Robimy sobie w #pracbaza mikołajki i kupujemy prezenty.
Jest w firmie jeszcze jeden #bibliofil taki jak ja. Dawaliśmy sobie książki.
Ja dając prezent powiedziałem coś takiego: - Wiesz kupiłem Ci tą książkę, ale nie byłem pewien czy jest dobra i czy Ci się spodoba. Więc musiałem ją najpierw przeczytać. I na pewno Ci się spodoba.
Pewnego ranka Pułkownik Wieniawa-Długoszowski przesłał znajomej Damie bukiet kwiatów. W załączonym liściku napisał: „Szanowna Pani! Zeszłej nocy śniła mi się Pani w taki sposób, że poczułem się zobowiązany.”
Moja ulubiona: "Pewnego razu suczka państwa Długoszowskich odczuła potrzebę bliższego spotkania z odpowiadającym jej urodzeniu pieskiem. Generał znalazł odpowiedniego psa, włożył galowy mundur, zarzucił pelerynę, wziął suczkę pod pachę i pojechał pod ustalony adres. Drzwi otworzyła dystyngowana pani. Stwierdziła, że taka usługa kosztuje dwieście złotych. „Dwieście złotych?” – zapytał zdziwiony Wieniawa. „Tak, mój piesek jest w doskonałej formie, ponadto jest olimpijczykiem, ma dużo odznaczeń, medali i orderów” – wyjaśniła kobieta. Wieniawa uniósł
@ColdMary6100: Widziałem nie raz. Dodaj do tego: 1. Zimno jak jasna cholera. 2. Rosa jak jasna cholera. 3. Wieje jak jasna cholera. 4. Człowiek zaspany jak jasna cholera. 5. Myśli egzystencjalne w stylu "dlaczego tu jesteśmy, dokąd zmierzamy" zamienione na "flaszki trzeba wypieprzyć i oporządzić ten grajdoł,
Rzymski cesarz Kaligula znany był ze swoich żarcików. Pewnego razu podczas ceremonii poświęcenia nowo powstałej świątyni i składania ofiary wręczono mu młotek, którym miał ogłuszyć ofiarne zwierzę. Stojący obok kapłan czekał na ten moment, żeby następnie poderżnąć zwierzęciu gardło. Kaligula znienacka walnął jednak w głowę kapłana, który stracił przytomność. Naturalnie cesarz wybuchł śmiechem uznając swój wyczyn za świetny żart. Reszta kapłanów ze strachu przed nieobliczalnym władcą też zaczęła się śmiać.
Właśnie rozstałem się z moim #rozowypasek , 8 lat razem i wszystko w #!$%@?, wiecie dlaczego?
Z POWODU #!$%@? KOTA.
AKT 1 PROLOG Na wstępie pragnę zaznaczyć, że ja naprawdę zawsze lubiłem zwierzęta, ba pochodzę z okolic wsi i zwierzęta były nieodłącznym obrazkiem codziennego życia. Na studiach zamieszkałem z dziewczyna z którą spotykałem się jeszcze w liceum. Po jakiś 3 latach mieszkania razem ona stwierdziła że chce mieć kota, bo jej koleżanka z roku (#!$%@? kociara) ma kilka i jednego musi oddać a on ją bardzo lubi, tuli się i w ogóle rzyga tęczą na jej widok. Ja osobiście zawsze wolałem psa mieć w domu no ale #!$%@? tam, czasami trzeba iść na kompromisy. I tak zaczęła się podróż Froda do Mordoru. Przygody Oliwiera Twista to tam #!$%@? przy tym co się zaczęło #!$%@?ć w moim życiu przez tego kota.
1. Usłysz od różowej "Widziałam na necie taki wpis, chłopak dał dziewczynie bukiet zawierający jedną sztuczną różę i powiedział, że odejdzie od niej, gdy ostatni kwiat z bukietu zwiędnie". 2. Następnego dnia wybierz się do kwiaciarni, w międzyczasie dzwoni różowa i dostaje orgazmu, gdy słyszy w jakim miejscu się znajdujesz. 3. Wieczorem tego samego dnia wręcz jej bukiet sztucznych kwiatów mówiąc "Dostaniesz następny, gdy ten zwiędnie". 4. Miej ciche dni od tygodnia. 5. Od siedmiu dni lej Orków po mordach w Górniczej Dolinie bez brzęczenia różowej za uchem, czuj dobrze człowiek. 6. PROFIT
Z rozmowy dwóch studentów fizyki: - Dziewczyna mi powiedziała, że potrzebuje trochę czasu i dystansu. - Co ona, prędkość wylicza? #heheszki #dowcip #fizyka
@mr_mijagi: Facet zgubił się w mieście i pyta o drogę. Trafił na fizyka. - Dzień dobry, na ulicę kujwdubską to w którą stronę? - A to będzie w tym kierunku. Facet podziękował i odjechał. - Ale o przeciwnym zwrocie.
no więc obsługa pociągu nie robi problemów z niestandardowym rozmiarem wydruku biletu, tylko woła pozostałych konduktorów i robią zdjęcia, żeby pokazać znajomym. :D
btw. czytniki tych QR kodów mają tak słabe i nieprzystosowane do takich rozmiarów kodu (:D), że musiałem stać przy oknie, a konduktor stał niemalże w korytarzu :D
miny konduktorów, kiedy rozwijasz ten bilet - bezcenne :D