- Tato, zabierz moje kieszonkowe, wynajmij mój pokój, wyrzuć moje ciuchy, telewizor, iPada, telefon i laptopa. Sprzedaj mój samochód, zabierz moje klucze i wywal
mnie z domu. Potem usuń mnie z testamentu i nigdy więcej ze mną nie rozmawiaj.
W sumie to nie do końca to wszystko tak ujęła.
Jedyne co powiedziała to:
-
Pewnego razu odwiedziłem kumpla w mieszaniu, które współdzielił z jedną koleżanką (takie 6,5/10, która po dobrej dawce alko awansuje na 8/10). Kolega w ogóle się z nią nie kumplował. Od mieszkali razem w wynajętych pokojach i mijali się w korytarzu albo kuchni. Mój kolega, trochę kuc trochę przegryw, (a prywatnie bardzo fajny towarzysz do wódki) ostrzegał mnie, żebym lepiej nie wchodził w jakiekolwiek gadki z jego koleżanką-współlokatorką.
Ale kumpela, kiedy wypiliśmy trochę, gdzieś tam się przechadzała i chyba szukała kontaktu, więc zagadałem, i zaprosiłem do stolika w kuchni, dostawiając kieliszek. Chwilę później owa niewiasta zdjęła bluzę, a ja zobaczyłem koszulkę z napisem "elektroda.pl". A że loszka wydawała się już 8/10 to zacząłem swoją grę. Okazało się, że jej chłopak jest jednym z moderatorów elektrody, i że w ogóle ją to strasznie kręci, że on ma taką wiedzę itp itd...
Grunt