Wpis z mikrobloga

Mircy, skończyłam na agresji i sporcie. Kontynuacja, jak obiecałam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Aktywność była pierwszym krokiem do wyjścia z marazmu. Niestety, niewystarczającym. Myśli nadal nie odnajdywały sensu w istnieniu na tym padole. Terapia się zmieniła. Skoro potrafiłam się zaktywizować nadszedł czas na przywrócenie emocji. Męczyło mnie niemiłosiernie bycie psychopatą bez uczuć. Początkowo próbowałam sama, ze średnim skutkiem. Potrzebowałam poczuć cokolwiek, szukałam mocnych bodźców. To, co skutkowało....


W tym momencie mojej choroby zaczęłam brać ssri. Początki były nieciekawe, sporo skutków ubocznych, a pierwsze efekty dostrzegalne po ok 3 tygodniach stosowania. Połączenie leków z terapią i własnymi próbami wydostania się z tego cholerstwa zaowocowały niespodziewanym zwrotem akcji...


Dobra, znowu zaszalałam z długością wpisu. Kończę, żeby nie przynudzać. Jutro cdn, zapraszam do dyskusji. Okazuje się, że problem jest powszechny i można komuś pomóc dzieląc się doświadczeniem.

Wołam zainteresowanych @SnakeCase @Kimbaloula @zloty_wkret @tehSpirit @fiffe @SwiniaczXXX @aloszkaniechbedzie @goracy_paczek

#ankacieszysiezyciem #wygryw #przegryw #motywacja #oswiadczenie
  • 16