#anonimowemirkowyznania Na głównej pojawiło się znalezisko o ludziach po operacji zmiany płci. Postanowiłem w związku z tym napisać tutaj trochę o sobie, bo mam po prostu w głowie dość spor mętlik. Mam 24 lata, jestem #niebieskiepaski , mieszkam w Wawie, studiuję zaocznie, pracuję w agencji reklamowej, mam też narzeczoną w moim wieku i planujemy na przyszły rok ślub. Ale... Od pewnego czasu po głowie chodzą mi różne myśli typu "jak to jest być kobietą". Lubię oglądać kobiece ciała, jednak patrzę na nie nie tylko z pożądaniem, ale również z podziwem dla ich piękna i z jakąś lekką zazdrością. Porno oglądam albo "female friendly" albo po prostu lesbijskie, bo nie kręci mnie oglądanie seksu z punktu widzenia faceta. Od kiedy o tym myślę? Nie wiem, może od kilku lat, a może od zawsze... ale razem mieszkamy od dwóch lat, zaś od jakiegoś roku coś zaczęło się zmieniać. Po prostu kiedy jestem sam w domu, lubię przymierzać bieliznę i ubrania mojej narzeczonej. Pierwsze próby mało nie powodowały omdlenia - serce mi waliło, pociłem się, byłem wystraszony, że ktoś zaraz zapuka do drzwi. A teraz? Jest to zupełnie naturalne. Kiedy wiem, że spędzę sam najbliższe kilka godzin, to idę do łazienki, używam jej żelu pod prysznic i innych kosmetyków, zakładam jej bieliznę, czasem też rajstopy, czy, pończochy i chodzę tak po domu, oglądając się w lustrze. Dodam tylko, że oboje lubimy seksowną bieliznę, więc narzeczona ma bardzo fajne rzeczy w szafie. Ale nie odważyłem się nigdy użyć makijażu. Lubię też #masturbacja w trochę inny sposób, niż większość facetów. Bardziej jak #rozowepaski z wykorzystaniem różnych możliwości mojego ciała, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Dwa dni temu, jak na złość, powiedziała mi rano, że śniłem się jej ubrany w jej bieliznę. Myślałem, że zadławię się śniadaniem.... próbowałem wybadać, jakie to wzbudziło w niej odczucia, żeby może ją do czegoś zachęcić, mówiła że w sumie jej się podobało, ale sen potraktowała chyba jako miły żart, więc nic z tego. Tylko czy chciałbym przed nią wystąpić w takim stroju? Chyba nie... I męczy mnie to. Ostatnio na wykopie pojawiła się @Satella która spowodowała w mojej głowie jeszcze większy
Był sobie facet, niedorajda życiowa - żona go robiła w jajo, dzieci nie lubiły, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniędzy itd,. dla kolegów popychadło. Któregoś razu idzie przez las - patrzy a na drodze siedzi mała żabka i mówi do niego: - Znam Cię. Znam Twoje problemy - wiem , że jesteś dobrym człowiekiem - pomogę Ci. Idź do domu i zobacz jak będziesz żył od dzisiaj. Koleś się popukał w czoło i poszedł do domu. I o dziwo ...ZASKOCZENIE! Żona pięknie ubrana lata wokół niego, dzieci ciągną na spacer. Na drugi dzień w pracy propozycja awansu, kasa się sypnęła, koledzy na okrągło .... PIĘKNIE! Koleś aż nie może uwierzyć i myśli - muszę pójść do tej żabki i jej podziękować! Idzie do lasu spotyka tą żabkę i mówi: - Tyle dla mnie zrobiłaś, jestem szczęśliwym człowiekiem, odmieniłaś moje życie! Co mogę dla Ciebie zrobić, może przynajmniej w małym procencie wynagrodzę ci tę uczynność. Żabka na to: -Przeleć mnie.
Święcenie pokarmów, 2.5-godzinne nabożeństwo w Wielki Piątek, podawanie chrzanu do wszystkiego, co jadalne (+ pitne w postaci chrzanówki), wielkanocne śniadanie na 20 osób, rezurekcje o 6 rano, przedawkowanie majonezu - to wszystko, choć obce, było dla mojego Węgra, odwiedzającego moją małą mieścinę w Polsce B na Wielkanoc, całkiem zrozumiałe.
