Co się kryje w wielkiej płycie? Szok i niedowierzanie! Postanowiliśmy stworzyć listę najbardziej zaskakujących typów mieszkań na jakie osobiście trafiliśmy podczas naszej wędrówki. Opisane ogólnie, bo po co wchodzić w szczegóły. Można zauważyć pewne tendencje, które z pewnością roznoszą się drogą sąsiedzką w sposób… „Janusz, popatrz no jak nasz sąsiad się ładnie urządził! Zrobimy sobie takie u nas, co stary pierdzielu? Ruszysz te cztery litery sprzed telewizora*?”.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że poczynić takie obserwacje byłoby niełatwo, gdyby same nie ukuły prosto w oczy, nos, uszy albo inną część ciała. Mimo, że nasza wizyta jest wcześniej zapowiedziana i kontrolowane mieszkanie może tylko zyskać, to lokatorzy nie zawsze czują się komfortowo wpuszczając nas do swoich królestw. W związku z tym wyrobił się w nas nawyk omijania wzrokiem wszystkiego czego można się powstydzić (bałaganu, rozwieszonej na sznurach fikuśnej bielizny lub bielizny „zdecydowanie nie na randkę" itp.). Właściwie nasze oczy od razu wędrują w górę i skupiają się na pofałdowanej i popękanej powierzchni ścian. Są jednak rzeczy, których nie da się ominąć wzrokiem, a co zostało zobaczone nie może zostać odzobaczone.
Vol.1. Mieszkanie TRUMNA. Ten pierwszy rodzaj mieszkania może przyprawić o chorobę psychiczną, albo o zawał serca. Nieśmiertelna staropolska boazeria pokrywa ściany w całości, a jej brać, kanciaste kasetony zachłannie otulają sufity. Taka dekoracja skutecznie blokuje dostęp do światła dziennego i swobody pozostawiając zwiedzającego w wiecznym bezdechu. Wszechobecne drewno skutecznie imituje wnętrze trumny, nawet jeżeli trochę bardziej przestronnej i wyposażonej w kanapę, lodówkę i telewizor fullHD. A co jeśli tak właśnie wyglądało wnętrze arki Noego i to on jest pierwszym wynalazcą boazerii?
@space_shape: kiedyś byłam obejrzeć mieszkanie do wynajęcia vol. 6: combo breaker: boazeria w jednym pokoju, w drugim tapeta w najbardziej oczojebne kwiaty jakie ziemia widziała, aneks kuchenny z wstawionym oknem na pokój (nie na dwór, na pokój) a w przedpokoju... PORTRET STALINA.
@space_shape: pracowałem jako serwisant telewizji kablowej, ponad 80% abonentów to mieszkańcy wielkiej płyty. Przekrój od patolii po bogactwa. Jednym z moich ulubionych byli:
Wchodzę rano do kanciapy, włączam monitor od kompa i od razu zaczynam przeglądać i spisywać usterki, które ludzie zapisali na naszej automatycznej sekretarce. Przy spisywaniu usterek do wezwania od razu sprawdzało się w systemie, jaki dana osoba ma pakiet i czy wszystko się zgadza (bo zdarzały się
@kosmiczny_kowboj: Z tego co wiem póki co z reddita to nie, nie ustosunkowali się (być może trwa jakaś wojenka podjazdowa na Twitterze, ale tego nie śledzę). Pocieszający jest za to fakt, że wszyscy solidarnie ich wyśmiali. Co przyjemniejsze - rykoszetem wyszła dyskusja ogólnie o kulturze polskiej, jej historii i nieprzychylnych nastrojach na Zachodzie względem Polaków (szczególnie w Europie), oraz do naszego prawa do przedstawiania swojej kultury. W sumie ta afera
@Blackman: Piorunochron to to raczej nie jest, raczej wyrzutnia rakiet z cienkim, miedzianym drucikiem do prowokowania wyładowań rejestrowanych później highspeedcam. #pdk
Mirki co za uczucie! 1. Bądź na happeningu „Autyzm w chmury” w Zabrzu celem zrobienia zdjęć 2. Trwa przedstawienie szkoły specjalnej 3. Podczas przedstawienia dzieci z autyzmem wręczają kilku osobom serduszka z papieru 4. Rób zdjęcia 5. Nagle przez wizjer widzisz że jedna dziewczynka idzie w twoją stronę
Nie znasz życia, jeśli nie pracowałeś w Call Center Autentyk
Ja: Dzień dobry, nazywam się X , dzwonię z firmy Y, czy mam przyjemność z osobą decyzyjną w sprawach telefonu stacjonarnego? (Odebrała jakaś młoda dziewczynka, a w systemie widziałem, że osobą decyzyjną był ojciec ) Klient: Nie
@konstruktywny_krytyk: Miej litość, praca w CC na słuchawce to ciepła posadka? :D Większość ludzi nie wytrzymuje tam nawet 3 miesięcy, to jest robota gorsza niż budowa.
