#anonimowemirkowyznania
Trafia mnie k-----a w związku. Lvl26. Rok temu poznałem super dziewczynę(21), naprawdę mój ideał, zależało mi od samego początku. Wszystko idealnie się układało do momentu dopóki nie pojechała ze swoim przyjacielem na tydzień na wakacje. Wyjazd co prawda kupiony był wcześniej ale i tak byłem zazdrosny. Była mocna spina o to, jeszcze jak tam była,plus dużo jej łez itd. Potem wszystko układało się bardzo dobrze, ale jej matka zaczęła mnie nienawidzić. Codziennie mówi jej jaki to jestem chu** bo spóźniłem się na egzamin, albo bo nie zdałem jakiegoś. Ciśnie jej codziennie że jestem nikim i pyta czy już się pokłóciliśmy. Jak sama mówi nigdy jej się nie przeciwstawiła ostro. Nawet jak daje jej prezent to jej matka mówi że brzydki albo, że nie od serca. Co najciekawsze jej mama nigdy nie widziała mnie na oczy.
Wracając do tematu przyjaciela, na początku naszego związku spotykała się z tym przyjacielem dość rzadko. Raz na maratonie horrorów bo ja nie mogłem. Ostatnio jednak ich spotkania są wyjątkowo często. W piątek dwa tygodnie temu poszli na maraton do kina, kiedy zaproponowałem, że pójdę z nimi to powiedziała że nie ma opcji, bo ona chce sobie z nim porozmawiać. Potem spotkała się jeszcze dwa razy. W czwartek była nasza rocznica, pojechała ze mną na jeden dzień do Torunia. Było naprawdę super. Dzień wcześniej przyszła wieczorem pod mój dom z ręcznie zrobioną kartką z życzeniami i słodyczami, żeby mnie zaskoczyć. Na swoją obronę, mam to że byłem w drodze do niej. Wczoraj nastąpiło coś co mną wkurzyło. Napisała, że jedzie wcześniej żeby się z nim spotkać i szybciej wrócić do domu. Okazało się, że byli łącznie na spotkaniu prawie 8 godzin, w tym w kinie, na obiedzie w restauracji i na spacerze. Kiedy zadzwoniła do mnie to w pewnym momencie powiedziała z pewną podnietą w głosie "nawet nie wiesz jaki on jest pracowity, jak maszyna!". Podziękowałem za rozmowę i wyłączyłem się. Generalnie ona się nim ciągle zachwyca, a słuchanie o tym jest dla mnie męczące. Pytam czy spotkamy się jutro tak jak byliśmy umówieni. Dowiedziałem, się że nie bo spędzi czas z rodziną. Na pytanie czy zobaczymy w poniedziałek usłyszałem, że nie wie, bo chce pójść z tym przyjacielem do kina. Przecież, to wygląda jak gra na dwa fronty! Ten typek nie wygląda na żadnego podrywacza ale typowego mirka jak coś i podobno z nikim nigdy nie był.
Często mówi, że jej zależy ale ona doradza się ciągle rodziców i oni uważają że powinna ze mną zerwać. Żadne z nich mnie nigdy nie widziało i wszystko czerpie na podstawie historii które im o mnie opowiada. Zastanawiam się czy jej sens w to brnąć, bo szkoda mi czasu w moim wieku na związek bez przyszłości żeby dowiedzieć się po kilku latach, że ona woli tego przyjaciela z którym dogaduje się "tak jak z nikim innym". Kiedy mowie jej że mi to nie pasuje to słyszę, że to tylko jej przyjaciel, chyba się nie rozumiemy, to chyba nie ma sensu. Zerwała kontakt ze wszystkimi innymi kolegami, żeby mi udowodnić, że jej zależy, ale rozwinęła z tym jednym bardziej niż kiedykolwiek. Dziś jej to znowu powiedziałem, a ona zareagowała, że nie wie co powiedzieć. Dodała słowa jak wyżej i powiedziała, że jest zajęta i oddzwoni wieczorem.
