Mirki, jutro z tego co się orientuje nasza Husaria gra mecz ze Szkotami. Na co dzień niespecjalnie się piłką interesuję, ale to też pretekst, żeby spotkać się z kumpel przy %%%. I stąd moje pytanie- ktoś z Was ma jakiś dobry stream na ten mecz?
- 14
118 941 - 38 - 63 - 46 - 23 - 23 - 22 = 118 726
Dawno mnie tu nie było, ale jest sesja- nie ma życia... Na szczęście wakacje co raz bliżej!
W tym tygodniu tylko krótkie treningi, bo nie starczało czasu na więcej, ale nogi muszą kręcić, żeby forma za bardzo nie spadła.
Strasznie zazdroszcze @metaxy ,który kręci sobie cały dzień po kraju. 3mam kciuki za powodzenie całej
Dawno mnie tu nie było, ale jest sesja- nie ma życia... Na szczęście wakacje co raz bliżej!
W tym tygodniu tylko krótkie treningi, bo nie starczało czasu na więcej, ale nogi muszą kręcić, żeby forma za bardzo nie spadła.
Strasznie zazdroszcze @metaxy ,który kręci sobie cały dzień po kraju. 3mam kciuki za powodzenie całej
- 12
165 842 - 54 - 110 = 165 678
Dzień 3 i 4 w Karpaczu.
W sobotę miała być trochę luźniejsza i bardziej płaska runda, ale i tak lekko nie było. Szczególnie podjazd przez Szklarską Porębę Dolną nas zaskoczył. Kilka naprawdę stromych odcinków, do tego jeszcze większy gorąc niż w piątek nie ułatwiały jazdy. Tempo było spokojniesze niż w piątek. Przejechaliśmy przez zakręt śmierci i zjazdami dojechaliśmy do Świeradowa. Tam krótka przerwa na kawę i lody i dalej w trase przez okoliczne wsie. Naprawdę malownicza trasa. W jeden z takich wiosek, kiedy mieliśmy już 80km w nogach i musieliśmy się zatrzymać by uzupełnić bidony, w sklepie w końcu znalazłem lody Oreo na patyku, których od dawna nie mogłem znaleźć nawet w Poznaniu... Przy tym zmęczeniu miał jeszcze +100 do smaku :D Po tej przerwie ruszyliśmy dalej w stronę Karpacza. Przy zbiorniku się rozjechaliśmy z Tatą. Ja zdecydowałem się podjeżdżać przez Sosnówkę, a Tata od ronda przez Karpcza dolny. Ostatecznie wyszło 110km i niecałe 2k w pionie! Taka lżejsza runda :P
W niedzielę musieliśmy się do 12 wymelodwać z miejsca noclegu, ale postanowiliśmy, że wstaniemy trochę wcześniej i zrobimy jeszcze jakąś małą traskę na pożegnanie. Wieczorem przy piwku i finale LM ustaliliśmy, że jak da radę, to wjeżdżamy pod Michałowice i wracamy przez Sosnówkę. Pogoda niestety już nie była taka piękna i się ochłodziło. O 8.30 zjeżdżaliśmy już z Karpacza, żeby przez Piechowice dojechać do Michałowic. Pojechałem tam trochę mocniej, co dało 3 wynik na Stravie. Nieźle, biorąc pod uwagę zmęczenie dwoma wcześniejszymi dniami ;> Na wjeździe przez Sosnówkę zaczęło mrzyć, a w Karpaczu w okolicach Wanga się rozpadało... Ale im niżej zjeżdżaliśmy, tym bardziej sucho było... Niestety, widocznie musiało nas trochę zmoczyć. Po powrocie szybkie mycie i pakowanie i do domu!
To był mega przyjemny weekend. Szkoda, że tak szybko się skończył...
Dzień 3 i 4 w Karpaczu.
