Bo osoba wyłącznie szczepiona miała styczność tylko z martwym wirusem
@Sarmataa: Żadna z używanych szczepionek nie zawiera martwego wirusa. Zresztą nie ma czegoś takiego jak martwy wirus.
Osoba nieszczepiona w przypadku kontaktu z prawdziwym wirusem dopiero zaczyna "uczyć się" walki z tym wirusem. Jeżeli ma silny układ odpornościowy i nie jest on w danej chwili osłabiony, to ma duże szanse, że organizm zdąży wyprodukować odpowiednio dużo przeciwciał i go zwalczy zanim wirus zajmie w dużej części płuca (co grozi już koniecznością mechanicznej wentylacji płuc i bardzo zwiększa szanse zgonu). Nawet jak do tego nie dojdzie, to wirus może innych mniej groźnych szkód narobić, ale uciążliwych w dłuższej perspektywie czasu. Ostatnio co raz więcej osób zgłasza właśnie takie późne dolegliwości, chociaż samo zarażenie przeszli niezbyt ciężko.
Osoby zaszczepione w przypadku kontaktu z prawdziwym wirusem mają już przeciwciała, które od razu wkraczają do akcji. Istnieje wtedy bardzo duża szansa, że wirus nie zdąży się namnożyć i zostanie szybko zneutralizowany. To zdecydowanie zmniejsza szansę zajęcia płuc czy też wywołania innych, mniej
@ObserwatorZamieszania: Tak. Poza tym miałem też osłuchane płuca oraz byłem poproszony o wymienienie wszystkich leków jakie przyjmuję lub przyjmowałem w ostatnim czasie.
@DRENI2: Firmy ubezpieczeniowe często wypłacają odszkodowanie z ubezpieczenia na życie nawet w przypadku samobójstwa (oczywiście po okresie karencji).
Od samego początku szczepień pojawiają się fakenewsy na temat tego, że niby ubezpieczenia na życie nie będą obowiązywały, jak ktoś się zaszczepi i umrze. Ani razu jednak nie widziałem, żeby ktoś na potwierdzenie pokazał przykład chociaż jednego OWU, gdzie byłoby