#ciekawostki #polska #ekonomia
Pamietacie jak jeszcze kilka lat temu smialismy sie ze Chinczycy pracuja za miske ryzu dziennie?
Najnizszy szczeblem pracownik w Chinskiej fabryce bez wiekszego trudu moze zarobic 4$/h, w Polsce magazynier z uprawnieniami na wozek wodlowy moze liczyc na okolo 4.8$.
Pamietacie jak jeszcze kilka lat temu smialismy sie ze Chinczycy pracuja za miske ryzu dziennie?
Najnizszy szczeblem pracownik w Chinskiej fabryce bez wiekszego trudu moze zarobic 4$/h, w Polsce magazynier z uprawnieniami na wozek wodlowy moze liczyc na okolo 4.8$.
Mam 26 lat. Do 25 roku życia praktycznie nie żyłem. Mianowicie nie uczyłem się od czasu skończenia liceum (bez matury), nie pracowałem, nie miałem żadnego życia towarzyskiego. Jedyny kontakt z innym człowiekiem to rodzice, czasem kasjer w sklepie i to chyba wszystko. A od dzieciaka zawsze też byłem tym gościem na przyczepkę, którego nikt nie lubił, którem dokuczali. Byłem cichy, nieśmiały i zamknięty w sobie.
Jakoś rok temu naczytałem się wykopu, czanów, itp. i postanowiłem coś ze sobą zrobić. Znalazłem prace (oczywiście zlecenie, najniższa krajowa, typowy januszex). W pracy poznałem paru sebków którzy nawet mnie zaakceptowali, wyskoczyliśmy czasem na p--o, poznali mnie ze swoimi znajomymi i tak wkupiłem się do paczki.
I tu zaczynają się schody. Poznałem w tej paczce całkiem fajną dziewczynę, której nie wiem jakim cudem się spodobałem. A to dlatego, że posiadam chyba wszystkie cechy fizyczne przegrywa: 174cm wzrostu, lekka nadwaga, zakola i gniazdo, wada postawy, okulary, wada wymowy. Do tego nie mam żadnego wykształcenia, pracuje za gówniane pieniądze, nie mam żadnych oszczędności, wszystkie rzeczy jak telefon, komputer, ubrania to starocie. Prawka też nie mam. Ogólnie to brak perspektyw na przyszłość, brak zainteresowań (nawet takich jak gry komputerowe, filmy, muzyka, oglądanie piłki czy podróżowanie. Kompletnie się tym nie interesuje. Pewnie bym nawet z głowy nie wymienił na szybko kilku piłkarzy czy piosenkarzy, a nad morzem czy w górach nigdy nie byłem). Mój dom to m2 w prlowskim bloku, meble pamiętają czasy Gierka, rodzice to typowe janusze pracujący za najniższą krajową). A dziewczyna która się mną zainteresowała jest przeciwieństwem tego wszystkiego. 3 lata młodsza, dynamiczna, ogarnięta, studiuje, pracuje, ma masę zainteresowań od takich typowych jak film, książka, gotowanie czy muzyka po jakieś jazdy na hulajnodze, tańce i robienie biżuterii. Do tego dość ładna.
Niby super, na początku mega się cieszyłem, bo no ona wszystko inicjowała (tak, randki, buziaki, macanki, itp.) No spełnienie moich marzeń. Znajomi zazdrościli bo im nigdy się nie udało jej poderwać. Najlepsze, że chłopacy z tej paczki to na każdej płaszczyźnie są lepsi ode mnie, mają zainteresowania, dobrze zarabiają, zwiedzają świat, mają plan na siebie, fajne auta, magistry, inżyniery, no i są przystojni.
No i z dziewczyną super, zostaliśmy parą, ale tu już tak kolorowe nie jest. Zaczyna mnie to męczyć choć to dopiero sam początek. To mnie przerasta. To ona wszystko inicjuje, non stop flirtuje, pisze do mnie, zaprasza mnie, dba o atmosferę, tzn. jakieś świeczki, ozdoby na jedzeniu. A ja nic. Nie potrafię niczego dać od siebie. Na tyle, że mnie to irytuje. Doszło do tego, że zaczyna mnie już to denerwować. Non stop mi pisze, używa jakiś ciepłych słówek, a ja chłodno tylko odpisuje. Najczęściej jednym słowem albo emotikoną.