W sobotę miała być trochę luźniejsza i bardziej płaska runda, ale i tak lekko nie było. Szczególnie podjazd przez Szklarską Porębę Dolną nas zaskoczył. Kilka naprawdę stromych odcinków, do tego jeszcze większy gorąc niż w piątek nie ułatwiały jazdy. Tempo było spokojniesze niż w piątek. Przejechaliśmy przez zakręt śmierci i zjazdami dojechaliśmy do Świeradowa. Tam krótka przerwa na kawę i lody i dalej w trase przez okoliczne wsie. Naprawdę malownicza trasa. W jeden z takich wiosek, kiedy mieliśmy już 80km w nogach i musieliśmy się zatrzymać by uzupełnić bidony, w sklepie w końcu znalazłem lody Oreo na patyku, których od dawna nie mogłem znaleźć nawet w Poznaniu... Przy tym zmęczeniu miał jeszcze +100 do smaku :D Po tej przerwie ruszyliśmy dalej w stronę Karpacza. Przy zbiorniku się rozjechaliśmy z Tatą. Ja zdecydowałem się podjeżdżać przez Sosnówkę, a Tata od ronda przez Karpcza dolny. Ostatecznie wyszło 110km i niecałe 2k w pionie! Taka lżejsza runda :P
W niedzielę musieliśmy się do 12 wymelodwać z miejsca noclegu, ale postanowiliśmy, że wstaniemy trochę wcześniej i zrobimy jeszcze jakąś małą traskę na pożegnanie. Wieczorem przy piwku i finale LM ustaliliśmy, że jak da radę, to wjeżdżamy pod Michałowice i wracamy przez Sosnówkę. Pogoda niestety już nie była taka piękna i się ochłodziło. O 8.30 zjeżdżaliśmy już z Karpacza, żeby przez Piechowice dojechać do Michałowic. Pojechałem tam trochę mocniej, co dało 3 wynik na Stravie. Nieźle, biorąc pod uwagę zmęczenie dwoma wcześniejszymi dniami ;> Na wjeździe przez Sosnówkę zaczęło mrzyć, a w Karpaczu w okolicach Wanga się rozpadało... Ale im niżej zjeżdżaliśmy, tym bardziej sucho było... Niestety, widocznie musiało nas trochę zmoczyć. Po powrocie szybkie mycie i pakowanie i do domu!
To był mega przyjemny weekend. Szkoda, że tak szybko się skończył...
- 27
181 971 - 154 - 48 = 181 833
Karpacz dzień 1 i dzień 2.
Wczoraj po przyjeździe ogarnęliśmy z tatą krótką rundkę- niecałe 50km. W spokojnym tempie zajęło nam to 2h. Przy okazji przejechaliśmy fragment trasy GSMP z 2011, kiedy debiutowałem na tych zawodach jeszcze w juniorach. Fajnie tak powspominać :)
Na dziś ustawiliśmy się z Adrianem, którego spotkaliśmy wczoraj na treningu. W trójkę zawsze raźniej. Zaplanowana trasa miała liczyć ok. 135km, a wyszło ponad 150 :D Po zjeździe z Karpacza odbiliśmy do Kowar i przez przełęcz Okraj przejechaliśmy do Czech, przez które prowadziła większość dzisiejszej rundy. Wiatr był dziś trochę bardziej odczuwalny niż wczoraj, ale to chyba dobrze, bo bez niego byśmy się chyba usmażyli w tej lampie :P Kilometry leciały całkiem szybko i po 4h zatrzymaliśmy się na coffeebreaka w Szklarskiej Porębie, oczywiście do tego obowiązkowo lody ! :D Po takiej przerwie nie chciało się już wsiadać na rower, tym bardziej mając w perspektywie podjazd przez Sosnówkę do Karpacza :p ale przecież po to tu przyjechaliśmy! W Podgórzynie na swój nocleg odbił Adrian, a my chwilę później zaczęliśmy ostatnią wspinaczkę. Żeby nie było za łatwo, to przegapiliśmy zjazd na Sosnówkę i dokręciliśmy kilka nieplanowanych kilometrów podjazdu. Pod koniec bak był już pusty i do hotelu zjeżdżaliśmy na oparach. Tam na szczęście czekał na nas pyszny obiad przygotowany przez mamę i brata, a wieczorem grill.
Dwa dni odhaczone. Dwa kolejne przed nami.
Karpacz dzień 1 i dzień 2.
Wczoraj po przyjeździe ogarnęliśmy z tatą krótką rundkę- niecałe 50km. W spokojnym tempie zajęło nam to 2h. Przy okazji przejechaliśmy fragment trasy GSMP z 2011, kiedy debiutowałem na tych zawodach jeszcze w juniorach. Fajnie tak powspominać :)
Na dziś ustawiliśmy się z Adrianem, którego spotkaliśmy wczoraj na treningu. W trójkę zawsze raźniej. Zaplanowana trasa miała liczyć ok. 135km, a wyszło ponad 150 :D Po zjeździe z Karpacza odbiliśmy do Kowar i przez przełęcz Okraj przejechaliśmy do Czech, przez które prowadziła większość dzisiejszej rundy. Wiatr był dziś trochę bardziej odczuwalny niż wczoraj, ale to chyba dobrze, bo bez niego byśmy się chyba usmażyli w tej lampie :P Kilometry leciały całkiem szybko i po 4h zatrzymaliśmy się na coffeebreaka w Szklarskiej Porębie, oczywiście do tego obowiązkowo lody ! :D Po takiej przerwie nie chciało się już wsiadać na rower, tym bardziej mając w perspektywie podjazd przez Sosnówkę do Karpacza :p ale przecież po to tu przyjechaliśmy! W Podgórzynie na swój nocleg odbił Adrian, a my chwilę później zaczęliśmy ostatnią wspinaczkę. Żeby nie było za łatwo, to przegapiliśmy zjazd na Sosnówkę i dokręciliśmy kilka nieplanowanych kilometrów podjazdu. Pod koniec bak był już pusty i do hotelu zjeżdżaliśmy na oparach. Tam na szczęście czekał na nas pyszny obiad przygotowany przez mamę i brata, a wieczorem grill.
