@asdfghjkl: o człowieku! Ale bym jadła. Żeby do mnie kiedyś ktoś przyszedł z pierogami, a nie z czipsami. Albo w ogóle z czymkolwiek. Tylko teściowa zawsze coś przyniesie, z resztą ja jej też. A tak to każdy wie, że będzie nagotowane pod korek.
Kiedyś też zawsze brałam ze sobą jakieś żarełko, ale mąż mnie ostudził, bo #!$%@? jakoś nikt się nie kwapił, a każdy przyzwyczaił.