ogólnie to jak dla mnie te rewolucje życiowe barrakudy przedstawiane jako świadoma decyzja (schudniecie, zamkniecie biznesu, kupno baraku) to jest bajeczka, a typiara weszła w gastro z pomocą rodziny, zbańczyła totalnie, a kupno tego gówna na zadupiu (to jest mniejsze niż mała kawalerka) to po prostu jakieś rozpaczliwe próby utrzymania honoru - to moja decyzja, tak chciałam. z tego powodu zachowuje się jak przeżarta depresją sterczała baba z poczuciem krzywdy ze strony

aett







