Zamknęli ulicę. Nie mogłam wrócić do domu. Policjant krzyczał. Bo mecz
- Kazali nam zostawić samochód daleko od domu i dalej iść na piechotę. Policjant krzyczał, synek się popłakał - mieszkanka ul. Kozierowskiego opowiada, jak została potraktowana w piątkowe popołudnie. Bo był mecz
z- 15
- #
- #
- #
- #
- #