#anonimowemirkowyznania
Męczy mnie już to. Niby wszystko potrafi się układać w głowie dobrze, ale wystarczy jeden moment i cała sprawa zaczyna się komplikować. Myślałam że jak ludzie ze sobą zrywają nieważne czy to poważny związek czy ten mniejszy, to zawsze będą się nienawidzić. I w sumie jakby tak było to byłoby mi łatwiej.
Zamiast tego myśląc że już dawno się z kogoś wyleczyłam i mam na niego całkowicie w------e, człowiek w ciągu chwili po prostu zmienil zdanie.
Jakby nie było miesięcy bez kontaktu, ot kolejne spotkanie się przydarzyło.
Naprawdę nie wiem dlaczego mózg jest taki upierdliwy, skoro podchodząc logicznie wie, że nie ma na nic szans i nic dobrego nie wyniknie z takiej relacji, a i tak każe myśleć o różnych momentach wcześniejszego życia czy chociażby przypominać jak miło było w niektórych chwilach i pchać do tego, aby to powtórzyć.
Oczywiście teraz na jakiś czas mózg da odpocząć, dlatego że chłopaka nie będzie na widoku już za pewne do końca życia. Ale jednak mam takie poczucie strachu, że za każdym razem jak go zobaczę, to od razu zapomnę o tym jak długo się nie widzimy i uczucie znowu na chwilkę zacznie się tlić...
Męczy mnie już to. Niby wszystko potrafi się układać w głowie dobrze, ale wystarczy jeden moment i cała sprawa zaczyna się komplikować. Myślałam że jak ludzie ze sobą zrywają nieważne czy to poważny związek czy ten mniejszy, to zawsze będą się nienawidzić. I w sumie jakby tak było to byłoby mi łatwiej.
Zamiast tego myśląc że już dawno się z kogoś wyleczyłam i mam na niego całkowicie w------e, człowiek w ciągu chwili po prostu zmienil zdanie.
Jakby nie było miesięcy bez kontaktu, ot kolejne spotkanie się przydarzyło.
Naprawdę nie wiem dlaczego mózg jest taki upierdliwy, skoro podchodząc logicznie wie, że nie ma na nic szans i nic dobrego nie wyniknie z takiej relacji, a i tak każe myśleć o różnych momentach wcześniejszego życia czy chociażby przypominać jak miło było w niektórych chwilach i pchać do tego, aby to powtórzyć.
Oczywiście teraz na jakiś czas mózg da odpocząć, dlatego że chłopaka nie będzie na widoku już za pewne do końca życia. Ale jednak mam takie poczucie strachu, że za każdym razem jak go zobaczę, to od razu zapomnę o tym jak długo się nie widzimy i uczucie znowu na chwilkę zacznie się tlić...
Mój dobry kumpel doniósł mi, ze moja dziewczyna mocno zarywała do niego, uwodziła go i go pocałowowała, zerwałem z nią i po trzech miesiącach okazuje się, ze to była ściema z jego strony!
Na początku chce powiedziec, ze może być to chaotyczny wpis bo targaja mną takie emocje że aż cały czas się trzęsę ze złości. Postaram się napisać dość krótko i zwięźle. Proszę Was o porady i o tym co wy o tym myślicie.
A. (ona ma 29 lat, ja 30) poznałem 7 miesięcy temu, spodobała mi się bo miała swoje zasady i zdanie, którego nie bała się wygłaszać. Szybko między nami zaiskrzyło, s--s był boski, była najlepszą moją kochanką, nasze temperamenty były zgrane idealnie. Podobało mi się w niej to, ze jest bardzo odpowiedzialna, uczciwa i wdzięczna. Jak na dzisejsze czasy była bardzo prawdomówna. Ogólnie mówiąc była osobą godną zaufania, takie sprawiała wrażenie. W każdym razie imponowało mi to bo dawno nikogo takiego nie spotkałem. Była też nie ufna do ludzi, musiałem włożyć troche wysiłku w to żeby mi zaufała (do łóżka poszliśmy dopiero po 5 tygodniach). Dużo rozmawialismy o zaufaniu, problemach i takich tam. Bylem zakochany po uszy.
Wiedziałem, ze ona chodzi na imprezy ze swoimi znajomymi czy koleżankami, ja też czasami chodziłem bez niej na imprezy z moimi znajomymi do klubów. Ufałem jej i ona ufała mi, chociaż na poczatku było mi trudno ale porozmawialiśmy o tym i ona powiedziała mi co i jak. Wszystko było dobrze aż do pewnego sobotniego ranka trzy miesiace temu.
3
Żyj szczęśliwie, to będzie największą karą dla twojego byłego przyjaciela.
Trzymaj się i