Jest jednak jedna rzecz, której istnienia nie był w stanie pojąć. #heheszki #polska #12podrozy
Ten tag mnie zainspirował i absolutnie zauroczył (ʘ‿ʘ) Poleciłyście mi wiele super kosmetyków, albo rozwiałyście moje wątpliwości co do nich, w związku z czym postanowiłam też podzielić się moją opinią. Zamieszczam zdjęcie kosmetyków, które są przeze mnie najczęściej i najchętniej używane. Natomiast rozszerzyłam zawartość o trochę kosmetyków pielęgnacyjnych. Na pierwszy rzut oka widać, że króluje u mnie Yves Rocher, ale niestety nie jestem przedstawicielem i nie
@Shyvana: ok, Szefowa, Ty tu rządzisz. Nie wczytywałem się aż tak ;) moja miała problemy z francuskimi kosmetykami - i tak jak mówisz - poranna rosa i wcieranie oliwki
Wytłumaczcie mi, skończonemu idiocie jak to jest możliwe. Generalnie z dziewczynami nie mam większych problemów, potrafię wyjść i się bardzo dobrze bawić z randomowo poznanymi osobnikami płci przeciwnej w wszelaki sposób, lecz gdy dochodzi do randki lub po prostu zwykłego spotkania z dziewczyną na której mi naprawdę teraz zależy jestem jak upośledzony, nie potrafię zrobić pierwszego kroku, pocałować, złapać za rękę. Przy normalnych, zwykłych przeciętnych dziewczynach takowego problemu nie mam. Zastanawiałem się,
#anonimowemirkowyznania Kurde Mirki, zawsze imponowały mi kobiety, które emanowały mądrością. Nie przemądrzałą inteligencją, ale taką zwyczajną życiową mądrością. Nie ważne, jaki kolor oczu, duże czy małe piersi, w końcu mądra kobieta nie doprowadzi u siebie np. do kilkudziesięciokilogramowej nadwagi, ale ważne, żeby miała swoje hobby, interesowała się czymś i pozwalała na podobne pasje (niekoniecznie takie same) u partnera. Przez hobby mam na mysli cos innego niz hehe malowanie paznokci, hehe moda hehe kosmetyki. Chodzi mi o kobietę, która umie w życiu się znaleźć (to nie to samo, co "ustawić"), która szybko podejmuje właściwe decyzje, nie szuka na siłę dziury w całym, wie o swojej atrakcyjności i szuka czegoś więcej, niż tylko zasobnego czy przystojnego partnera.
Przez całe 30 letnie życie poznałem może ze 3 takie - wszystkie są niestety zajęte. Dlatego drogie Mirki, gdzie szukać ogarnietych kobiet? Bo wiem gdzie nie szukać - na tinderze, klubach i na wykopie bo tutaj nie poznałem ani jednej ( ͡°ʖ
@AspolecznaWSieci: a ja Ci powiem, że odpowiedź jest śmiesznie krótka. Co jest pasją zależy od tego ile w daną czynność wkładasz uważności i świadomości. Im więcej mechaniki, tym mniej pasji ;)
Na głównej pojawiło się znalezisko o ludziach po operacji zmiany płci. Postanowiłem w związku z tym napisać tutaj trochę o sobie, bo mam po prostu w głowie dość spor mętlik. Mam 24 lata, jestem #niebieskiepaski , mieszkam w Wawie, studiuję zaocznie, pracuję w agencji reklamowej, mam też narzeczoną w moim wieku i planujemy na przyszły rok ślub. Ale...
Od pewnego czasu po głowie chodzą mi różne myśli typu "jak to jest być kobietą". Lubię oglądać kobiece ciała, jednak patrzę na nie nie tylko z pożądaniem, ale również z podziwem dla ich piękna i z jakąś lekką zazdrością. Porno oglądam albo "female friendly" albo po prostu lesbijskie, bo nie kręci mnie oglądanie seksu z punktu widzenia faceta. Od kiedy o tym myślę? Nie wiem, może od kilku lat, a może od zawsze... ale razem mieszkamy od dwóch lat, zaś od jakiegoś roku coś zaczęło się zmieniać. Po prostu kiedy jestem sam w domu, lubię przymierzać bieliznę i ubrania mojej narzeczonej. Pierwsze próby mało nie powodowały omdlenia - serce mi waliło, pociłem się, byłem wystraszony, że ktoś zaraz zapuka do drzwi. A teraz? Jest to zupełnie naturalne. Kiedy wiem, że spędzę sam najbliższe kilka godzin, to idę do łazienki, używam jej żelu pod prysznic i innych kosmetyków, zakładam jej bieliznę, czasem też rajstopy, czy, pończochy i chodzę tak po domu, oglądając się w lustrze. Dodam tylko, że oboje lubimy seksowną bieliznę, więc narzeczona ma bardzo fajne rzeczy w szafie. Ale nie odważyłem się nigdy użyć makijażu. Lubię też #masturbacja w trochę inny sposób, niż większość facetów. Bardziej jak #rozowepaski z wykorzystaniem różnych możliwości mojego ciała, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Dwa dni temu, jak na złość, powiedziała mi rano, że śniłem się jej ubrany w jej bieliznę. Myślałem, że zadławię się śniadaniem.... próbowałem wybadać, jakie to wzbudziło w niej odczucia, żeby może ją do czegoś zachęcić, mówiła że w sumie jej się podobało, ale sen potraktowała chyba jako miły żart, więc nic z tego. Tylko czy chciałbym przed nią wystąpić w takim stroju? Chyba nie...
I męczy mnie to. Ostatnio na wykopie pojawiła się @Satella która spowodowała w mojej głowie jeszcze większy