Nowy bohater prolajferów, a teraz rzeczywistość: Pani Wiewiórka jest działaczką "pro-life" zakłada fejkowe konta na grupach pomagających ogarnąć aborcję (czy to tabletki po, czy wycieczka do naszych sąsiadów), oferując "pomoc" dziewczynom - gdzie tak naprawdę próbuje przekonać laski do donoszenia ciąży. Gdyby na tym się skończyło to spoks, pisać każdy sobie może. Ale pani Wiewiórka zgłasza przy okazji na policje wszystkie osoby oferujące pomoc (bo w naszym kraju samo informowanie jakie są opcje i jak je wykonać może zostać podciągnięte pod nakłanianie do usunięcia ciąży, co jest zabronione przez prawo). Fala hejtu wylała się po tym jak jakaś zdesperowana 17 latka szukała pomocy, a pani Wiewiórka napisała list do jej starych z informacją, że laska jest w ciąży. Rodzice okazali się jebnięci i stwierdzili, że dziewczyna ma donosić ciąże albo w--------ą ją na bruk i pozbawią środków do życia (przypominam - 17 latka) - a pani Wiewiórka odhaczyła to jako sukces po stronie życia i zaczęła ogłaszać to wszem i wobec. Laska z tego co pisała była już po kilku domowych próbach aborcyjnych i ogólnie już była w kiepskiej kondycji psychicznej, więc istnieje spora szansa, że albo walnie samobója albo zrzuci się ze schodów brzuchem na przód, albo dziecko będzie przez całe życie czuło się jak g---o bo matka go nie chciała (bo przy takich starych obstawiam że oddanie do adopcji nie wchodzi w grę).
Przeciwnicy aborcji, którzy dopuszczają się takich zachowań jak nękanie i prześladowanie są jak gwałciciele. Bo w obu tych kwestiach chodzi o władzę nad czyimś ciałem, czyimś życiem, o degradację swojej ofiary i nieuznawanie jej podmiotowości. W tym prześladowaniu nie chodzi o obronę żadnego życia, tak jak w gwałcie nie chodzi o s--s. To demonstracja władzy i kontroli ukryta pod płaszczykiem dobrze brzmiących i chwytających za serce pseudowartości.
@Poro6niec: Aha, czyli jak ktoś powie "daj kasę albo kosa między żebra", to nie jest to szantaż, tylko poinformowanie o konsekwencjach nieoddania portfela. W sumie nie wiem dlaczego spodziewałem się *braku* hipokryzji ze strony katoli, jak ją dumnie prezentują za każdym możliwym razem.
Pamiętacie te czasy jak te lodziki latały po złotówce ? Kurła ale to był hit, dorodne reklamy, promocje na patyczkach „wygrałeś Big Milka” i sprawdzanie znalezionych patyczków czy aby ktoś się nie pomylił i nie w-----ł wygranego na glebę.
@ohionek to był lodowy przełom. Były kremowe i intensywne jak żadne inne, można ich było wtedy porównać do lodów z lodziarni. Potem chyba się trochę zepsuły, a może po prostu reszta ich dogoniła.