Przychodzi facet po robocie do domu i ma ochotę spuścić łomot swojej kobiecie. Trzeba znaleźć powód. "Dawaj obiad" -Żona pośpiesznie przynosi gorący i pyszny posiłek. "Ehh, No dobra.Udalo jej się "Chce piwo"
Do papieża wchodzi sekretarz i mówi: - Wasza Świątobliwość! W poczekalni siedzi stary Żyd. Ale taki naprawdę stary. Czeka już dwa tygodnie, nie chce sobie iść, prosi o audiencję. - Dobrze, niech wchodzi. Wchodzi taki bardzo, bardzo stary Żyd, taki archetypiczny. Papież pyta: - Jak mogę wam pomóc? Żyd wyciąga zza pazuchy złożony kawał papieru. Rozkłada, a tu - reprodukcja "Ostatniej Wieczerzy". Pokazuje papieżowi i pyta:
Idzie facet przez miasto i nagle widzi na sklepowej wystawie białe skórzane buty. Wchodzi do sklepu i mówi, że chciałby przymierzyć. - i jak się Panu podobają? - są idealne, takich właśnie szukałem. Ile kosztują? - Sto tysięcy złotych. - Tak drogo?
Arka Noego, wszystkie zwierzęta już na pokładzie. Zaczęło padać, Noe zabił drzwi wejściowe gwoździami na amen (ament). Nagle rozlega się głośne pukanie do drzwi. Noe: - Kto tam? -...Hipopotam
Do jednego bezrobotnego aktora dzwoni kolega: - Słuchaj, jest robota – od razu o tobie pomyślałem! - Bez dwóch zdań – jaki problem, - Jestem w trudnej sytuacji, do grobowej deski będę wdzięczny. A co to za rola? - Wiesz, niezbyt duża, jedno zdanie...
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych: - Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?! Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta: - Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Dwa Niedźwiedzie budzą się na wiosnę. Jeden mówi do drugiego: - Ty, strasznie chce mi się ruchać. Drugi na to: - No mi też. Znajdźmy jakieś samice, to je wyruchamy. Szukali dzień, dwa, trzeciego #!$%@? się i jeden proponuje: - Wiesz, tak mi się chce ruchać, że nie wytrzymam. Chodź w krzaki, ja ciebie, ty mnie i gitara. - Okej - więc idą w te krzaki, już mieli zaczynać...
Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał z sobą nic do czytania, zaczyna przeglądać Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na recepcję. Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego do pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się. Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna. Bez zbędnych słów przystępują do dzieła. Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosa. Recepcjonistka odzywa się:
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę. - Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża... - mówi prawie płacząc kobieta.