Wpis z mikrobloga

W moim rodzinnym domu nie przelewało się. Sobota była najlepszym dniem bo mama kupowała nam soczki i cukierki które rozpływały się w mgnieniu oka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pewnego dnia mama kupiła nam nowość! Był to sok w wielkim, dwulitrowym kartonie. Pamiętam że był to napój pomarańczowy. Postawiła go na blacie w kuchni a ja z rodzeństwem czekaliśmy z kubkami by spożyć ten nektar bogów :)

Wtem usłyszałem że woła mnie tata... Coś miałem mu pomóc i przez to byłem nieobecny przy dzieleniu soku.

Gdy wróciłem okazało się że karton jest pusty... (°°

Postanowiłem się zemścić....

Wykopałem gdzieś żelazny zapas farbek akwarelowych i wykonałem w szklance mieszaninę z wodą która idealnie odwzorowywała kolor soku. By pułapka się udała wykapałem ostatnie krople soku na palec i wysmarowałem tą resztką rant szklanki dzięki czemu był zapach pomarańczy...

Tak spreparowany sok postawiłem koło pustego kartonu i czekałem...

Opłaciło się! Mina brata pijącego miksturę była bezcenna :)

#coolstory #truestory #stareczasy #skrolujdalej
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NieznanyAleAmbitny: Słyszałem kiedyś takie #coolstory. Znajoma po imprezie przebudziła się w nocy i nie chcąc budzić swoich rodziców i nie zdradzać swojego poimprezowego stanu, poszła po cichu i po ciemku do kuchni, wyjęła sok "Noc i Dzień" z lodówki i sobie łyknęła.

Niestety, jej skradanie się skończyło kiedy zaczęła wymiotować w kuchni bo w butelce zamiast soku przygotowana byłą krew na czarninę ; ).
  • Odpowiedz
@wnuCzu: my kiesyś z kumplami piliśmy i skonczyła sie zapojka. Została woda po ogórkach i zalewa po śledziach. Kolega który pił ostatni poprosił zeby mu tej wody po ogórach nalać do kubka. Na swoje nieszczescie poszedł do łazienki. Gdy wrócił, walnął kielicha, zapił i puścił spawa. Okazało sie że kumpel smieszek zamienił mu wodę z ogórków na zalewe po sledziach...
  • Odpowiedz
@NieznanyAleAmbitny:

mój starszy jest bimbrownikiem amatorem i róbi robić swoje naleweczki różne alkohole. jak miałem z 7-9 lat w upalny dzień wróciłem z podwórka cały spocony bo słoneczko mocno grzało, wpadam do kuchni, a tam 2l sprite.

podjarany bo tez nie zawsze były takie rarytasy biore głębokiego łyka i wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy okazało się, że to spirytus przygotowany do produkcji sygnowanej przez mojego seniora.

no i tak mi
  • Odpowiedz