Negatywna opinia na Allegro? Sprzedawca grozi pozwem z art. 212 K.k.

Zamówiłem książkę Intelektronika od sprzedawcy Allegoria24 na Allegro. Przyszła z uszkodzonym narożnikiem twarda oprawa, róg wyraźnie zgnieciony. Książka była raz owinięta folią bąbelkową i włożona do kartonu bez zabezpieczenia narożników. Zgłosiłem reklamację sprzedawca zaproponował wymianę
z- 307
- #
- #
- #
- #
- #
- #
źródło: Screenshot_20250718_195928_Messages
PobierzNazwa na Allegro: Alegoria24_pl
Dane firmy:
Allegoria Zemek Spółka Jawna
ul. Rozdroże 17/27
30-333 Kraków
NIP: 6772482953
@hijack5671: Nie wiem, czy to mój komentarz był zabawny, ale Twoje rozumowanie zdecydowanie wymaga korekty.
Jeśli towar trafia do mnie uszkodzony, to tak – odpowiedzialność ponosi sprzedawca. Zgodnie z prawem, odpowiada on za wydanie rzeczy w stanie zgodnym z
Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (UPnPR):
Art. 4 ust. 1 UPnPR
Praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może
Uprzedzam, że taki wysiłek może prowadzić do uszkodzenia mózgu. Na szczęście w Twoim przypadku nie jest to organ krytyczny.
„Proszę dać nam jeszcze jedną szansę, a postaramy się wszystko Panu wynagrodzić.”
Wiadomość przyszła już po tym, jak zamówiłem te same książki od innego sprzedawcy – nie czekałem na cud przy trzecim podejściu.
Widocznie wyznają zasadę do trzech razy sztuka. Szkoda tylko tych książek i gadżetów, które trafią do pechowych klientów z pierwszych dwóch
Wyznaję zasadę „skuteczność ponad wszystko”. Zawodowo działa, więc w życiu prywatnym też się sprawdza.
Właśnie dlatego, że to on płaci, a ja wiem, że rzetelne wykonanie pracy to mój zasrany obowiązek.
Trzeba znaleźć kogoś kompetentnego (najlepiej z polecenia) i się go trzymać. To kosztuje, ale czasem naprawdę warto zdać się na profesjonalistę.
A zanim pojawi się potrzeba angażowania prawnika – warto po prostu znać swoje prawa. Bo gwarantuję: nikt nie zadba o Twoje prawa, jeśli Ty sam się nimi nie interesujesz.
Nie chodzi mi o to, żeby dostać towar za trzecim razem – w momencie, gdy już kupiłem go od innego sprzedawcy, który potrafił wysłać książkę bez uszkodzeń za pierwszym razem.
Oczekuję, że towar dotrze raz, sprawny. A jeśli coś pójdzie nie tak (co się oczywiście zdarza), to sprzedawca wykorzysta drugą szansę i nie powtórzy błędu.
Płacę – więc oczekuję tego, za co zapłaciłem. Ani mniej,
źródło: The man who refused to salute
PobierzPo drugie – spójrz na to trzeźwo: sprzedawca wysłał ponad 1000 egzemplarzy tylko jednej książki, a ma łącznie zaledwie 17 pozytywnych komentarzy ze wszystkich transakcji.
Faktycznie – niesamowity poziom satysfakcji klientów. Aż tylu było tak zadowolonych, że postanowili... nic nie napisać.
Natomiast w sytuacjach takich jak moja (i prawdopodobnie Twojej znajomej), nie widzę powodu, żeby obawiać się takich pozwów. To nie Liberum Veto – to, że ktoś powie „artykuł 212 k.k.”, nie znaczy, że pozostałe przepisy przestają obowiązywać, ani że
Nie, nie uważam się za „Janusza”. Egzemplarze od drugiego sprzedawcy kosztowały ponad 150 zł – i zapłaciłem bez żalu, bo dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem.
Żaden sprzedawca nie udzieli 30% upustu na coś, co i tak sprzeda w outlecie – zawsze znajdzie się klient, który machnie ręką. W tym przypadku zniżka 30% oznaczałaby około 40 zł, co i tak mnie nie urządzało. Wolałem dopłacić jeszcze 20 zł u innego sprzedawcy
źródło: 20250715_182312
PobierzJa się upomniałem – i dostałem bezproblemową wymianę.
Tymczasem Alegoria24_pl dwa razy wysłała mi uszkodzony egzemplarz, a gdy wystawiłem negatywną opinię, zagrozili mi pozwem z art.
źródło: Dick
PobierzScreen wiadomości z pogróżkami z art. 212 K.k. również został zamieszczony w komentarzach do znaleziska.
Jeśli sprzedawca uważa, że został bezpodstawnie oczerniony, to zapewne wie, jak skorzystać z art. 212 K.k. – skoro sam się na niego powołał.
To tak jak z samochodami – dla jednych to tylko coś, czym się jeździ. A ktoś inny będzie się zachwycał linią nadwozia, dźwiękiem silnika i kolorem karoserii.
Poza tym – odchodząc od tematu książek – nie widzę powodu, żeby płacić pełną cenę za niepełnowartościowy produkt.
Jeśli ty potrafisz znaleźć taki powód, to może
Mówię o sprzedawcach – bo mam nadzieję, że żona nie korzysta z tej samej strategii.
Tylko co to za życie, kiedy wszyscy cię dymają, nawet nie pytając o zgodę.
Ale wiadomo – ludzie są różni i upodobania też.