Mircy, żegnam się, dzisiaj ok 23.00 usuwam konto. Nie będę się już udzielała w tagu #depresja i nigdy więcej nie będę pisała o swojej chorobie.

Zakończyłam właśnie poważny związek. Moje wpisy są analizowane i rozbierane na części. Muszę uzyskać anonimowość, na której wcześniej mi nie zależało. Przykro mi, ale już nie pomogę Wam w trudnych chwilach. Zamykam tag #ankacieszysiezyciem , choć nadal będę się nim cieszyć. Poznałam tu mnóstwo ludzi z podobnymi
Mircy, prędki wpis o poranku. Chyba już ostatni, bo sytuacja utrzymuje się i wygląda podobnie. O ile nie padną kolejne pytania, zakończę moją historię ku pokrzepieniu serc.

Skończyłam na radzeniu sobie z agresją i szukaniu zajęcia. Pierwsze kroki były niezwykle trudne i nie zachęcały do dalszych poszukiwań. Jednak każdy mały progres budował mnie. W pewnym momencie zaczęłam odczuwać przyjemność z odnalezionych fragmentów siebie. Nie jestem w stanie wskazać momentu, w którym to
@banialuczek: Ciekawa historia, nie jestem w temacie ale gratuluje postępu. Jeżeli mogę coś podpowiedzieć to przedstawie Ci swój pogląd. Może się przyda. Znalazłem sposób na radzenie sobie z bezsensownością swojego życia w bardzo prosty sposób. Przestałem brać życie na poważnie. Zero spiny i żyjemy jak chcemy bez przejmowania się. Prosty przykład. Co z tego że jestem zmęczony i niewyspany w pracy skoro w nocy świetnie się bawiłem. Co z tego że
@hopin8krzys: dobrze pamiętasz. Miałam 6 tygodni zwolnienia po wypadku, później chodziłam do pracy jak robot. Tzn. uczniowie na tym raczej nie ucierpieli, za to koledzy z pracy jak najbardziej. Przestałam wyręczać wszystkich, bo zwijalam się do domu jak tylko skończyłam swoje obowiązki. Dzialalam na automacie, nie robiłam nic ponadto co musiałam. Straciłam motywację. Od września planuje małe zmiany, pożegnam się z jedną szkołą i poszukam czegoś związanego z nowymi zainteresowaniami.
Mircy, skończyłam na agresji i sporcie. Kontynuacja, jak obiecałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Aktywność była pierwszym krokiem do wyjścia z marazmu. Niestety, niewystarczającym. Myśli nadal nie odnajdywały sensu w istnieniu na tym padole. Terapia się zmieniła. Skoro potrafiłam się zaktywizować nadszedł czas na przywrócenie emocji. Męczyło mnie niemiłosiernie bycie psychopatą bez uczuć. Początkowo próbowałam sama, ze średnim skutkiem. Potrzebowałam poczuć cokolwiek, szukałam mocnych bodźców. To, co skutkowało....


W
Kontynuacja wskazówek związanych z #depresja , do poprzedniego wpisu wpis

Skończyłam na tym, że zmuszałam się do codziennych czynności. Zauważyłam, że im bardziej te czynności są skomplikowane, tym lepiej zajmują mi czas. A czas był pojęciem kluczowym. Ciągnął się niemiłosiernie. Każda minuta nicnierobienia była jak godzina. Nigdy wcześniej nie zatraciłam tak poczucia upływającego czasu.

Nadal nie radziłam sobie z emocjami. Zazwyczaj ich zupełnie nie było, a jak przychodziły - to na krótko,
@banialuczek: Generalnie nawet jeśli nie ma się depresji to bieganie pomaga. Polecam mocno. Gdy ja czuję #!$%@? dzień, czuję się źle, coś mnie #!$%@? to biegam, biegam, biegam. Pomaga mi to odzyskać dobry nastrój, chyba, że mam zły dzień i po 2,5km wysiądę ze zmęczenia po ciężkim dniu etc.
Wpis z najmroczniejszego okresu w moim krótkim życiu i analiza pierwiastka z tego, jak się wygrzebałam z cholerstwa. Może komuś pomoże.

#depresja pochłonęła mnie całą, nie zostawiając niczego. Surrealistyczne napady cierpienia były tak bolesne, że byłam bezbronna jak dziecko. Z perspektywy czasu rozróżniam kilka etapów mojego stanu.

Jednym z nich był etap anhedonii. Nic nie sprawiało mi przyjemności, czy choćby zadowolenia. Jakiekolwiek uczucia (poza okazjonalnym cierpieniem) były mi obce. Mogłam nie robić
Po moim ostatnim wpisie dostałam wiele wiadomości, padło sporo pytań. Nie spodziewałam się takiego odzewu, tym bardziej jestem miło zaskoczona. Jednym z najczęściej pojawiających się pytań było: jakie są objawy depresji?

Wbrew pozorom nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Różne przyczyny wywołują różnorodne objawy, dlatego nie należy porównywać symptomów choroby u osób o odmiennym podłożu jej występowania.


Skąd wiadomo, że to już depresja?


I wtedy zaczyna się walka.

#depresja #przegryw #
Mircy, szybko Wam skrobnę kilka słów motywacji zanim polecę do pracy.

#depresja pod kontrolą! Wyobraźcie sobie, że na wczorajszej wizycie u psycho podjęłyśmy decyzję o próbie odstawienia leków. Od dzisiaj zmniejszam dawkę. Oczywiście kilka opakowań i zapasową receptę mam, chociaż wolałabym już nie korzystać. Zaświadczenie o leczeniu schowane do szuflady, wraz z nieciekawą diagnozą.

Terapię ograniczam do 2 spotkań w miesiącu, a od lipca koniec. Proces adaptacyjny trwa. Z różnych dołów wychodzę