@bartolomis: bez sensu - nierobowi na zasiłku wszystko jedno czyje pieniądze da mu rząd. Może nawet (intuicyjnie/podświadomie) wie czym jest transfer socjalny i że mniej wpłaca niż dostaje. Najgorzej z takimi, co tyrają po 60 godzin w tygodniu i jeszcze się cieszą, że 'rząd im dał 500+'.
@Pozytywny_gosc: low quality bait. Takie TV wyszły z produkcji jakieś 15 lat temu. Co oznacza, że ta pani ma dziś pewnie 10-20 lat więcej. Zakładając czas życia schyłkowych TV CRT na poziomie do 5 lat.
@justlooking5: Kredyciarzy (którzy nie dostali podwyżek na poziomie inflacji, albo chociaż podwyżek stóp procentowych), zabił dodruk pieniądza a nie stopy. Jak ktoś kupił rok temu mieszkanie za milion, to teraz zgodnie z inflacją (wiadomo, różną na różne towary), ma mieszkanie warte +15%. To i raty wyższe.
@SkorpionX: zgadzam się całkowicie, że wcześniejsze podniesienie stóp pewnie bardzo by pomogło, właśnie przez zlimitowanie akcji kredytowej. Natomiast co do inflacji zgadzam się połowicznie - tak, dodruk ruszył dużo przed wybuchem inflacji. Tyle, że inflacja zależy od ilości pieniądza i szybkości jego obiegu. Na początku covidu był dodruk, ale nie było obiegu (większość w strachu ograniczała wydatki). Teraz jest inflacja bo pieniądz, w tym ten dodrukowany, krąży w dużym tempie. Tylko
@InlandEmpire: płód to życie ludzkie. I z punktu widzenia tego życia nie widzę różnicy między zabiciem 1 miesięcznego płodu a zabiciem 1 miesięcznego dziecka. To jest to samo życie ludzkie, przesunięte w czasie o kilka miesięcy. Podkreślam - z punktu widzenia tego życia ludzkiego. Bo oczywiście z punktu widzenia matki różnica jest fundamentalna - 1 miesięczne dziecko może oddać do adopcji, a płodu nie. Ale czy ta różnica z punktu widzenia
@pat1ryk: zgadzam się - miesięczny płód to nie dziecko, nie myśli i nie czuje. Jest jednak życiem ludzkim, którego rozwój w dużej mierze jest uwarunkowany i zdeterminowany "wykonaniem" kodu genetycznego. Oczywiście z wpływem błędów "wykonania" tego kodu czy wpływu czynników zewnętrznych (jak alkohol w ciąży). Niemniej jednak zdeterminowane jest powstanie konkretnego człowieka, konkretnego życia ludzkiego. 1 miesięczny płód i 1 miesięczne dziecko dzieli czas. I to moim zdaniem, a także patrząc
@pat1ryk: zgadzam się, że referendum byłoby bardzo dobrym krokiem. Swoje zdanie na temat momentu wyboru już przedstawiłem - to moment decyzji o pójściu do łóżka. Dalej są konsekwencje mogące się pojawić i prawa do wyboru (świadomie używam tego słowa) możliwości uniknięcia tych konsekwencji. Jestem otwarty na argumenty, które mogą mnie przekonać, że nie dzieje się krzywda, albo że ta krzywda jest mniejsza niż krzywda matki i ojca na których spadają konsekwencje
@pat1ryk: zgadzam się, że w przypadku dylematu zdrowie i życie matki vs życie płodu każde rozwiązanie jest dramatyczne i aborcja powinna pozostać opcją. Podobnie w przypadku gwałtu - każde wyjście jest dramatyczne i aborcja powinna być opcją. W przypadku płodu niezdolnego do życia po urodzeniu - również powinna pozostać opcją. Ale nie w przypadku zespołu downa czy aborcji na życzenie.
Pierwszą myśl, że rozwiązanie narzucone prawnie może nie być najlepszym rozwiązaniem
@pat1ryk: niestety w życiu na każdym kroku mogą nas spotkać skutki na całe życie. Pytanie czy jesteśmy w stanie postawić sensowną granicę. Gdzie na przykład 0.1% prawdopodobieństwa uszczerbku zdrowia matki nie jest uzasadnieniem odebrania życia, a 10% (czy 50%) jest (od razu przypomniała mi się tabelka prawdopodobieństwa powikłań anestezjologii). Chyba za późno dla mnie, na zmaganie się z takimi myślami. Niemniej jednak, jeśli jakiś standardowy proziom ryzyka jest z góry znany