Dwa dni odhaczone. Dwa kolejne przed nami.
181 971 - 154 - 48 = 181 769
@kbartek93 Prawdopodobnie poprzednicy zrobili błąd, masz okazje go poprawić.
Podpowiedź (teoretycznie zawiera poprawione błędy poprzedników):
182035 - 154 - 48 = 181833
- 22
192 810 - 55 - 67 - 15 = 192 673
Znowu mam tu plecy... Gdyby doba miała więcej niż 24h, ale nie ma niestety...
Dodaje niedzielne Mistrzostwa Wlkp. XCM i rozgrzewkę przed, no i rozjazd we wtorek.
Trasa maratonu, jak na wielkopolskie warunki jest mega fajna. Całkiem długie podjazdy, prawie że górskie serpentyny, podjazd po bruku jak na Roubaix, a i jakiś krótki singiel się znalazł :) Udało mi się wygrać Open, ale na starcie zabrakło najmocniejszy zawodników regionym, bo AMPy w Jeleniej, Skandia w Rzeszowie dzień wcześniej, no i wiele jeszcze innych imprez...
Dziś wyjazd do Karpacza na długi weekend. Będzie fajny mini obóz. Planujemy wjechać na Okraj i Odrodzenie. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i uda się objeździć trochę gór :)
Znowu mam tu plecy... Gdyby doba miała więcej niż 24h, ale nie ma niestety...
Dodaje niedzielne Mistrzostwa Wlkp. XCM i rozgrzewkę przed, no i rozjazd we wtorek.
Trasa maratonu, jak na wielkopolskie warunki jest mega fajna. Całkiem długie podjazdy, prawie że górskie serpentyny, podjazd po bruku jak na Roubaix, a i jakiś krótki singiel się znalazł :) Udało mi się wygrać Open, ale na starcie zabrakło najmocniejszy zawodników regionym, bo AMPy w Jeleniej, Skandia w Rzeszowie dzień wcześniej, no i wiele jeszcze innych imprez...
Dziś wyjazd do Karpacza na długi weekend. Będzie fajny mini obóz. Planujemy wjechać na Okraj i Odrodzenie. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i uda się objeździć trochę gór :)
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@kbartek93: Długie weekendy tylko w górach!
- 22
217 062 - 57 - 49 - 23 - 3 - 73 - 8 = 216 849
Brakuje ostatnio czasu, żeby tu zaglądać... Zbliżająca się sesja, praca, trening... Dla siebie zostaje bardzo mało wolnego... Dlatego w tym wpisie ostatnie kilka dni, w tym wyścig w niedzielę.
#rowerowyrownik
Brakuje ostatnio czasu, żeby tu zaglądać... Zbliżająca się sesja, praca, trening... Dla siebie zostaje bardzo mało wolnego... Dlatego w tym wpisie ostatnie kilka dni, w tym wyścig w niedzielę.
#rowerowyrownik
@Felonious_Gru: rowerowe Veturilo? Bez sensu.
- 19
233 965 - 56 = 233 909
Niecale dwie godzinki dość mocnego treningu przed pierwszym dniem w pracy. Pierwszy dzień, więc trochę stres... Ale dam radę, co mam nie dać!
#rowerowyrownik
Niecale dwie godzinki dość mocnego treningu przed pierwszym dniem w pracy. Pierwszy dzień, więc trochę stres... Ale dam radę, co mam nie dać!
