Kiedyś Lech Wałęsa odwiedził Watykan i spotkał się z papieżem. Podczas spotkania papież zapytał Lecha, czy zna jakiś popularny portal internetowy. Lech odpowiedział, że owszem, że zna wykop.pl. Papież zdziwił się i spytał, co to jest wykop.pl. Lech odpowiedział, że to portal, gdzie można wykopać wszystko. Papież zapytał, co to znaczy „wykopać”. Lech powiedział, że to po prostu oznacza, że można znaleźć wszystko, czego się szuka. Papież zapytał: „A co byś wykopał
  • Odpowiedz
Cześć mirki, dzisiaj polecajka i ciekawostka.

Pewnie wielu z was wie, że nazwa pluszowego misia "Teddy Bear" wzięła się od amerykańskiego prezydenta Theodore'a Roosevelta. Ale skąd się wzięło takie powiązanie?

Theodore bardzo lubił polować, jako nastolatek miał nawet okazje polować w Egipcie, udało mu się nawet upolować lwa. Jak już został politykiem to wciąż lubił wyskoczyć do lasu ze strzelbą. I tak oto w listopadzie 1902 roku, już jako prezydent, był na polowaniu w Missouri. Przez kilka godzin nie mógł znaleźć żadnej zwierzyny, w końcu jego towarzysz zobaczył samotnego niedźwiadka. Pokazał prezydentowi, że ten może strzelać. Theodore Roosevelt miał się wówczas oburzyć, że nie jest godnym zabicie małego niedźwiadka, który jeszcze pewnie sie zgubił swojej mamie. I zrezygnował z polowania. O wydarzeniu nie byłoby głośno gdyby nie rysunek - karykatura, autorstwa słynnego rysownika Clifforda Berrymana. Rozbawił go fakt, że prezydent, który uważał, że trzeba rządzić twardą ręką, mówiący o polityce "grubego kija" i rezygnujący z urzędu by jechać walczyć na wojnie z Hiszpanią, w wypadku zastrzelenia misia stwierdził, że "tak sie nie godzi".

Na
Krzyniuwa - Cześć mirki, dzisiaj polecajka i ciekawostka. 

Pewnie wielu z was wie, ż...

źródło: comment_1657985687YG3BzHWeS4MuLY0N8lqffV.jpg

Pobierz
Opowiem wam historię z technikum.
No co tu dużo mówić, uciekaliśmy z lekcji np do baru dla żuli i tam sobie piliśmy piwa.
Żule nas nie wyzyskiwały bo my sami nie mieliśmy XD
Pewnego takiego dnia, pijąc piwo (a nie były to imprezy suto zakrapiane bo jako 16 letni uczniowie technikum nie śmierdzieliśmy groszem) dostałem ataku kolki nerkowej....
I to nie, że coś tam mnie zabolało.
Straciłem oddech i położyłem się na ziemi XD
b.....k - Opowiem wam historię z technikum.
No co tu dużo mówić, uciekaliśmy z lekcj...

źródło: comment_162586633151odZ7FKZiV0yzslljkMP5.jpg

Pobierz
Wchodzi Jan Paweł II na imprezę. Zagadują go dwie kobiety przebrane za Marylin Monroe.
-Papież, jak żywy!- krzyczy jedna.
Zaciągają go na bal sobowtórów. Papież się oburza.
-Chyba mnie macie za kogoś innego!- krzyczy
Przebrany za Charliego Chaplina mężczyzna pyta więc:"A kim ty jesteś?"
Wtedy Jan Paweł przegryza kremówkę i mówi z uśmiechem: "Pedofilem". Po czym wychodzi zostawiając skonsternowanych imprezowiczów.
#princepolo #wykopobrazapapieza #anegdotka
  • Odpowiedz
Wiele razy w znaleziskach odnośnie jakichś szemranych miejsc pojawiają się komentarze "dlaczego policja nie wyśle tam tajniaka?"

Opowiem Wam jak (przynajmniej kiedyś) wyglądało wysyłanie tajniaka, a przynajmniej jakie ja przeżyłem.

