#anonimowemirkowyznania
Jak znaleźć dobrych, lojalnych przyjaciół takich jak ja sam? Mam grono znajomych, ale dobija mnie, że niemal wszyscy są jak z bajki Krasickiego o tytule "Przyjaciele" kończącej się "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.". Nie potrzebuję żadnej pomocy, nie zamierzam nikogo wykorzystywać, bo świetnie sobie w życiu radzę, ale wiem, że w myśl znanego przysłowia "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" zdecydowanie nie są oni prawdziwymi przyjaciółmi. Sam mam w sobie wiele empatii i ich podejście coraz bardziej mnie razi i widzę jak bardzo jest sprzeczne z moim.
Gdy widzę, że ktoś z mojego otoczenia ma problemy myślę o tym jak go wspierać i mu pomóc. Reszta znajomych widzi w tym atrakcje i im gorsza będzie czyjaś sytuacja tym większa beka i lepsza okazja by sami poczuli się lepsi. Gdy ktoś z mojego otoczenia odnosi sukcesy cieszę się jego szczęściem, a reszta znajomych robi się zazdrosna.
Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale teraz nie daje mi to spokoju. Nie chcę mieć takich znajomych. Są zabawni, dobrze się z nimi bawię, ale coraz ciężej jest mi akceptować przepaść pod tym względem. Marzy mi się mieć przyjaciół, z którymi mogę mieć poczucie, że jesteśmy zespołem, który gra do jednej bramki, a nie przeciwko sobie. Prosty przykład z życia jeden kumpel rozkręcił biznes, który przynosi mu duże zyski, o którym opowiada w gronie znajomych. Ja się cieszę, rozmawiam z nim zainteresowany na temat rekrutacji pracowników szczerze zaciekawiony tym jak dobiera ludzi do współpracy i ogólnie zadowolony jestem życząc mu żartem, żeby kiedyś w przyszłości zaprosił mnie na imprezę na jachcie albo prywatnej wyspie. Reszta kumpli w tym samym czasie ma miny jak koty srające na pustyni jakby się dosłownie jego powodzeniem zestresowali, a gdy tamten poszedł do domu zaczęli komentować, że może ma firmę, ale jest mało atrakcyjny i przez to wcale nie ma tak dobrze. Tamten zresztą też nie lepszy, bo z czasem wraz z zarobkami zaczęła odbijać mu woda sodowa próbując wszystkim na każdym kroku udowadniać kim to on nie jest. Inne przykłady mogę mnożyć, ale w skrócie chodzi o postawę, że ja zawszę dążę do tego by otaczający mnie ludzie czuli się jak najlepiej i nie rozumiem jak można wywyższać się lub poniżać ludzi, z którymi jestem związany uznając ich za przyjaciół. Chciałbym by ludzie wokół mnie też pod tym względem byli podobni.
Jak znaleźć dobrych, lojalnych przyjaciół takich jak ja sam? Mam grono znajomych, ale dobija mnie, że niemal wszyscy są jak z bajki Krasickiego o tytule "Przyjaciele" kończącej się "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.". Nie potrzebuję żadnej pomocy, nie zamierzam nikogo wykorzystywać, bo świetnie sobie w życiu radzę, ale wiem, że w myśl znanego przysłowia "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" zdecydowanie nie są oni prawdziwymi przyjaciółmi. Sam mam w sobie wiele empatii i ich podejście coraz bardziej mnie razi i widzę jak bardzo jest sprzeczne z moim.
Gdy widzę, że ktoś z mojego otoczenia ma problemy myślę o tym jak go wspierać i mu pomóc. Reszta znajomych widzi w tym atrakcje i im gorsza będzie czyjaś sytuacja tym większa beka i lepsza okazja by sami poczuli się lepsi. Gdy ktoś z mojego otoczenia odnosi sukcesy cieszę się jego szczęściem, a reszta znajomych robi się zazdrosna.
Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale teraz nie daje mi to spokoju. Nie chcę mieć takich znajomych. Są zabawni, dobrze się z nimi bawię, ale coraz ciężej jest mi akceptować przepaść pod tym względem. Marzy mi się mieć przyjaciół, z którymi mogę mieć poczucie, że jesteśmy zespołem, który gra do jednej bramki, a nie przeciwko sobie. Prosty przykład z życia jeden kumpel rozkręcił biznes, który przynosi mu duże zyski, o którym opowiada w gronie znajomych. Ja się cieszę, rozmawiam z nim zainteresowany na temat rekrutacji pracowników szczerze zaciekawiony tym jak dobiera ludzi do współpracy i ogólnie zadowolony jestem życząc mu żartem, żeby kiedyś w przyszłości zaprosił mnie na imprezę na jachcie albo prywatnej wyspie. Reszta kumpli w tym samym czasie ma miny jak koty srające na pustyni jakby się dosłownie jego powodzeniem zestresowali, a gdy tamten poszedł do domu zaczęli komentować, że może ma firmę, ale jest mało atrakcyjny i przez to wcale nie ma tak dobrze. Tamten zresztą też nie lepszy, bo z czasem wraz z zarobkami zaczęła odbijać mu woda sodowa próbując wszystkim na każdym kroku udowadniać kim to on nie jest. Inne przykłady mogę mnożyć, ale w skrócie chodzi o postawę, że ja zawszę dążę do tego by otaczający mnie ludzie czuli się jak najlepiej i nie rozumiem jak można wywyższać się lub poniżać ludzi, z którymi jestem związany uznając ich za przyjaciół. Chciałbym by ludzie wokół mnie też pod tym względem byli podobni.
#biedronka #zakupy #kupujzwykopem #gotujzwykopem
źródło: comment_1628417060zHhLfeF72aZii4aMdsObhn.jpg
Pobierz