Z góry przepraszam ale ten post może być nieco chaotyczny, nie wiem od czego zacząć.
Obecnie mam 21 lat. Od zawsze byłam bardzo nieśmiała, skryta w sobie i nie miałam pewności siebie. A w dzieciństwie dużo płakałam, często bez powodu. Moje kontakty z rówieśnikami ograniczały się to spotkań w szkole. Do studiów zdawałam się tylko z dziewczynami, kontakty z facetami ograniczaly się do tematów szkolnych, tylko kilka razy zdążyło się jakaś dłuższa rozmowa podczas przypadkowego spotkania. Nigdy nie udało mi się utrzymać znajomości dłużej niż czas nauki w danej szkole. Ogólnie mało rozmawiam z ludzimi, a jak już to robię to idzie to bardzo ciężko. Nie umiem za bardzo prowadzić rozmowy dlatego, moja rozmowa często ogranicza się do przytakiwania rozmówcy. A gdy już coś mówię często jest to powiedziane coś na siłę i wychodzi cringowo. Dodatkowo boję się rozmawiać z innymi ludźmi szczególnie nieznajomymi, przed każdą rozmową się stresuje i myślę co powiedziec. Gdy coś robię, rozmawiam zawsze spodziewam się, że coś popsuje i wyjdzie źle. Ogólnie uznaję się za bardzo aspołeczną osobę.
Na studiach poznałam fajnego chłopaka, udało nam odnaleźć wspólny język. Ta znajomość trochę mi pomogła ale nie jest tak różowo. Zwierzylam się mu ze swoich problemów. Po dłuższym czasie starałam się zastosować do paru rad i bardziej otworzyć na ludzi ale z dość marnym skutkiem. Ostatnio spotkałam się z tym facetem i jego znajomymi, jednak wyszło okropnie podczas spotkania czułam się jako bezużyteczny mebel na który nikt nie zwraca uwagi i że jestem tam nieobecna. Stram się go traktować jako przyjaciela, najbliższą mi osobę, ale dla niego chyba nie jestem nawet przyjacielem o czym czasem boleśnie się przekonuje.
@CzarnyKot6: Oj wykopki #!$%@?ą. Jeśli masz problemy w relacjach jest szansa że pomoże ci terapia grupowa. Idź do psychiatry i psychologa porozmawiaj o swoich problemach to może doradzi ci coś lepszego.
nsfw
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Oj Patrysiu, ty jeszcze nie rozumiesz, że komunę i cenzurę już mieliśmy. Mam nadzieję, że takich aparatczyków jak on tym razem rozliczymy, jak kaczystowskinreżim w końcu upadnie. #podludzie #bekazpisu #bekazprawakow #bekazpodludzi #kaczynski #pis #polityka
Dziś osiągam rekord wypalonych szlugów, bo mają w dupie to że zdycham z bólu, dopóki sobie nie stwierdzą co mi jest. xD Co robi normalny oddział? Odsyła pacjenta do zwykłego szpitala. Tutaj? Mam się męczyć. xD a zresztą pewnie i tak udaję. A o 6 mnie wybudzą żeby mi pobrać krew igłą 0.7.
@Rosanemable: da się nie palić byłem w IPIN i nie paliłem :p. Chociaż w palarni czasem dobre Melo było :) jak się trzymasz i jak tam trafiłaś? Ja miałem epizod maniakalny.
Obecnie mam 21 lat. Od zawsze byłam bardzo nieśmiała, skryta w sobie i nie miałam pewności siebie. A w dzieciństwie dużo płakałam, często bez powodu. Moje kontakty z rówieśnikami ograniczały się to spotkań w szkole. Do studiów zdawałam się tylko z dziewczynami, kontakty z facetami ograniczaly się do tematów szkolnych, tylko kilka razy zdążyło się jakaś dłuższa rozmowa podczas przypadkowego spotkania. Nigdy nie udało mi się utrzymać znajomości dłużej niż czas nauki w danej szkole. Ogólnie mało rozmawiam z ludzimi, a jak już to robię to idzie to bardzo ciężko. Nie umiem za bardzo prowadzić rozmowy dlatego, moja rozmowa często ogranicza się do przytakiwania rozmówcy. A gdy już coś mówię często jest to powiedziane coś na siłę i wychodzi cringowo. Dodatkowo boję się rozmawiać z innymi ludźmi szczególnie nieznajomymi, przed każdą rozmową się stresuje i myślę co powiedziec. Gdy coś robię, rozmawiam zawsze spodziewam się, że coś popsuje i wyjdzie źle. Ogólnie uznaję się za bardzo aspołeczną osobę.
Na studiach poznałam fajnego chłopaka, udało nam odnaleźć wspólny język. Ta znajomość trochę mi pomogła ale nie jest tak różowo. Zwierzylam się mu ze swoich problemów. Po dłuższym czasie starałam się zastosować do paru rad i bardziej otworzyć na ludzi ale z dość marnym skutkiem. Ostatnio spotkałam się z tym facetem i jego znajomymi, jednak wyszło okropnie podczas spotkania czułam się jako bezużyteczny mebel na który nikt nie zwraca uwagi i że jestem tam nieobecna. Stram się go traktować jako przyjaciela, najbliższą mi osobę, ale dla niego chyba nie jestem nawet przyjacielem o czym czasem boleśnie się przekonuje.
Przez