzi, pochodzą z pomieszania cywilizacji, a powrót do czystej cywilizacji łacińskiej stanowi warunek odrodzenia Europy. Przyznam się atoli i do subiektywnego bodźca, który zniewala do tych studiów, a każe wołać w głos, że trzeba pielęgnować i wywyższać cywilizację łacińską: przekonanie, że niepodległość Polski możliwa jest tylko w cywilizacji łacińskiej. Odrodzona cywilizacja łacińska byłaby gwarantką lepszej przyszłości Polski i Europy.
Pomieszały się cywilizacje trzy: łacińska z bizantyjską i żydowską, nadto, w Europie wschodniej, czwarta, turańska.
Kwestia żydowska nie jest ani rasową, ani religijną lecz cywilizacyjną. Ich religia nie jest uniwersalna i być nią nie zmierza; w toku dziejów następuje coraz większe zacieśnienie jej do rodowitych Żydów, coraz więcej niemożliwości, żeby mogła mieć wyznawców poza tymi, którzy się w niej zrodzili. Religia żydowska staje się coraz bardziej wyłącznie plemienną; w miarę, jak od tory przechodzi talmud, następnie w szulchanaruch, potem w kabałę, wreszcie w chsydyzm. Najwięksi żydowscy uczeni twierdzą, że właściwie nie jest to religia objawiona, lecz „objawione prawo”. Żydowska metoda prawniczego myślenia podminowała prawodawstwa całej Europy, aż poczucie prawne rozminęło się z etycznymi, a w końcu
źródło: comment_UtmwbaWUY7KJmY1JgCjzEFOHtY8wZwcq.jpg
PobierzJednym z jaskrawych dowodów rozbicia, duchowego naszego społeczeństwa jest fakt, że historia tego, co się działo u nas w ostatnich dziesięcioleciach, historia odzyskania naszej niepodległości i działań polskich, które je poprzedziły, przedstawiana jest na dwa różne, nawzajem wyłączające się sposoby. To, co jeden pogląd uważa za śmieszny drobiazg bez znaczenia i bez konsekwencji, inny podaje, jako czyn wiekopomny, jako doniosłe zdarzenie dziejowe; w tym, co według jednego było właściwym przygotowaniem niepodległości, inny
źródło: comment_wtb2ubDSQ2FMnHg1fcvTCTNPYolcB3m7.jpg
PobierzW pierwszych kilku latach naszej niepodległości w Sejmie, w naradach rządu, w prasie, w rozmowach politycznych, rozlegał się głośno wyraz „rozbudowa państwa”. Nie był on pięknym nabytkiem dla języka polskiego, ale sens jego był aż nadto wyraźny.
Rozpoczynający swą praktykę państwową nasi działacze polityczni studjowali lub zasadzali innych do studjowania, zresztą wcale powierzchownie, urządzeń w innych państwach, przedewszystkiem urządzeń najbardziej postępowych, i przykładali się pilnie do ich wprowadzania u nas. Czasami objawiali samodzielną inicjatywę, okazywali się jeszcze postępowszymi od narodów zachodnich i wprowadzali to, czego nigdzie indziej nie było.
Nie naśladowali tych skąpców politycznych Zachodu, którzy przy projekcie nowej instytucji stawiali pytanie, czy jest ona konieczna, czy nie można się bez niej obejść, czy nie legnie zbytnim ciężarem na budżecie państwa... Wystarczało, że była ich zdaniem dobra.