#rowerowyrownik
- 18
235 172 - 44 - 47 = 235 081
Wczoraj trochę terenu i 2 mocne kółka XC n Cytadeli. Zieleń się tak wybiła już, że w kilku miejscach ledwo da się przejechać :/
Dziś 7 rund wokół Malty w deszczu. Nie myślałem, że aż tak się przy tym zgnoję... Taka delikatna mrzawka, a wróciłem mokry, jak szmata... :<
#rowerowyrownik
Wczoraj trochę terenu i 2 mocne kółka XC n Cytadeli. Zieleń się tak wybiła już, że w kilku miejscach ledwo da się przejechać :/
Dziś 7 rund wokół Malty w deszczu. Nie myślałem, że aż tak się przy tym zgnoję... Taka delikatna mrzawka, a wróciłem mokry, jak szmata... :<
#rowerowyrownik
- 13
- 29
246 934 -60 = 246 874
Skandia w KRK zakończona na podium Open! Forma cały czas do góry i to cieszy. Choć nie ukrywam, że zawsze lubiłem trasę w Krakowie, to jednak do tej pory niespecjalnie sprzyjało mi tam szczęście. W ubiegłym roku po świetnym początku, kiedy oderwałem się z teamowym kolegą na pierwszym podjeździe i zaczęliśmy robić przewagę, na zjeździe uciekło mi przednie koło, zaliczyłem glebę, poszlifowałem się trochę, a
Skandia w KRK zakończona na podium Open! Forma cały czas do góry i to cieszy. Choć nie ukrywam, że zawsze lubiłem trasę w Krakowie, to jednak do tej pory niespecjalnie sprzyjało mi tam szczęście. W ubiegłym roku po świetnym początku, kiedy oderwałem się z teamowym kolegą na pierwszym podjeździe i zaczęliśmy robić przewagę, na zjeździe uciekło mi przednie koło, zaliczyłem glebę, poszlifowałem się trochę, a
kbartek93 via Android
- 0
@teryuu: w sumie nie mogę się z Tobą nie zgodzić, ale rozumiem też orga, który chcę uatrakcyjnić rywalizację wśród typowych amatorów
- 0
@kbartek93: Tylko że tak naprawdę takiemu typowemu amatorowi nie robi różnicy czy na liście wyników będzie mał czas 3:36 czy 3:38 bo startował z dalszego sektora, a dla tych walczących o miejsca to już może mieć znaczenie. Tak czy inaczej wszystkim dogodzić się nie da, a spór o to czy lepiej stosować czas netto czy brutto pamiętam odkąd zacząłem jeździć, a był pewnie i sporo wcześniej ;)
- 18
256 085 - 50 - 122 = 255 913
Wczoraj luźna noga z Kowalem, a dziś z Patrykiem wytrzymałość. Trochę nam się trening wydłużył, bo Patryk przy pakowaniu roweru zapomniał o ośkach od kół i musieliśmy się przebijać przez cały Poznań z nadzieją, że nikt ich jeszcze sobie nie przywłaszczył! Na szczęście leżały, tam gdzie je zostawił, uff...
W Poznaniu niedawno otworzyli 17 McDonalda, ale dla nas to chyba za mało, więc
Wczoraj luźna noga z Kowalem, a dziś z Patrykiem wytrzymałość. Trochę nam się trening wydłużył, bo Patryk przy pakowaniu roweru zapomniał o ośkach od kół i musieliśmy się przebijać przez cały Poznań z nadzieją, że nikt ich jeszcze sobie nie przywłaszczył! Na szczęście leżały, tam gdzie je zostawił, uff...
W Poznaniu niedawno otworzyli 17 McDonalda, ale dla nas to chyba za mało, więc
- 15
261 342 - 22 - 46 = 261 274
Wczoraj aktywna regeneracja na szosie, dziś trochę mocniejszych akcentów w terenie.
Od teraz do startu w KRK już tylko luźne treningi i może coś z tego wyjdzie.
#rowerowyrownik
Wczoraj aktywna regeneracja na szosie, dziś trochę mocniejszych akcentów w terenie.
Od teraz do startu w KRK już tylko luźne treningi i może coś z tego wyjdzie.
#rowerowyrownik
kbartek93 via Android
- 1
@Golomp: Dzięki!
