Byłam dzisiaj w Gdyni i wiecie co? To miasto nie jest takie złe. Maseczka przeciwpyłowa, wdech z powietrza zabranego z Gdańska i da się wytrzymać. A te dzieci szukające jedzenia po śmietnikach mimo wszystko się śmieją. Szkoda tylko ze zatrzymali mnie na wjeździe do Gdańska i skierowali do szpitala na dezynfekcje i postępowanie awaryjne na wypadek skażenia, ale lekarze mówią że jak byłam tylko godzinę w Gdyni to jeden dzień w izolatce
Coś się z-----o - brak mi jakiejkolwiek motywacji do diety i treningów. Kiedyś dieta i liczenie kalorii dziennie (z wagą i Fitatu) + zero słodyczy/podjadania. Dzisiaj brak chęci na gotowanie (dużo czasu zajmuje itp.) i chodzenie na siłkę + ciągly głód i nadjadanie słodyczami. Nigdy nie miałem super efektów, ciągle robię coś pewnie źle, ale kiedyś się udziłem, że w końcu się odmieni. A teraz ta siłownia wydaje mi się nie potrzebna,
@damian44__: P-----l to. Serio kupę lat latałem na siłkę. Diety, suplementy itp. efekty średnie. Brak predyspozycji. Teraz rower, bieganie, góry, siłka w garażu 30min raz na dwa tygodnie. Szama pół na pół ok. I od razu lepiej pod względem samopoczucia (ʘ‿ʘ)
Widzę, że sporo Mirków zaczęło w #tinder i wrzuca tutaj swoje efekty z-------h prób podrywu. No cóż, krótkie story. Pracowałam kiedyś w #korpo, a jak to w korpo człowiek człowiekowi wilkiem i spotkanie kilku wartościowych osób w korpo, z którymi można robić wspólne wypady na miasto, spotykać się u siebie na imprezach to cud. Tak się stało, że uformowaliśmy małą paczkę osób, które po pracy często spotykały
@M1r14mSh4d3: No to jego wina że nie chciał się ośmieszyć i upokorzyć xDD Zresztą w ogóle sama sobie przeczysz bo raz przywołujesz tego Mareczka a drugi raz mówisz żeby jednak poczekać bo kobieta zaproponuje a jednak jemu nie proponowały xD
Ostatnie tygodnie, miesiące obserwuje ciekawy trend na wykopie (i na jednym forum, ale o tym później). Ale do rzeczy.
Przychodzi ktoś z pytaniem, zazwyczaj treningowym lub ogólnym. Mówi o braku progresu sylwetkowego, cokolwiek. No i mówi - dieta 101 %, plan 101 %, technika 101 % - i na pewno to wina genu, lub czego aż ktoś da zielone światło - przywal SAA.
Piszesz, że może zły plan Odpowiedź: Ja chodzę na siłownie!
@Kasahara: ostatnio był dobry przypadek "waga nie spada", a jak zaproponowało się tej osobie liczenie kcal to odpowiedź typu "co to za radość z życia kiedy trzeba liczyć ile się je" XD
Ja to jak idę pierwszy raz na jakąś siłownię to robię tak.
Wybieram poniedziałek. Najwięcej bydła i wszystkie te koksy muszą tam być w pierwszy dzień tygodnia, co jest pierwszym dniem planu treningowego. Wchodzę na jednorazowe wejście. Nie przebieram się, na sobie mam dres z ortalionu, pod nim lekko napompowany kapok, na buty zakładam niebieskie foliowe ochraniacze. Widzę jak spoglądają na mnie z uśmiechem, ale to dopiero początek. Wjeżdżam na grubo. Klata. Kładę
O ja głupi chciałem się zapisać do siłowni, coby sobie przykabanić i zaimponować miejscowym Karynom muskulaturą, i się wybrałem do renomowanego fitness klubu. Nie zdawałem sobie sprawy co mnie tam może czekać, ale po kolei.
Początkowo spoko luz, zwłaszcza, że darmowa wejściówka na próbę (można sobie zarezerwować na PESEL, na ich stronie i masz dzień otwarty w zasadzie). Pracownicy widzą, że potencjalny klient to mili
#pokazmorde #chwalesie Eluwa chce się pochwalić swoim progresem w wychodzeniu z przegrywu. Zdjęcie po lewej wykonane w 2015, ważyłem wtedy 130kg, miałem mega nadciśnienie, męczyłem się wiązaniem butów. Wtedy zacząłem poważnie podchodzić do swojego wyglądu i zdrówka. Zacząłem regularnie biegać i jeździć na rowerze. Zdjęcie po prawej 2018 rok. 105 kg brak nadciśnienia i poprawia zdrowia. Tak chciałem opisać swoją przemiane (。◕‿‿◕。
p0lki już mają mokro
źródło: comment_MXZZngJTMCyg58ocz36gIhp4w8XDJKmv.jpg
Pobierz