222 587,21 - 8,30 = 222 578,91
Wielkanocne bieganie. Nie chciało mi się jakoś oatakować 10, w dodatku po środowych podbiegach bolą mnie kolana tak że nie mam zamiaru jak narazie ich robić-a szkoda, bo wydają się najważniejszym ćwiczeniem które ma pozwolić mi podbić ogólną wytrzymałość podczas marszów po górach.
Ostatnie 1,5 km całkowicie na siłę, bez mocy, bieganie pod wiatr to jakaś porażka.
Wynik obliczony za pomocą skryptu
Wielkanocne bieganie. Nie chciało mi się jakoś oatakować 10, w dodatku po środowych podbiegach bolą mnie kolana tak że nie mam zamiaru jak narazie ich robić-a szkoda, bo wydają się najważniejszym ćwiczeniem które ma pozwolić mi podbić ogólną wytrzymałość podczas marszów po górach.
Ostatnie 1,5 km całkowicie na siłę, bez mocy, bieganie pod wiatr to jakaś porażka.
Wynik obliczony za pomocą skryptu
@Bimbermaeister miał do zrobienia trasę na 140, nie chciało mu się jechać samemu więc skoczyliśmy częśc trasy wspólnie, w "połowie" urwałem się i wróciłem do domu, on pojechał dalej na swoją wioskę.
Z racji tego, że wiało w pysk liczyłem na to, że mogę odjechać daleko bo "jak będe wracał to powieje w plecy". Powiało. Jakieś 5 km, potem przejechałem przez obszar burzy za którą wiatr wiał w odwrotnym kierunku i znowu było w pysk...
Na dodatek zapomniałem o zasadzie "dodaj 20% do dystansu z mapy" i zamiast planowanych 140 wyszło >170. Ostatecznie planowi stało się zadość, kolejna burza i brak lampek 30 km przed domem zmusił mnie do wezwania "rescue teamu" który zawiózł mnie do domu