Na tę bujną twórczość składały się różne czynniki: i chęć stworzenia państwa, któreby całemu światu imponowało, i radykalizm społeczny, pozyskujący sobie masy dobrodziejstwami, które dla nich w ustroju państwa przygotowywał, i potrzeba tworzenia posad dla mnóstwa
źródło: comment_O3OtlEjavZVFqBA9a3IhlEhclS51YYuz.jpg
Pobierzźródło: comment_Vf8A1xNB5h0I1yuHlUPyF2MwUoWL7Rc0.jpg
PobierzNie wystarczy zrozumieć, czem jest naród, nie wystarczy zdać sobie sprawy z siły idei narodowych, by można było na tej podstawie prowadzić już politykę narodową. Używa się powszechnie terminu: „nacjonalizm”, na oznaczenie kierunków, działających w różnych krajach, które biorą za punkt wyjścia narodową odrębność i uważają ją za najwyższe dobro. Jednak jakieś ogólne pojęcie „nacjonalizmu” niewiele nam mówi. Nie można prądów, oznaczonych tą nazwą, stawiać w jednym szeregu np. z „liberalizmem” i
źródło: comment_5QWPbcHa8qr74CUmwRe8Hge4Ha5k51tQ.jpg
Pobierzźródło: comment_9MPmTbVR7yRsLM8c05IEowRhHiR4XjPM.jpg
PobierzTo samo jest w zakresie wychowania umysłowego – mówię o pozaszkolnym, bo szkoła nie od nas zależy[tekst pisany w 1903, a więc pod zaborami]. Zdolności, które wyrabiamy w dzieciach, wiadomości, jakie im dajemy i jakie one później dorastając same w duchu ogólnego kierunku zdobywają, w połowie nawet nie mają żadnej wartości w życiu realnym. Wychowanie umysłowe u nas robi takie wrażenie, jakby nauka miała służyć tylko do ozdobienia życia, którego istota bez
źródło: comment_bWaOOVZzhbbcdkdc9JhW3p9M17KRZBaJ.jpg
PobierzNajpopularniejsze u nas hasło: „nie drażnić wrogów" – jest hasłem narodu pragnącego sobie zapewnić spokojną wegetację, nie życie, bo wszelkie przejawy naszego życia, naszej energii czynnej z natury rzeczy najsilniej tych wrogów drażnią.
Wychowanie moralne dzieci i młodzieży naszej, o ile nie polega na demoralizacji, przygotowuje z nich niedołęgów w życiu prywatnym i publicznym.
System świadomej demoralizacji młodszego pokolenia, wynikający z filozofii biernego bezwzględnie używania życia i rozpowszechniony zwłaszcza w sferach zamożnych, szlacheckich i mieszczańskich, polega na cynicznym zachęcaniu synów do szukania na każdym kroku niższych przyjemności bez poczuwania się do jakichkolwiek obowiązków względem społeczeństwa. Dzięki temu stopień zepsucia naszej młodzieży majętnej, w stosunku do intensywności jej życia, jest stanowczo o wiele większy niż w innych krajach. O gangrenie moralnej, jaka toczy te warstwy w młodszym pokoleniu, szerszy ogól zaledwie słabe ma pojęcie. Trzeba widzieć tych gagatków, drwiących sobie po prostu z wszelkich najszlachetniejszych popędów, z wszystkiego co tworzy duchowy postęp człowieka, ażeby zrozumieć jakiego plugastwa dostarczają przeważnie u nas społeczeństwu w swym młodym pokoleniu warstwy zamożniejsze, te właśnie warstwy, które mają odpowiednie środki do starannego wychowania swych synów.
Wśród warstwy średnio zamożnej i ubogiej, o ile istnieje system wychowania moralnego, to polega on wyłącznie prawie na kształceniu moralności biernej, wyrażającej się w zdawkowej szlachetności lub sentymentalizmie. Uczy się dzieci, czego nie należy robić, tylko się ich nie uczy, co robić trzeba. W dbałości o ich przyszłość materialną co najwyżej myśli się o postawieniu ich przy jakimś żłobie, zaopatrywanym stale w obrok, dającym pewność, że tego obroku nie zabraknie, że nie trzeba będzie użyć wysiłku do szukania innego. O tym, żeby kształcić odwagę do życia samodzielnego, energię, rzutkość, inicjatywę, żeby wyrabiać ludzi uczciwie umiejących brać z życia, co im się należy, a nie czekających, aż im będzie dane, o tym w wychowaniu naszym mowy jeszcze nie ma. O ile kształcimy jakie cnoty w młodzieży to nie takie, które dadzą im realną wartość jako ludziom dojrzałym, ale które służą tylko do prezentowania się dobrze, w naszym, naturalnie, rozumieniu.
Myśli nowoczesnego Polaka 1903, Roman Dmowski
źródło: comment_1BH6YjjKCuEEp2fJExATXdMpmy6J4bj5.jpg
PobierzWykop.pl
źródło: comment_Rjhp80ezu4ztPbugoXlxRd3YqjUZQQUP.jpg
PobierzMożesz zapisać/wypisać się klikając na nazwę listy.
Masz problem z działaniem listy? A może pytanie? Pisz do IrvinTalvanen
! @TenebrosuS @Frank_Costello @AndrusZgc @KeyserSoze @Satan696 @HaHard @urs6 @mrafo @Czesiek_God_Usopp @konik_polanowy @CimBor @masowe-duraczenie @norbw74 @MiKeyCo @Brzytwa_Ockhama @Kubura @Svoboda @Gdanio @k1fl0w @dendrofag @pansernik @Black_rats @