Pracowałem swego czasu jako barman w szisza barze. Fajki wodne różnego smaku i tanie browary, typowa studencka miejscówka. Wiele razy mieliśmy oczywiście klientelę która dopytywała, czy do cybucha można coś hehe dosypać, albo nie pytali tylko wsypywali - polityka lokalu była jasna, wypraszamy takich gości bo nikt nie chce kłopotów i złej reputacji (a do tego takie coś niszczy fajkę, bo już czuć to zielsko dość wyraźnie później przez jakiś czas)

No
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@HonyszkeKojok: taaak, też pracowałam w klubie i co jakiś czas wpadało dwóch facetów ok.35-40 lat, dzinsy/koszula w kratę/skórzana kurtka lub wiatrówka (nigdy nie sciągali) kręcili się po klubie widać że obczajali wszystko dokładnie i podpytywali czy da radę im coś załatwić xD
Beka z nich była straszna, wracali co jakiś czas i zawsze taki sam ubiór i zachowanie xD
  • Odpowiedz
@HonyszkeKojok na otwarciu klubu tekno we Wrocławiu podbił do nas taki właśnie typ 50 lat, łysy, skóra i zaczyna gadkę

"Hehe chlopaki nie macie takich jakichs fajnych rzeczy? Wiecie no, na zabawe tak hehe, fajnych takich tabletek?"

XD
  • Odpowiedz
Słuchajcie, dziś rekreacyjnie poszliśmy z księdzem Tobiaszkiem do kina. Standardowo narzekanie, że popkultura i film to diabeł wcielony, no, ale wybraliśmy film. Padło na Midsommar, ja wybierałem, bo fajna kobitka na plakacie, nazwa przyjemna - pewnikiem coś o wakacjach. I co? W połowie ksiądz jak nie wstanie i nie wyjdzie z sali, tak tylko drzwi huknęły i tyle było go widać. Ja po scenie uderzenia człowieka młotem prawie strzeliłem kopytami i też
Opowiem Wam pewną historię z cyklu #sepechaiksiadztobiaszek. Było to w roku 2013, nasz pociąg miał jakiś awaryjny postój (około 30 minut) w Łowiczu. Lipiec, na zewnątrz skwar okropny, 40 stopni chyba. Ja w gaciorach i koszulce, ksiądz Tobiaszek aż sapał z gorąca, tak w przedziale duszno było. No, ale wychodzimy na peron, widzimy - na ławce leży biedny człowiek przykryty paltem. Dawało naprawdę nieźle, również kałem. Ksiądz się do
  • Odpowiedz
Zawsze jak po mszy wychodzimy z księdzem Tobiaszkiem z kościoła, to ksiądz mówi, że choć, Sepećka, podjedziemy rowerkami Veturilo. A ja się nie mogę powstrzymać nigdy i zawsze rzucę żarcikiem, że ksiądz Tobiaszek na tym rowerku to jak Ojciec Mateusz #!$%@? i zawsze jest sporo śmiechu. Kocham poranne msze:3

#sepechajestnajlepszy #anegdotka
  • Odpowiedz
A właśnie. Jak już jestem po przedpołudniowej herbacie, po konsultacjach i ubłaganej trójce z angola, a także po subtelnym kacu to wam opowiem anegdotkę z wczoraj ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podchodzi pod tag #szachy w sumie.

Wczoraj byłem ze znajomkami z Lbn na piwku, najpierw w U-boocie, potem przenieśliśmy się do mojej ulubionej speluny, czyli Ramzesa. I tam za nami siedział taki sobie starszy ziomek przy szachownicy. I tak mnie kusiło by zaproponować partyjkę. No nie mogłem sobie odmówić okazji do pogrania z kimś twarzą w twarz.
#!$%@?ł mnie koncertowo :D
Po partii powiedział, że u szczytowej formy miał ranking grubo ponad 2400, a teraz w Anglii uczy
W samolocie
- Przepraszam panią chciałaby się pani zamienić miejscami może, siostra siedzi z przodu a chcialybyśmy obok siebie
- Nie ma problemu. Ale jak się rozbijemy to pani siostry ciało będzie pod moim nazwiskiem. Tak tylko mówię ( ͡° ͜ʖ ͡°)-

