Ale mam historię na koniec roku. Somsiad był u mnie na popijawie i opowiedział że w latach 70 był w wojsku i służył w jednostce granicznej przy granicy z Albanią. Razu pewnego złapali Albańczyków i jeden z nich miał Polski pistolety Vis ( ͡° ͜ʖ ͡°) pistolety został zarekwirowany i przywiózł go ze sobą na Kretę po odbyciu służby i ma go w domu ( ͡° ͜
Koleś mi z godzinę temu przywiózł drewno do kominka. Opowiedał że ceny drewna tak poszły w górę że w Chania grasują złodzieje drewna. Opowiadał też że jedna z firm sprzedawała drewno taniej niż inni i wszystko fajnie tylko po tym jak przywozili drewno to w nocy wracali i sami je kradli z podwórka xD monitoring przed domem klientki ich nagrał xD #belkotwpodrozy #kreta
Nieoczekiwany zwrot akcji. Zostajemy na Krecie na kolejny rok ( ͡° ͜ʖ ͡°) mieliśmy w styczniu jechać stąd ale jakoś tak ciężko. Postanowiliśmy z żono że zostaniemy ( ͡° ͜ʖ ͡°) na początku przylecieliśmy na dwa miesiące. Potem przedłużyliśmy do 3 miesięcy. Następnie stwierdziliśmy że jeszcze rok i jedziemy. Teraz kolejny xD. Typ w sklepie mówił że ludzie mówią że tylko na chwilę a
Zamrozilem 80 pierogów na święta ( ͡° ͜ʖ ͡°) z kapustą i grzybami. Na kapuście kiszonej własnej produkcji. Nieopisane uczucie. Momentalnie przeniosłem się w czasie do dzieciństwa gdzie babcia robiła takie dobre. Jeszcze pomarańcze mam bo akurat sezon jest. Do świąt jeszcze 4 tygodnie a ja poczułem wigilię dziś ( ͡° ͜ʖ ͡°) #belkotwpodrozy #takbylo #gotujzwykopem
@arinkao: Mnie się pierogi z kapustą i grzybami kojarzą tylko ze świętami bożego narodzenia. Starym dziadem jestem i moje dzieciństwo przypadło na prl, czasy gdzie nie dało się chyba kupić mrożonych/gotowych pierogów. Z kapustą i grzybami jedliśmy tylko w Boże narodzenie. Jedyny czas gdzie można się było delektować tym rarytasem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@asdfghjkl @arinkao @moll ja PRL tylko liznąłem, ale że poza dziadkiem z wielkopolski to polska wschodnia i pierogi z kapustą i grzybami i kompot był co święta. Szczęście w nieszczęściu, że nie żyje już nikt kto był fanatykiem kompotu. Po za szczupakiem w galarecie do którego dziadek wrzucił nieobrane plastry cytryny co sprawiło, że było to cholernie gorzkie to nie trafiłem na gorsze wigilijne "danie".

BTW dziadek galarety próbował ostatni i pytał