@prostymysliciel: bzdura, kiedyś jak się coś usłyszało jakiś utwór i się nie wiedziało, to sie wpisywało rytm w google/fora czy część słów. Teraz wystarczy przyłożyć telefon z np. Shazam i w kilka sekund masz większość utworów.
A co do jakiś mało znanych kapel to jest masa stron z albumami do pobrania.
Nie wiem jak ktoś może mieć z tym problem w XXI wieku.
Passage du Gois - droga we Francji w regionie Vendée, która znika pod wodą dwa razy dziennie. Łączy Zatokę Burnёf z francuską wyspą Noirmoutier umiejscowioną na Atlantyku i każdego dnia na długi czas znika pod wodą. Droga jest specjalnie oznakowana tablicami, które mówią kierowcom, czy można na nią wjechać czy też nie. Trasa jest dostępna jedynie przez ok. 3 godziny dwa razy dziennie, czyli 1,5h przed odpływem i 1,5h po nim. Jednak
#pokazmorde #nowotwory #przemyslenia Już 3 albo 4 dni po chemii i zrobili że mnie Pinokio, założyli mi taki dren na nos co by się nie odbijało, ilość okablowania jaką mam to już by komputer złożyć xd o 11 wjeżdża lekarz, badania są git. Ile bym dał żeby się napisać sprite z lodem... Albo napić do syta wody, piękni Mirabele i moje ulubione Mirabelki, jeszcze raz wołam,
#pokazmorde #nowotwory #wykopdajeraka No cóż, już po chemii, zabrali mi pompkę, trochę boli dupa od leżenia, no ale dreny etc, chłopaki i dziewczęta cięszcie się i dbajcie o zdrowie i o to co jecie i dziękujcie Bogu za zdrowie!!! :)
@Granat556: NIE MÓW TAK! Byliśmy potęgą, mieliśmy ogromną,doinwestowaną armię - gdyby tak nie było to przecież nie powierzonoby nam tak ważnego celu jakim było zajęcie Danii (╯°□°)╯︵┻━┻
Hej mirki, pora na podsumowanie dnia czwartego #wyprawakajakowa #kajaki #podrozujzwykopem . Dziś start miałem stosunkowo wcześnie bo przed 8, było to spowodowane tym że szybko się ogarnąłem z rana, gdyż nie trzeba było zwiać namiotu itp (tego dnia spałem na agroturystyce). Ogólnie polecam agroturystyke "Rumcajsówka" w Pętkowicach właściwie bardzo miło i pomocni o warunki w porządku - jest w pytke. Po przetarganiu kajak nad przystań, ruszyłem w drogę. Końcowa część rzeki kamienną jest czysta i raczej ogarnięta (bez zatorów czy potężnych zarośli) ale widoki mimo to są całkiem fajne (może nie to co przed Bałtowem ale też może być. Około 10:30 dopłynąłem do Zenborzyna, gdzie udałem się po drobne zakupy ( chleb, kiełbasa i perełka ukochana nawet była). Kiełbe zjadłem drodze do kajaka (bo śniadanie miałem z dwóch zupek chińskich tylko). Potem ruszyłem dalej rzeką w stronę Wisły. Rzeka jak mówiłem jest to zadbana i "ucywilizowana" ale widocznie w porządku i jest szeroko.
Około 12:40 wreszcie wpłynąłem do królowej Polskich rzek, Kamienna mimo że szeroka u ujścia to i tak niknie w porównaniu do wistuli. Po drugie stronie rzeki widać było białe zbocza być może jakieś osuwiska i wyraźnie odcinająca się wyżynę lubelską. Nurt był nawet spory a wody w Wiśle całkiem sporo jak na ostatnie suszę, dlatego do przodu posuwalem się dość szybko. Pierwszym ciekawym miejscem był na pewno duży most w Solcu, robił wrażenie (co ciekawe aż do Puław po drodze nie ma innego mostu). Za mostem na jednej z wysepek dostrzegłem parę kajakarzy z dzieckiem (byli na dwa kajaki), pomachalismy sobie i popłynąłem dalej ale żałuję że nie zagadałem do nich (skąd płynom itp). Ma kolejnej wyspie ja zatrzymałem się na obiad. Dziś w menu była zupa grzybowa i resztka czekolady, która mi została ( zabrałem za mało słodyczy bo już na jutro mi nie starczyło niestety a może być potrzebna ekstra energia na ostatni zryw). Tam też zrobiłem dla was wykopki ślad o naszym istnieniu (patrz zdjęcie).
O 15 ruszyłem w dalszą drogę ale co ciekawe zerwał się mocny wiatr, który wiał mi w twarz oraz robił fale przeciwne mi przez co waliły one w Dziuba kajak rozbryzgując wodę wszędzie. Taki stan rzeczy trwał do około 17 potem na szczęście się uspokoiło.
#koronawirus #covid19 #kapitanbomba #humorobrazkowy
źródło: comment_16033545140oGrkzoNDp5MRmEDuz8sFL.jpg
Pobierz