Już Wam tłumaczę dlaczego tak było/jest/będzie.
Mamy trzy możliwości do wyboru:
a) producent dostaje mandat w kwocie kilkuset polskich złotych, śmieje się w twarz i dalej robi swoje bo jest to zwyczajnie tańsze niż uzdatnianie tego syfu
b) stwierdzi ,że to są zanieczyszczenia pochodzenia organicznego (i pewnie tak jest) i nie truje gleby więc raczej mało można zrobić, w ramach kuriozum jeszcze powie ,że wspiera ekologiczne nawożenie metodami naturalnymi
c) inspektorat
Powód ?
Musiałby udowodnić w jaki sposób wszedł legalnie w posiadanie takiej kwoty aby ją zatrzymać.