@ninakraviz: Tak mi się przypomniało - rozmowa koleżanki z biurka obok:
- Mogę prosić o adres e-mail? Będą e-faktury bla bla bla... - Ale ja muszę? Wstydzę się... - Nie musi Pan, ale papierowa faktura kosztuje 5 zł więcej. - Echhh, no dobra, niech pani
Zrobione w 1967 roku zdjęcie zatytułowane "Pocałunek życia" przedstawia pracownika firmy energetycznej J.D. Thompsona udzielającego pomocy metodą usta-usta swojemu koledze z pracy Randallowi G. Championowi po tym, jak ten drugi stracił przytomność po kontakcie z liniami niskiego napięcia. Przeprowadzali oni rutynowe prace wysokościowe, gdy Champion przypadkiem musnął linie niskiego napięcia na samym szczycie słupa energetycznego. Uprząż zapobiegła upadkowi, a Thompson, który pomagał mu od spodu, mógł szybko udzielić mu
@szymon_jude: jak dla mnie i z k---ą brzmi jakby nie ogarniał, czego komisja nie rozumie, tylko zażenowany faktem, że nie pojmują tak prostych rzeczy i musi się chłopina powtarzać, po prostu się denerwuje. Chyba nikt nie lubi się powtarzać, a przecież już mówił, że ojciec nie żyje.
Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw: - Przyślijcie ekipę... - Jaka sytuacja? - Zabójstwo, ofiara to mężczyzna, lat 38, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na mokrą, dopiero co umytą podłogę. - Aresztowaliście matkę? - Nie, podłoga jeszcze mokra. #humor #suchar #heheszki
Przyjeżdża policja do biurowca - zgłoszenie - g---t na sprzątaczce. Poszkodowana składa zeznania: - Klęczę i myję podłogę, a ten zaszedł mnie od tyłu! - No ale czemu pani nie uciekała? - Na umyte?!?!
@ElToro: W tej całej linii walki Bydgoszcz-Toruń mam wrażenie, że więcej jadu pochodzi ze strony Bydgoszczy. Toruń robi za takiego spryciarza, który ugrywa dla siebie, a Bydgoszcz za dużego, niezbyt sprytnego, ale wiecznie oburzonego, że jest mniej sprytny.
Mam trochę racji, czy przesiąknąłem poglądami?
Ogólnie uważam ten konflikt za idiotyzm, miasta powinny współpracować. Wszystkim wyszłoby to na lepsze.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że poczynić takie obserwacje byłoby niełatwo, gdyby same nie ukuły prosto w oczy, nos, uszy albo inną część ciała. Mimo, że nasza wizyta jest wcześniej zapowiedziana i kontrolowane mieszkanie może tylko zyskać, to lokatorzy nie zawsze czują się komfortowo wpuszczając nas do swoich królestw. W związku z tym wyrobił się w nas nawyk omijania wzrokiem wszystkiego czego można się powstydzić (bałaganu, rozwieszonej na sznurach fikuśnej bielizny lub bielizny „zdecydowanie nie na randkę" itp.). Właściwie nasze oczy od razu wędrują w górę i skupiają się na pofałdowanej i popękanej powierzchni ścian. Są jednak rzeczy, których nie da się ominąć wzrokiem, a co zostało zobaczone nie może zostać odzobaczone.
Vol.1. Mieszkanie TRUMNA.
Ten pierwszy rodzaj mieszkania może przyprawić o chorobę psychiczną, albo o zawał serca. Nieśmiertelna staropolska boazeria pokrywa ściany w całości, a jej brać, kanciaste kasetony zachłannie otulają sufity. Taka dekoracja skutecznie blokuje dostęp do światła dziennego i swobody pozostawiając zwiedzającego w wiecznym bezdechu. Wszechobecne drewno skutecznie imituje wnętrze trumny, nawet jeżeli trochę bardziej przestronnej i wyposażonej w kanapę, lodówkę i telewizor fullHD. A co jeśli tak właśnie wyglądało wnętrze arki Noego i to on jest pierwszym wynalazcą boazerii?
PORTRET STALINA.
Wchodzę rano do kanciapy, włączam monitor od kompa i od razu zaczynam przeglądać i spisywać usterki, które ludzie zapisali na naszej automatycznej sekretarce. Przy spisywaniu usterek do wezwania od razu sprawdzało się w systemie, jaki dana osoba ma pakiet i czy wszystko się zgadza (bo zdarzały się