W moim rodzinnym domu nie przelewało się. Sobota była najlepszym dniem bo mama kupowała nam soczki i cukierki które rozpływały się w mgnieniu oka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pewnego dnia mama kupiła nam nowość! Był to sok w wielkim, dwulitrowym kartonie. Pamiętam że był to napój pomarańczowy. Postawiła go na blacie w kuchni a ja z rodzeństwem czekaliśmy z kubkami by spożyć ten nektar bogów :)
Wtem usłyszałem że woła mnie tata... Coś miałem mu pomóc i przez to byłem nieobecny
Pewnego dnia mama kupiła nam nowość! Był to sok w wielkim, dwulitrowym kartonie. Pamiętam że był to napój pomarańczowy. Postawiła go na blacie w kuchni a ja z rodzeństwem czekaliśmy z kubkami by spożyć ten nektar bogów :)
Wtem usłyszałem że woła mnie tata... Coś miałem mu pomóc i przez to byłem nieobecny
Ale wiecie co?
OGŁASZAM WSZEM I WOBEC, ŻE Z PLUSUJĄCYCH WYLOSUJĘ JEDNEGO MIRKA KTÓRY OTRZYMA EFEKT MOJEJ MYŚLI INŻYNIERYJNEJ!
Zapewniam,
LOSOWANIE ODBĘDZIE SIĘ JUTRO O GODZINIE 21.