Mirki, co się o------o w spożywczaku. Otóż wyskoczyłem sobie w piątkowe popołudnie do osiedlowego sklepu po jakąś bułkę i kefir. Stoję sobie w kolejce do kasy, a potrafią się tam robić takie 5-osobowe kolejki, z obsługą 2-3 minuty na osobę. No nic to. Stoję sobie, a koło kasy podchodzą dwa głośniej zachowujące się Sebixy. Jeden pokazuje drugiemu telefon i nastawia pioseneczkę "naszebloki są zajebiste". Refren powtarzany x razy. Seba wkłada telefon do
embed


