- 24
269 321 - 68 - 74 = 269 179
Sobota- start w Obornikach na DT4YOU Maraton. Obsada taka sobie, z mocniejszych zawodników Bartek Banach, Przemek Ebertowski i Michał Cąpała. Po zamieszaniu ze złym oznakowaniem trasy starczyło na 7. miejsce Open i 3 w kat. Niedziela- Kaczmarek Electric w Zielonej Górze. Trasa Marka Konwy dawała popalić, wyszło prawie 1800m w pionie na 74km. Duży interwał i pionowe podjazdy, praktycznie zero płaskiego. Runda po
Sobota- start w Obornikach na DT4YOU Maraton. Obsada taka sobie, z mocniejszych zawodników Bartek Banach, Przemek Ebertowski i Michał Cąpała. Po zamieszaniu ze złym oznakowaniem trasy starczyło na 7. miejsce Open i 3 w kat. Niedziela- Kaczmarek Electric w Zielonej Górze. Trasa Marka Konwy dawała popalić, wyszło prawie 1800m w pionie na 74km. Duży interwał i pionowe podjazdy, praktycznie zero płaskiego. Runda po
@TurkusowyPasek: odpukać, ja nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłem przeziębiony
kbartek93 via Android
- 1
@Przemektyka: polecam! Bardzo fajne trasy i atmosfera na samej imprezie
- 18
kbartek93 via Android
- 5
Czy tylko mnie męczą już te posty o kibolach z Knurowa? No ile można...
#popularnaopinia #niepopularnaopinia #knurow
#popularnaopinia #niepopularnaopinia #knurow
konto usunięte via Android
- 1
@kbartek93: no jeszcze mininum 2 kolejki Ekstraklasy zanim temat upadnie, musisz być cierpliwy. Pewnie będą jakieś oprawy, gesty solidarności etc.
@kbartek93: spoko, debile dopiero się rozkręcają, zaraz dorwą jakieś nowe screenyshoty, grafiki itp. i będą wstawiać jeszcze przez parę tygodni
- 11
283 111 - 56 - 70 = 282 985
Szosa wczoraj i dziś. Wczoraj solo, dziś z Patrykiem. Znowu wiatr daje o sobie znać, jakby nie mogło być już spokojnie... Dobrze, że to powietrze już ciepłe przynajmniej.
#rowerowyrownik
Szosa wczoraj i dziś. Wczoraj solo, dziś z Patrykiem. Znowu wiatr daje o sobie znać, jakby nie mogło być już spokojnie... Dobrze, że to powietrze już ciepłe przynajmniej.
#rowerowyrownik
- 33
285 173 - 54 = 285 119
Dziś trening XC na Cytadeli- to się chyba stanie jakaś wtorkowa tradycja, ale najpierw przed tym byłem na szybkim serwisie amora (czyszczenie i uzupełnienie oleju). W sumie wyszło jakieś 18km wprowadzenia, potem 5 rundek xc i rozjazd po mieście. Pierwszy raz jeździłem na Cytadeli solo i obawiałem się trochę, że ciężko mi będzie trzymać tempo nie mając przed sobą nikogo, kogo mogę gonić, ani za
Dziś trening XC na Cytadeli- to się chyba stanie jakaś wtorkowa tradycja, ale najpierw przed tym byłem na szybkim serwisie amora (czyszczenie i uzupełnienie oleju). W sumie wyszło jakieś 18km wprowadzenia, potem 5 rundek xc i rozjazd po mieście. Pierwszy raz jeździłem na Cytadeli solo i obawiałem się trochę, że ciężko mi będzie trzymać tempo nie mając przed sobą nikogo, kogo mogę gonić, ani za
kbartek93 via Android
- 1
@Papoot: wg. mnie tak po prostu wygląda lepiej i jest bardziej pro. 99% zawodowego peletonu tak jeździ ;)
@Papoot: Polecam nosić po bożemu, chodzi o to, że podczas upadku okulary mają spaść, albo pozostać na głowie, jeżeli założysz je za pasek to z jednej strony mogę się zsunąć a z drugiej trzymać, co może zakończyć się dość nieszczęśliwie.
- 24
292 738 - 105 = 292 633
Niedzielna szosa z Tatą i Jackiem. Z początku było przyjemnie i bezwietrznie, ale mniej więcej w połowie dystansu zerwał się dość uciążliwy wiatr... Chcieliśmy zrobić coffeebreaka w Czarnkowie, ale przyjechaliśmy 30min przed otwarciem kawiarni :/ Może uda się następnym razem. Majówka dobiegła końca- bunkrów nie było, ale i tak było zajebiście! :)
#rowerowyrownik
Niedzielna szosa z Tatą i Jackiem. Z początku było przyjemnie i bezwietrznie, ale mniej więcej w połowie dystansu zerwał się dość uciążliwy wiatr... Chcieliśmy zrobić coffeebreaka w Czarnkowie, ale przyjechaliśmy 30min przed otwarciem kawiarni :/ Może uda się następnym razem. Majówka dobiegła końca- bunkrów nie było, ale i tak było zajebiście! :)
#rowerowyrownik
#stream #pomoc