Trafia mnie k-----a w związku. Lvl26. Rok temu poznałem super dziewczynę(21), naprawdę mój ideał, zależało mi od samego początku. Wszystko idealnie się układało do momentu dopóki nie pojechała ze swoim przyjacielem na tydzień na wakacje. Wyjazd co prawda kupiony był wcześniej ale i tak byłem zazdrosny. Była mocna spina o to, jeszcze jak tam była,plus dużo jej łez itd. Potem wszystko układało się bardzo dobrze, ale jej matka zaczęła mnie nienawidzić. Codziennie mówi jej jaki to jestem chu** bo spóźniłem się na egzamin, albo bo nie zdałem jakiegoś. Ciśnie jej codziennie że jestem nikim i pyta czy już się pokłóciliśmy. Jak sama mówi nigdy jej się nie przeciwstawiła ostro. Nawet jak daje jej prezent to jej matka mówi że brzydki albo, że nie od serca. Co najciekawsze jej mama nigdy nie widziała mnie na oczy.
Wracając do tematu przyjaciela, na początku naszego związku spotykała się z tym przyjacielem dość rzadko. Raz na maratonie horrorów bo ja nie mogłem. Ostatnio jednak ich spotkania są wyjątkowo często. W piątek dwa tygodnie temu poszli na maraton do kina, kiedy zaproponowałem, że pójdę z nimi to powiedziała że nie ma opcji, bo ona chce sobie z nim porozmawiać. Potem spotkała się jeszcze dwa razy. W czwartek była nasza rocznica, pojechała ze mną na jeden dzień do Torunia. Było naprawdę super. Dzień wcześniej przyszła wieczorem pod mój dom z ręcznie zrobioną kartką z życzeniami i słodyczami, żeby mnie zaskoczyć. Na swoją obronę, mam to że byłem w drodze do niej. Wczoraj nastąpiło coś co mną wkurzyło. Napisała, że jedzie wcześniej żeby się z nim spotkać i szybciej wrócić do domu. Okazało się, że byli łącznie na spotkaniu prawie 8 godzin, w tym w kinie, na obiedzie w restauracji i na spacerze. Kiedy zadzwoniła do mnie to w pewnym momencie powiedziała z pewną podnietą w głosie "nawet nie wiesz jaki on jest pracowity, jak maszyna!". Podziękowałem za rozmowę i wyłączyłem się. Generalnie ona się nim ciągle zachwyca, a słuchanie o tym jest dla mnie męczące. Pytam czy spotkamy się jutro tak jak byliśmy umówieni. Dowiedziałem, się że nie bo spędzi czas z rodziną. Na pytanie czy zobaczymy w poniedziałek usłyszałem, że nie wie, bo chce pójść z tym przyjacielem do kina. Przecież, to wygląda jak gra na dwa fronty! Ten typek nie wygląda na żadnego podrywacza ale typowego mirka jak coś i podobno z nikim nigdy nie był.
Często mówi, że jej zależy ale ona doradza się ciągle rodziców i oni uważają że powinna ze mną zerwać. Żadne z nich mnie nigdy nie widziało i wszystko czerpie na podstawie historii które im o mnie opowiada. Zastanawiam się czy jej sens w to brnąć, bo szkoda mi czasu w moim wieku na związek bez przyszłości żeby dowiedzieć się po kilku latach, że ona woli tego przyjaciela z którym dogaduje się "tak jak z nikim innym". Kiedy mowie jej że mi to nie pasuje to słyszę, że to tylko jej przyjaciel, chyba się nie rozumiemy, to chyba nie ma sensu. Zerwała kontakt ze wszystkimi innymi kolegami, żeby mi udowodnić, że jej zależy, ale rozwinęła z tym jednym bardziej niż kiedykolwiek. Dziś jej to znowu powiedziałem, a ona zareagowała, że nie wie co powiedzieć. Dodała słowa jak wyżej i powiedziała, że jest zajęta i oddzwoni wieczorem.
#logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki #plodnajulka #wlosy #wlosyboners #takaprawda #coolstory