Czołem Mireczki, tutaj frajer z wykopaliska, który tylko plusy na mirko rozdaje. Ale do rzeczy. Pracuję w niewielkim #corpobaza gdzie mamy 2 łazienki. Po jednej dla pań i panów. W każdym jest kibel i umywalka. Czasem zdarza się że trzeba poczekać przed drzwiami w związku z czym widzimy kto był tam przed nami. I taka sytuacja: wchodzę na spuszczenie z kija, podchodzę i widzę umazaną w resztkach stolca ceramikę. Niby nie mój
@tomon: powiedz tak: "Panie Prezesie, tam ktoś wcześniej zapaskudził motzno, pan idzie do łazienki różowychpasków a ja znajdę tego brudasa i go przyprowadzę, żeby po sobie posprzątał".

I teras:
1. Znajdujesz brudasa.
2. Brudas czyści
3. Brudas #!$%@?, że go przyłapali na syfieniu i kazali sprzątać więc najadł się wstydu i teraz będzie sprzątał po sobie.
4. Ty profit w oczach prezesa bo dbasz o otoczenie w firmie.
5. Prezes profit
Co te #korpo to ja nawet nie... Siedzę sobie na praktykach, klepię w Excelu, a tu nagle wbija typowy Mariusz w wieku 31 lat z wykończeniówki (czarna walizka z narzędziami, niebieskie spodnie na szelkach, łańcuch na szyi, fryzura na skunksa). Po co? Okazało się że nowy regał w pokoju ma wadę fabryczną - ryskę wielkości 2x0,5cm w miejscu którego nigdy nie widać, bo jest zasłonięte milionem segregatorów...

No ale wada to wada,