Oto moje #!$%@? ooczucie humoru ( ͡º ͜ʖ͡º) mina kobity bezcenna xD
#podroze #
  • Odpowiedz
Wczoraj spotkałem na mieście dziadka, który przypomniał mi o najlepszym nauczycielu jakiego miałem. Był już na emeryturze, ale jako, że szkoła nie miała nikogo na zastępstwo do naszej nauczycielki z matmy (ciąża - więc zastępstwo na ok rok-półtorej) to poprosili go o pomoc.
Ten chuderlawy, starszy, wąsaty człowiek był fantastycznym nauczycielem! Emanował wręcz energią. Śpiewał i tańczył na lekcjach, opowiadał anegdotki i żarty. Oczywiście przerobił z nami cały materiał z rozszerzenia, a mówił o matematyce z taką pasją, że wszyscy w klasie zamieniali się w słuch. Chłopaków klepał po plecach, dziewczyny całował po rączkach (stara szkoła savuar vivru) i do wszystkich zwracał się "per mistrzu".
Miał zwyczaj, że zaraz po dzwonku wchodził do klasy i wymagał od wszystkich, by też już tam byli. Raz jak większość klasy przyszła po dzwonku nakazał mi iść do woźnego "po pomoc". Jak się okazało tą "pomocą" miała się okazać dość sporych rozmiarów siekiera. Jako, że było ledwo po dzwonku to dużo osób było na korytarzu jak przechodziłem z nietypowym narzędziem. Zauważyła mnie dyrektorka:
- Anon, co Ty wyprawiasz? Po co Ci ta siekiera?
- Profesor X. mi kazał.
- Ach, w takim razie ok.
@Jeden_rabin: Mój nauczyciel fizyki miał taką małą kanciapę z tyłu klasy, którą dzielił z profesorem matematyki. Ten ostatni wpadał czasem w trakcie lekcji zamienić słówko z naszym dzielnym fizykiem. Chwila przerwy wystarczyła, aby w klasie robił się spory szum i ogólna rozpierducha. Jednak ja z ostatniego rzędu swoje usłyszałem - dźwięk aluminiowej zakrętki odkręcanej z butelki potrafię rozpoznać bezbłędnie. Lekcja od tego momentu zawsze była o wiele bardziej widowiskowa (
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
#anegdotka #papiez #janpawel2
Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.
– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.
  • Odpowiedz
Dziś mój ojciec kończy 67 lat. W dowodzie ma wpisane 25 sierpień jako datę urodzin zamiast 20. Wiąże się z tym ciekawa historia. Za czasów komuny trzeba było jak najszybciej zgłosić urodziny dziecka. Jednak to były lata 50, bieda aż tylko. Dziadkowie, mimo ze mieszkali w Warszawie, żeby mieć za co żyć hodowali przeróżne owoce i warzywa, mieli ziemie obsianą zbożem. No i sierpień trwał! Tata urodził się w domu (w tym
@gosiage: mój dziadek miał tak daleko do miasta, że w międzyczasie musiał się napić elektrolitów. Poskutkowało to tym, że zapomniał jakie imię ma mieć moja mama i zgłosił nie takie jak trzeba :D Wszyscy w rodzinie na mamę mówią inaczej niż ma na prawdę na imię
  • Odpowiedz
Anegdota o moim wykładowcy: Kiedyś w roku 94 gdy internet to było w Polsce zjawisko prawie nie istniejące, mój profesor(od programowania) nadzorował i ogólnie pomagał przy przyłączeniu uniwersytetu do sieci. Wiadomo trzeba było używać studzienek tych które mają firmy telekomunikacyjne. Profesor kładzie ten kabel z ludźmi(różni pracownicy też uniwersyteccy), a obok niego przechodzi matka z dzieckiem i mówi do dziecka: "widzisz musisz się uczyć w życiu żeby nie skończyć tak jak ten