#anonimowemirkowyznania Mam 25 lat, a czuję się, jakby to była już prawie 30. I, że trzeba już kogoś znaleźć, wiązać się, bo jak teraz się nie zwiążę, to potem mi zostaną same desperatki, które albo są dziwne, s---------e, wyrafinowane - że niby takie szlachetne, a jedyne, czego chcą, to seksu, albo związania wokół siebie faceta zgodnego ze stereotypami z lat 90. - że facet ma być facetem, że ma ogarniać życie za ich oboje, że facet ma wszystko umieć, bo w końcu facet umie wszystko, bo przy starcie wgrywają mu do mózgu soft z bazą danych nt. majsterkowania i innych rzeczy. Nie mam aż tak wielkiego problemu z kobietami - co jakiś czas jakaś się zainteresuje i próbuje mnie wówczas zaciągnąć do łóżka. Tak jakby myślały, że ja na pewno pierwsze co, to chcę je przelecieć, że szukam sfery seksualnej, a nie emocjonalnej i, że jak je przelecę to magicznie będę ich na zawsze. Może i spoko, ale co z tego, skoro przy tym nic, a nic mnie nie szanują? Albo starają się zaciągnąć do łóżka, bo okazują się być egocentrycznymi szujami, które po prostu szukają bolca, chcą siebie zaspokoić i albo będą ze mną, albo z czasem znajdą jeszcze lepszego bolca i odstawią na bok.
Do czego zmierzam... boli mnie to, że nigdy nie miałem typowego młodzieńczego związku. Typowo nastoletniej/studenckiej miłości, gdzie mam wrażenie, że bardziej liczą się emocje, wspólne przeżycia, a s--s jest uwieńczeniem wszystkiego, bądź dodatkiem. I boli mnie to, że już tego prawdopodobnie nigdy nie poczuję, tylko jestem skazany na tamtego typu chore kobiety opisane wyżej, albo na jakieś samotne matki, albo nie wiadomo co jeszcze. Z zazdrością patrzę na moich młodszych kumpli, którzy są w szczęśliwych związkach (jeden z nich nawet się szykuje do ślubu) z pięknymi kobietami, spokojnymi, ułożonymi, ogarniętymi. Jak się wzajemnie uzupełniają, cieszą się sobą, nie robią sobie wrzutów typu "Jaki ma być facet", "jaka ma być kobieta", tylko wspólnie działają ku wspólnej przyszłości.
#anonimowemirkowyznania Powoli dochodzę do wniosku, że powinienem zwyczajnie pogodzić się z moim przegrywem i skończyć mieć nadzieję na to, ze cokolwiek miłego w życiu mnie spotka. 20-letni kissless handholdless virgin. Prawda jest taka, że nigdy żadnej się nie spodobam, bo:
1) jestem niski i chudy - 175cm/56kg. Próbowałem coś z tym zrobić, ale nigdy nie udało mi się przytyć na dłuższy czas. Swego czasu ważyłem nawet 65kg, ale po pierwsze wyglądało to słabo, bo ramiona nadal miałem chude, powiększył się brzuch co wyglądało moim zdaniem gorzej niż teraz. Po drugie bardzo szybko schodziłem z tej wagi, gdy zaczynałem jeść normalnie. Byłem z tym nawet u lekarza, ale powiedział, że taką mam budowę i nie mam się czym przejmować. Zlecił badania, jestem zdrowy jak ryba. Szkoda tylko, że wyglądam jak anorektyk, z czego koleżanki lubią się często pośmiać.
@AnonimoweMirkoWyznania Ostatnio spotkałam się z facetem 162 cm, wierz mi to jest niski wzrost, przez całe spotkanie miałam ochotę wziąć go na kolana i pogłaskać xD Wzbudził we mnie jakieś matczyne odczucia :D
#anonimowemirkowyznania Wiecie co jest najgorsze w wychodzeniu z #przegryw ? Włożyłeś w siebie mnóstwo pracy, zadbałeś o cerę, wyrzeźbiłeś sylwetkę, zacząłeś się dobrze ubierać, zadbałeś o zainteresowania, elokwencje, namnożyłeś pewności siebie, pozytywnego nastawienia do życia... Stałeś się po prostu atrakcyjny. Ale mimo wszystko całe dotychczasowe życie było puste jeśli chodzi o emocje, kontakty z kobietami, przez co każdy najgłupszy, prozaiczny bodziec traktujesz jak zaproszenie do związku i bardzo szybko się wkręcasz.
Ciężko wyczuć ten dystans. Mój głód emocjonalnego związku (no i fizycznego w sumie też, po prostu chciałbym żeby ktoś na mnie czekał, tęsknił, cieszył się na mój widok tak jak cieszy się na widok osoby którą się kocha, chciał się przytulić, chciał tego kontaktu fizycznego...). Ogromny głód.
@AnonimoweMirkoWyznania moim zdaniem to jest wręcz Twój atut. Wiesz czego szukasz, jeżeli dobrze dogadujesz się z drugą sobą to dlaczego miałbyś bawić się w podchody?
#anonimowemirkowyznania Jezu, co się teraz porobiło z tymi ludźmi. Gdzie są normalni faceci ja się pytam?! Chyba tylko ja mam takie zasrane szczęście... Te całe tindery sritery i inne gówna zrobiły ludziom sieczke z mózgu. Jak to się wszystko zmieniło przez te kilka lat, ja p------e...
Jezusie Chrystusie. Znajomi poprosili mnie bym zaopiekowała się ich dziećmi, ponieważ dzisiaj mają jakąś imprezę. Niewiele myśląc zorganizowałam podopiecznym namiot w ogrodzie plus ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek- coś co mi sprawiało frajdę będąc dzieckiem.... Mój błąd, zapomniałam że dzieci wychowywane są w wierze "Umyj rączki", ich ojciec ma obsesję na punkcie czystości- zarazki zabijajo. Jakież było moje zdziwienie, gdy dziesięciolatka wyjęła ze swojego różowego plecaczka płyn do dezynfekcji rąk i spryskała
@SuperRobert: a propos downa, przypomniała mi się historia gdy dzieci znajomej- w tym jedno właśnie z tą chorobą-pierwszy raz pojechało na wieś, cała rodzina to ą ę i dziecko w stylizacji ala Hampton wdepło w krowi placek, zdziwiony ręką wytarł buty i z ogromnym uśmiechem zakomunikował matce: spójrz, mam g---o na dłoni xD
Kamila
"Tylko na wypoku dostaniesz taką analizę gratis. Masz krzywy zgryz, nie trzymasz moczu, jesteś atencjuszką, rodzice bezbożnicy, nie potrafisz nawiązywać relacji, jesteś stara w wieku 35 lat i nic nie osiągnęłaś. Ale od biedy 12 latek by Cię przeleciał. Załamać się można ( ͡° ͜ʖ ͡°)" - @kontomierz