W tramwaju siedzący naprzeciwko mnie miły, starszy pan w kaszkiecie szarpnął chłopaka stojącego obok niego, po czym wskazał mu miejsce, bo było wolne i chyba z grzeczności nikt go nie zajął. Pan ów zagadał do chłopaka, szybko wyciągnął z niego, że dziś pierwszy dzień na polibudzie, świeży student fizyki. Pogawędzili troszku o anihilacji, czarnej dziurze, Hawkingu. Gdy chłopak wychodził, pan wstał, podał mu rękę z wyrazami szacunku i podziękował za rozmowę. Bardzo
Jak ktoś jest zainteresowany poradnikiem normalnego gościa, który sobie dorabia, nie żadnego scammera i bez żadnych piramid finansowych, ankiet i innych gówien to gorąco zachęcam do zostawienia tutaj plusika. Poradnik wyjdzie w formie mini ebooka, będzie ładna oprawa graficzna, nie kilkaset stron tylko krótko, zwięźle i na temat, co zrobić, żeby w miarę bezwysiłkowo dorobić miesięcznie 500zł, a jak ktoś się bardziej postara to i może zrobić z tego główną metodę zarobku
Nie ma czegoś takiego jak szczęście na tej planecie, są tylko mniejsze lub większe zastrzyki dopaminy do mózgu, po wykonaniu czynności sprzyjającej przeżyciu i przekazaniu DNA dalej. Człowiek i tak na końcu przegrywa, umierając. Śmierć najczęściej jest poprzedzona cierpieniem fizycznym i psychicznym. Organizm się broni a instynkt przetrwania nie dopuszcza do siebie myśli o tym,że ten absurd się skończy.
Posiadaj zespół Crouzona, liczny zespół towarzyszących deformacji, bądź niewidoma, a mimo to się rozmnażaj - niech następne pokolenie zazna "cudu" życia ( ಠ_ಠ) Dlaczego dopuszczamy sterylizację zdrowych zwierząt ze względów humanitarnych, a w przypadku ludzi traktujemy ten sam przymusowy zabieg jako coś zbrodniczego - nawet jeśli wiemy, że dana osoba jest obciążona ciężkimi wadami i jej reprodukcja skończy się niemal na pewno kolejnym cierpieniem i gigantycznymi kosztami dla społeczeństwa?
@dr_Klotz: bo to nieetyczne według większości, pewnie nazwą Cię faszystą bo coś komuś rozkazujesz itp. Niestety, zauważyłem, że osoby poważnymi wadami genetycznymi czy dużymi zaburzeniami osobowości, mają w------e i parzą się na potęgę. Zero pomyślenia.
Ale akcja. Nie wiedziałem o tym. Dwa miesiące temu do dziadków przyszedł na ogródek kot. Mieszkal na ogródku z miesiąc aż w końcu zaczął do domu wchodzić. Nazwali go Psotek. Z tydzień temu na jakimś zebraniu dzielnicy ktoś się pytał czy nikt nie widział takiego i takiego kota. Okazało się, że to on. Ziomek przyszedł z dzieciakami po niego a ten zaczął prychac i uciekać. Drugi raz tak samo. Trzeciego nie było.
@dziadeq nie no, zachował się bardzo okej. Stwierdził, że jak kot nie chce to nie będzie go brał na siłę, bo znowu ucieknie i nie będzie wiadomo co się z nim dzieje. Tutaj jest szczęśliwy i bezpieczny, więc stwierdził że tam będzie lepiej :)
źródło: comment_Y7Ok0vpKJaLKYri0Z5p5jNlNnnP0duy0.jpg
Pobierzźródło: comment_vWeERX56ydMy169oKTOtql1tvRqHHe27.jpg
Pobierz